Chińscy producenci, nawet ci – zadawałoby się – poważniejsi i aspirujący do miana globalnych, uwielbiają „czerpać inspirację” z iPhone’ów. I choć jest to zjawisko powszechne, to najczęściej da się to przełknąć. Czasami jednak powstają tak dziwne twory, że nie wiadomo, co taki smartfon bardziej przypomina. Tak właśnie jest z nowo zaprezentowanym modelem Coolpad Cool M7.
Jeżeli spojrzeć tylko od przodu, jestem pewien, że mnóstwo osób pomyliłoby ten sprzęt z iPhone’em 7 Plus. Z tyłu producent również starał się sprawić wrażenie, że jest to smartfon od Apple – spójrzcie na sposób zaprojektowania i ułożenia „oczka” aparatu oraz towarzyszącej mu diody doświetlającej. Jest to jednak zabieg wybitnie nieudany i w mojej ocenie aż szpecący (na podobny zdecydował się też Huawei w Enjoy 7), przez co tył wygląda wyjątkowo „tanio”.
Naprawdę szkoda, że projektanci stworzyli taką maszkarę, ponieważ pod względem specyfikacji Coolpad Cool M7 wypada naprawdę nieźle. Smartfon wyposażono bowiem w 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD (1080×1920; 401 ppi), ośmiordzeniowy (8 x ARM Cortex-A53; 14 nm) procesor Qualcomm Snapdragon 625 2,0 GHz z układem graficznym Adreno 506, 4 GB RAM, 64 GB pamięci wewnętrznej oraz aparaty 12 Mpix z f/1.8 na tyle i 13 Mpix z f/2.2 na przodzie.
Coolpad Cool M7 ma jednak również kilka wad: smartfon nie obsługuje kart microSD, nie ma 3,5 mm złącza słuchawkowego (czy te dwie rzeczy nie brzmią „wyjątkowo” znajomo?) oraz NFC. Urządzenie pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Android 7.0 Nougat z interfejsem EUI (od LeEco) i zasilane jest przez niewymienny akumulator o pojemności 3200 mAh. Całość ma wymiary 151,16×74,32×6,9 mm i waży 152 gramy (dla porównania, w przypadku iPhone’a 7 Plus, skoro już się Coolpad inspiruje, jest to – odpowiednio – 158,2×77,9×7,3 mm i 188 gramów).
Cenę modelu Coolpad Cool M7 ustalono na 2699 juanów, czyli równowartość ~1500 złotych.
Źródło: JD.com dzięki GizmoChina