Facebook logo (fot. Facebook)

Polskie Brand24 zablokowane na Facebooku i Instagramie. Dlaczego?

Facebook nie zawsze gra fair. Brand24 i współwłaściciel firmy, Michał Sadowski, przekonali się o tym, gdy profile biznesmena i przedsiębiorstwa zostały tymczasowo zablokowane na Facebooku i Instagramie.

O co chodzi?

Brand24 jest uznaną firmą analizującą ruch w internecie, skupiając się przede wszystkim na pilnym przyglądaniu się takim serwisom jak Facebook i Instagram. Tworzy też skuteczne narzędzia, dzięki którym można, m. in. sprawdzać popularność poszczególnych słów czy hasztagów na tych platformach.

Jedno z tych narzędzi zainteresowało specjalistę Business Insidera ds. mediów społecznościowych, i przedstawił je on w niezbyt korzystnym świetle, jako przykład niewłaściwego wykorzystania danych udostępnianych przez Facebooka i Instagrama. Pokusił się też o postawienie Brand24 w jednej linii z organizacjami, które rzeczywiście łamały regulaminy tych serwisów, co zdaniem Michała Sadowskiego nie było sprawiedliwe. W końcu do danych, które agregują wyszukiwarki wykorzystywane w firmie może dotrzeć każdy użytkownik Facebooka czy Instagrama, bez ich pomocy.

Tydzień po opublikowaniu wspomnianego artykułu, Facebook zablokował prywatne profile Michała oraz fanpejdże jego firmy. Jak tłumaczył Sadowski, wygląda to na mocno zautomatyzowany proces – Facebook najwyraźniej dmucha na zimne, nie chcąc dopuścić, by firmy korzystały z własnych narzędzi do monitoringu sieci w sposób niekontrolowany, co potencjalnie niesie ze sobą ryzyko nadużyć.

Michał Sadowski potwierdził, że jest w kontakcie z załogą Facebooka i jest przekonany, że firmowe profile wkrótce wrócą na swoje miejsce. Przyznał też, że to małe zamieszanie pewnie bardziej dotknie go osobiście niż czysto zawodowo, bo Brand24 nigdy nie czerpał z obecności w social mediach ogromnych korzyści, a poboczna działalność współtwórcy firmy służyła innym celom.

Facebook jest ostrożny

Po aferach pokroju Cambridge AnalyticaFacebook wydaje się być mocno wyczulony na wykorzystywanie danych różnych użytkowników, dostępnych za pomocą narzędzi biznesowych. Zuckerbergowi nie w smak tłumaczenie się z polityki bezpieczeństwa firmy przed amerykańskim Kongresem, więc najwyraźniej obecnie praktycznie każdy sygnał sugerujący dyskusyjne wykorzystanie danych udostępnianych przez użytkowników Facebooka, zapala w siedzibie firmy czerwoną lampkę ostrzegawczą.

Liczymy na to, że problem zostanie szybko rozwiązany, a wątpliwości rozwiane – wszak jeśli sytuacja przedstawia się tak, jak Michał Sadowski opisał w powyższym materiale, Brand24 nie ma się czego obawiać i są to tylko tymczasowe trudności.

 

źródło: @sadek dzięki AntyWeb