instagram-logo

Robi się bałagan w kolejnym serwisie. Instagram zaczyna dodawać „Polecane” do głównego kanału

W głównym kanale Instagrama już niebawem zaczną pojawiać się posty polecane przez użytkowników. Niespecjalnie to odpowiada tym, którzy chcą widzieć na swojej osi wydarzeń zdjęcia i filmy tylko tych osób i firm, które obserwują. Cóż, nic z tego. 

Nowa funkcja pojawi się w aplikacji już niebawem – aktualizacje są rozprowadzane stopniowo, więc można jeszcze chwilę pocieszyć się niezaburzonym feedem na Insta. W ostatnich miesiącach i tak wprowadzono możliwość dodawania postów sponsorowanych w aplikacji, ale zdjęcia i filmy polecane przez innych to zupełnie inna para kaloszy.

Nieobserwowane przez nas profile można eksplorować już teraz, po naciśnięciu ikony „lupki”. Można też przeglądać zdjęcia zalajkowane przez konta, które śledzimy – w sekcji oznaczonej serduszkiem. Szefostwu Instagrama te opcje najwyraźniej nie wystarcza. Być może zaangażowanie użytkowników w przeszukiwanie profili, których jeszcze nie obserwują jest mniejsze niż by się wydawało.

Jakkolwiek wygląda ta sytuacja, posty osób, których nie znamy ani nie obserwujemy, będą pojawiać się na głównej stronie na podobnej zasadzie jak treści sponsorowane, z tym że będą skupione w grupie od trzech do pięciu zdjęć opatrzonych wspólną etykietą „Polecane dla Ciebie”.

W ogólnym rozrachunku aktualizacja przyczyni się do jeszcze większego zaangażowania społeczności, co właścicielom aplikacji w to mi graj.

To może być największa zmiana w Instagramie od czasu wprowadzenia strumienia postów dobieranego przez algorytm a nie układanego chronologicznie. Już teraz w pierwszej kolejności pokazywane są nam zdjęcia i filmy, które zdaniem algorytmu są najbardziej warte naszej uwagi, a wkrótce trzeba będzie dodać do tego treści publikowane przez osoby, których nie obserwujemy.

Choć wybór contentu ma bazować na naszych preferencjach, już polubionych zdjęciach, śledzonych przez nas profilach i tym, jak bardzo jest coś popularne wśród naszych znajomych, to omawiana modyfikacja na pewno zagra na nerwach bardziej wrażliwych użytkowników Instagrama.

Jakby co, to ostrzegałem ;)

 

źródło: TechCrunch