fot. The Verge

Wszystko, co wiemy o OnePlusie 6, zebrane w jednym miejscu!

Premiera OnePlusa 6 już za rogiem, bo to właśnie jutro chiński producent zamierza zaprezentować światu swój najnowszy model. Tradycyjnie na dzień przed oficjalnym ujawnieniem, wiemy już o tym smartfonie praktycznie wszystko, dzięki informacjom, które wyciekły tu i ówdzie. Zbierzmy zatem wszystkie te dane do kupy i omówmy, czego możemy się spodziewać po kolejnym OnePlusie.

Cena

Zacznijmy nieco niestandardowo, bo od omówienia aspektu, który w dużej mierze czyni OnePlus tak atrakcyjnym oraz wyróżniającym się urządzeniem – ceny. Ta chińska marka powstała przecież jako próba udowodnienia światu, że można stworzyć smartfona klasy premium za relatywnie nieduże pieniądze. Do dziś pamiętamy zresztą dumne slogany reklamowe „Flagship Killer” i to właśnie z nimi kojarzymy markę OnePlus najbardziej. Całe szczęście nic jak na razie nie zapowiada się na to, żeby ta „ekonomiczność” uległa zmianie.

Cena podstawowego modelu, czyli tego mającego 64 GB pamięci wewnętrznej i 6 GB pamięci RAM, będzie wynosiła 519 euro. Koszt edycji 8 GB RAM/128 GB ma już sięgać 569 euro. Ceny te wyjawił w ostatnim, dość sporym przecieku, niemiecki oddział Amazonu. Dla przypomnienia powiem tylko, że „uboższa wersja” OnePlus 5T kosztowała 499 euro, zaś „bogatsza” 559 euro. Sporo osób, w tym ja, spodziewały się po OnePlus 6 potężniejszego przeskoku wartości, a wygląda na to, że różnica będzie zaledwie wynosiła od 10 do 20 euro.

W przeliczeniu na polską walutę OnePlus 6 będzie kosztował około 2215 i 2430 złotówek (w przypadku tej lepszej wersji). Jak na polskie realia nie są to pieniądze małe, choć porównując cenę do dzisiejszych flagowców czy nawet do sprzętu z „wyższej półki średniej”, to nadal pozostaje ona bardzo atrakcyjna. W końcu nikt nie oferuje w tej kwocie relatywnie czystego Androida i najświeższych, najpotężniejszych bebechów.

Specyfikacja

OnePlus zawsze oferował najlepsze dostępne na rynku chipsety i przy okazji „szóstki” nie będzie żadnego odstępstwa. Smartfon napędzi Snapdragon 845 w parze z jednostką graficzną Adreno 630, co było już wcześniej potwierdzone przez samego CEO firmy. Do tego dojdzie, wspomniane już, w zależności od wersji – 6 lub 8 GB pamięci RAM. Wszystko to obsługiwać będzie Oxygen OS, czyli lekko zmodyfikowany przez OnePlusa czysty Android (tutaj zapewne w wersji 8.1). Wysoka wydajność to rzecz, której po tej chińskiej firmie możemy się zawsze spodziewać.

Design i wyświetlacz

OnePlus jeszcze na długo przed puszczeniem pierwszych teaserów sugerowało, że ich kolejny model będzie miał charakterystyczne wcięcie ekranu. Cała masa przecieków, teaserów oraz renderów tylko to potwierdza, zatem wygląda na to, że Chińczycy dołączą do niesławnej „grupy notchowej”.

Po cichu lekko nad tym ubolewam, bo spodziewałbym się po tej firmie czegoś bardziej unikatowego, wytyczenia swojej własnej ścieżki. Hasło „Never Settle” wskazuje, że OnePlus nigdy nie spoczywa na laurach i stara się pchać technologię o krok dalej. Tymczasem okazuje się, że zwyczajnie zamierza podebrać ten niesławny element od Apple i to lekko nieudolnie. W końcu dołoży się do tego niewielką belkę u dołu, co widać po załączonych obrazkach. Nie będę tego ukrywał – jestem zawiedziony.

Sam ekran będzie najprawdopodobniej miał rozdzielczość 2280 na 1080 pikseli w proporcji 19:9. Przekątna panelu ma rzekomo wynosić 6,28 cala. Tak jak w przypadku poprzedników, spodziewamy się użycia wyświetlaczy wykonanych w technologii AMOLED, co przełoży się na relatywnie wysoką jasność i wierne odwzorowanie kolorów. Tutaj OnePlus raczej nie zaskoczy nas w negatywny sposób, bo producent jest zapoznany z tymi panelami relatywnie dobrze i ich jakość do tej pory budziła stosunkowo pozytywne odczucia. OP6 raczej nie zmieni tego na złe.

Materiały i nowe funkcjonalności

Większość ostatnich modeli OnePlus była wykonana z metalu, ale „szóstka” zamierza porzucić tę krótką tradycję na rzecz otulenia się w całości szkłem Gorilla Glass 5. Zwolenników obu tychże materiałów jest cała masa i każdy z nich ma swoją rację, jednak tym razem producent postanowił postawić na szkło po obu stronach urządzenia. To dość radykalny krok, ale dzięki temu smartfon zyska kilka funkcji, o które prosiło naprawdę wiele osób.

OnePlus 6 może być po raz pierwszy wyposażony w ładowanie indukcyjne, co doceni cała masa osób z odpowiednimi ładowarkami na swoich biurkach. Amazon wspomina też o implementacji wodoodporności, choć nie było jeszcze wymienione o jakim certyfikacie mówimy konkretnie. Osobiście obstawiam pojawienie się IPx67, choć IPx68 w jego miejscu byłoby bardzo przyjemnym zaskoczeniem.

Osobiście nie decydowałem się do tej pory na zakup jakiegokolwiek urządzenia OnePlusa, właśnie z racji braku wodoodporności. Już raz w życiu zdarzyło mi się w głupi sposób utopić swój telefon, więc wolałbym mieć większą pewność, że urządzenie przetrwa spotkanie z większą ilością wody. Stąd też bardzo cieszy mnie pojawienie się tego elementu w nowym urządzeniu.

Warto też nadmienić, że Amazon wskazał, iż urządzenie ma być dostępne w dwóch czarnych wersjach – jednej połyskującej, a drugiej matowej. Na zdjęciach obie prezentują się moim zdaniem świetnie, choć niebłyszcząca wersja nieco bardziej przykuła moją uwagę.

Bateria

W bazie TENAA, OnePlus 6 widnieje z informacją, jakoby miał on zostać wyposażony w akumulator o pojemności 3300 mAh. Podobną baterię miał już OnePlus 5T, choć z drugiej strony cechował się on też o około 0,25 cala mniejszym wyświetlaczem. Tak długo, jak oprogramowanie będzie odpowiednio zoptymalizowane pod to ogniwo, to ubytek na pojemności nie powinien być odczuwalny. W przeciwnym wypadku ciężko będzie rozstać się nam z powerbankiem.

Po OnePlus możemy się też spodziewać implementacji ich sławnego oraz piekielnie szybkiego Dash Charge. Nie zapowiada się na to, żeby technologia ta nie miała się również pojawić w OP6, co oczywiście cieszy. Na chwilę obecną nic też nie wskazuje na pozbycie się przez Chińczyków fizycznego gniazda słuchawkowego. W przeprowadzonej przez firmę ankiecie na ich forum, wielu użytkowników dało wyraźnie znać, że mini jack jest dla nich bardzo ważnym elementem i nie chcą być niemile zaskoczeni jego brakiem. Dało to wyraźnie znać inżynierom oraz projektantom, że jest jeszcze nieco za wcześnie na porzucenie tego elementu i widocznie dostosują oni żądania fanów do faktycznego stanu.

Aparaty

W przypadku kamer wiemy jak na razie tylko tyle, że OnePlus nie zamierza zrezygnować z dwóch obiektywów. Te będą miały kolejno rozdzielczości 16 oraz 20 megapikseli i wyposażone zostaną wreszcie w optyczną stabilizację obrazu. To z pewnością najważniejszy dodatek, który będzie ogromny wpływ na zdjęcia nocne czy nagrywanie materiałów wideo. Nie zdziwię się zatem, jeśli to te dwa elementy będą najbardziej chwalone podczas jutrzejszej prezentacji.

Co ciekawe, OnePlus postanowiło wyzwać ludzi na ślepy test aparatów. Chiński producent zestawił fotografie zrobione OP6 z tymi wykonanymi przy pomocy Samsunga Galaxy S9, Google Pixel 2 czy iPhone X. Link do ślepego testu znajdziecie tutaj, ale z miejsca trzeba przyznać, że rezultat jest naprawdę godny podziwu. Ten stosunkowo tani sprzęt nie odbiega aż tak znacząco od konkurencji, choć z oceną aparatu oczywiście zaczekamy do momentu ukazania się testów w sieci.

Wreszcie prawdziwy Flagship Killer?

Do tej pory telefony OnePlus szły na sporo kompromisów, bo w końcu nie można mieć wszystkiego w cenie tak drastycznie niższej od konkurencji. Jednak przy okazji OnePlus 6 wydaje się, jakby wreszcie miało się to zmienić. Sporo „ale”, które wcześniej gdzieś tam zaburzały mi wizję tych smartfonów jako „Flagship Killerów”, nagle zaczynają być odpowiednio łatane… i to przy zachowaniu niewygórowanej ceny!

Według przecieków w OP6 ma pojawić się wodoszczelność, co samo z siebie dla mnie jest chyba najważniejszą nowiną. Dołóżmy do tego ładowanie indukcyjne, ciekawie zapowiadające się aparaty, najwyższej klasy specyfikację i bliski czystemu Androidowi – Oxygen OS. Czy za te pieniądze można chcieć czegoś więcej? Może w sumie „brak notcha” byłby dobrą odpowiedzią na to pytanie, ale w przypadku tego urządzenia, może uda mi się przymknąć oko na ten mankament (czego nie gwarantuję).

Bazując na przeciekach nie mam zatem większych wątpliwości, że OnePlus 6 może okazać się gigantycznym hitem. A co Wy o tym sądzicie? Czekacie na oficjalną prezentację tego smartfonu? Zamierzacie się w niego zaopatrzyć? Czekam jak zawsze na dyskusję w komentarzach!