Oclean X Ultra S szczoteczka soniczna
fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl

Recenzja Oclean X Ultra. Ta szczoteczka nauczy Cię, jak to robić

Szczoteczki soniczne weszły właśnie na wyższy poziom zaawansowania. Po kilku tygodniach spędzonych z Oclean X Ultra czuję się tak, jakbym na nowo nauczył się tego, jak należy dbać o higienę jamy ustnej. Urządzenie na bieżąco koryguje i podpowiada, a do tego dopasowuje się do osobistych potrzeb i preferencji. Czy warto jednak wydać blisko 650 złotych na takiego wirtualnego dentystę?

Recenzja szczoteczki sonicznej Oclean X Ultra

Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda – tak się zaczyna wielka przygoda. Gdy uśmiechnięte od ucha do ucha Fasolki śpiewały swój przebój, nie wiedziały jak niezwykle osobliwe w przyszłości może być to przeżycie. Ze szczoteczką Oclean X Ultra w ustach i smartfonem przy umywalce czułem się tak, jakby nad głową stała mi dentystka. I to nie moja dentystka – ta jest przesympatyczną profesjonalistką, ale mówi raczej niewiele. Szczoteczka tymczasem miała do powiedzenia całkiem sporo…

„Za mocno dociskasz, za szybko szorujesz, przejdź już do kolejnego obszaru, o, tu jeszcze pominąłeś” – cyfrowa asystentka mówi dużo i nie ma litości. Ostatecznie jednak trudno mieć do niej pretensje, bo to bardzo ważna rzecz, żeby zdrowe zęby mieć.

Zanim przejdę do konkretów, na początek krótka charakterystyka modelu Oclean X Ultra:

  • technologia soniczna,
  • 84000 ruchów na minutę,
  • łączność Wi-Fi oraz Bluetooth,
  • aplikacja mobilna Oclean Care+ i sterowanie smartfonem,
  • duży i jasny wyświetlacz dotykowy (0,96 cala, OLED),
  • wskaźniki połączenia i siły nacisku na rączce,
  • 5 trybów szczotkowania (poranny, wieczorny, wybielający, delikatny i własny),
  • deklarowany czas działania: do 40 dni,
  • deklarowany czas ładowania: ok. 4,5 godziny,
  • deklarowana głośność działania na poziomie 45 dB,
  • wodoszczelna konstrukcja (zgodnie z normą IPX7),
  • waga ok. 100 gramów (razem z główką).

W momencie publikacji tej recenzji soniczna szczoteczka Oclean X Ultra kosztuje ~650-700 złotych. Możesz ją kupić między innymi w sklepach Media Expert, Avans i Electro (to linki afiliacyjne, korzystając z nich wspierasz naszą działalność – dziękujemy!). Poza testowaną przeze mnie czarną wersją kolorystyczną jest jeszcze zielona (miętowa).

Oclean X Ultra S szczoteczka soniczna
fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl

Co trzy główki to nie jedna – zestaw w stylu „na bogato”, a w roli głównej: kapitalne etui

To fakt, kosztuje sporo, ale Oclean oferuje w zamian całkiem bogaty zestaw. W pudełku, poza samym urządzeniem, odnajdujemy jeszcze trzy główki (Ultra Clean, Ultra White oraz Ultra Gum Care – dostosowane do współpracy z konkretnymi programami szczotkowania), ładowarkę z kabelkiem USB, uchwyt magnetyczny (który można przykleić do ściany) oraz etui podróżne.

O etui warto powiedzieć nieco więcej i to nie tylko dlatego, że za sprawą dwukolorowej imitacji skóry wygląda świetnie (zdjęcia nie są w stanie tego oddać)! Kolejnym plusem jest zintegrowany pasek, który eliminuje ryzyko przypadkowego otwarcia. Duża przestrzeń w środku sprawia ponadto, że mieszczą się tam dwie końcówki i – oczywiście – sama szczoteczka.

Co więcej, etui pełni też funkcję ładowarki, a port USB-C sprawia, że do uzupełnienia energii możesz wykorzystać nawet kabelek od smartfona. Nie musisz więc zabierać do torby podróżnej większej liczby akcesoriów, a to zawsze dobra opcja.

Ładowanie i czas pracy

O ile etui z funkcją ładowania to świetna sprawa, to już standardowa ładowarka jest według mnie krokiem wstecz, względem poprzedniej generacji. Do szczoteczki Oclean X Pro Digital (z której korzystałem wcześniej) producent dorzucał ładowarkę, która była zintegrowana z uchwytem magnetycznym – ot, dwa w jednym. Dzięki temu wystarczyło mi jedno akcesorium w łazience, no i miałem pusty blat – było to, moim zdaniem, bardziej praktyczne rozwiązanie.

Złego słowa nie mogę za to powiedzieć o szybkości ładowania. Podczas testu od 0 do 100% szczoteczka Oclean X Ultra naładowała się nawet szybciej niż deklaruje to producent – zajęło to 4 godziny.

Deklarowany czas działania sięgać ma zaś 40 dni i w trakcie testów udało mi się potwierdzić, że mniej więcej na tyle właśnie możesz liczyć. Jest tak przy założeniu, że szczotkujesz zęby dwa razy dziennie po dwie minuty (dodatkowe mycie lub korzystanie z dłuższych programów naturalnie skraca maksymalny czas pracy).

Oclean X Ultra S szczoteczka soniczna
fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl

Skoro omówiliśmy już to, ILE działa, to czas powiedzieć parę słów o tym, JAK działa. A – mówiąc krótko – działa tak jak chcesz…

Masz masę programów do wyboru. A jeśli wciąż Ci mało, możesz stworzyć własny

Zaraz po wyjęciu z pudełka i nawet bez parowania ze smartfonem, masz do wyboru pięć programów szczotkowania:

  • Program poranny (2 minuty, średnia intensywność),
  • Program wieczorny (3 minuty, średnia/wysoka intensywność),
  • Care of Gums (3 minuty i 20 sekund, niska intensywność),
  • Wybielanie (2 minuty i 40 sekund, wysoka intensywność),
  • Nieograniczone czyszczenie (4 minuty, intensywność regulowana w zakresie 5 stopni).

Korzystając z aplikacji Oclean Care+ możesz dodać jeszcze szósty program: indywidualny. Możesz przypisać do tej opcji jeden z 14 zdefiniowanych trybów (sprawdzając wcześniej ich charakterystykę) albo też utworzyć własny, niestandardowy program. Może zawierać 6 kroków, a dla każdego z nich ustala się czas szczotkowania (od 5 sekund do 4 minut), czynność (czyszczenie, wybielanie lub masaż) oraz siłę (w zakresie 32 poziomów).

Rolę szóstego programu może również przejąć Metoda Naukowa. Będzie tak w sytuacji, gdy w aplikacji aktywujemy opcję Metoda poprawnego mycia zębów. Wówczas szczoteczka będzie do nas mówić podczas szczotkowania, zwracając uwagę na to, co robimy źle (to mogą być na przykład zbyt szybkie ruchy), albo informując po prostu o konieczności przejścia do kolejnej ćwiartki jamy ustnej (to jednak może robić także w innych programach).

Czy różnice pomiędzy poszczególnymi programami faktycznie są wyczuwalne? Odpowiedź jest krótka: zdecydowanie tak. Trudno mi póki co stwierdzić, czy tryb wybielający rzeczywiście szybciej wybiela zęby niż poranny, ale mogę potwierdzić, że w „Care of Gums” dziąsła rzeczywiście są traktowane nieco łagodniej.

Choć producent obiecuje w modelu X Ultra dokładnie taką samą liczbę ruchów, co w X Pro Digital (84000 na minutę), to wibracje w tej nowszej szczoteczce są zdecydowanie mocniejsze niż u poprzedniczki (przy korzystaniu z tego samego programu).

Oclean chwali się też cichszym działaniem (poniżej 45 decybeli), ale nie zauważyłem, by urządzenie rzeczywiście generowało mniejszy hałas (choć wcale nie oznacza to, że jest głośne – w obu przypadkach komfort użytkowania jest pod tym względem bardzo wysoki).

szczoteczka soniczna Oclean X Ultra i X Pro Digital
Oclean X Pro Digital po lewej i X Ultra po prawej (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

W dalszej części recenzji wspomnę jeszcze nieco więcej o aplikacji, ale najpierw chciałbym się skupić na ekranie i interfejsie samej szczoteczki.

Ekran i interfejs

Oclean X Ultra ma naprawdę spory, kolorowy wyświetlacz, o wysokiej rozdzielczości i przyzwoitej jasności. Pod każdym z tych trzech względów można mówić o zauważalnej poprawie w porównaniu do modelu X Pro Digital.

szczoteczka soniczna Oclean X Ultra i X Pro Digital
Oclean X Pro Digital po lewej i X Ultra po prawej (fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl)

Ekran automatycznie aktywuje się, gdy weźmiesz szczoteczkę do ręki i na dobry początek wyświetla podsumowanie dnia. Znajdujemy tam informacje o tym, ile razy i jak długo myliśmy dziś zęby, a także to, jak sobie poradziliśmy z tym zadaniem. Każde szczotkowanie jest bowiem oceniane w skali od 0 do 100 punktów (ot, element motywacyjny).

Wyświetlacz jest też dotykowy, ale producent zaleca, by przesuwać palcem nie po samym panelu, lecz po obudowie tuż obok niego. Działa to całkiem sprawnie, choć zdarza się, że gest nie zostaje zarejestrowany (nie dzieje się to jednak na tyle często, by stanowiło problem).

Przesuwając palcem w górę i w dół możemy wybrać interesujący nas program czyszczenia – każdemu z nich towarzyszy duża, kolorowa ikonka, dzięki której jesteśmy w stanie dokonać właściwego wyboru nawet wtedy, gdy nasze oczy nie do końca chcą z nami współpracować o tak wczesnej, nieludzkiej porze.

To właśnie podczas wyboru programu trudno nie dostrzec tego, że nazwa jednego z nich nie została przetłumaczona na język polski (Care of Gums). Niby mała rzecz, ale jednak jakoś psuje (świetne skądinąd) wrażenie. Liczę, że zostanie to poprawione w ramach aktualizacji oprogramowania.

Przesuwając palcem w prawo i w lewo możemy natomiast przełączać się pomiędzy ekranami informacyjnymi: podsumowaniem dnia, poziomem doczyszczenia zębów po ostatnim szczotkowaniu oraz aktualną pogodą (ten ekran również nie został przetłumaczony).

Wracając do programów, wybór potwierdzamy fizycznym przyciskiem umieszczonym tuż pod ekranem. Klawisz jest wklęsły i przyjemny w dotyku, a klik – praktycznie bezgłośny.

W trakcie mycia szczoteczka kontroluje nasze poczynania. Jeśli będziemy dociskać ją za mocno, silnik zwolni, a u podstawy urządzenia biała dioda zmieni kolor na czerwony. Jeśli włączymy to wcześniej w aplikacji, to Oclean X Ultra będzie nam też podpowiadać, że czas na przejście do kolejnego obszaru jamy ustnej.

Poprzedni model (X Pro Digital) informował o przejściu do kolejnej strefy po prostu zmieniając obroty na ułamek sekundy. X Ultra robi to inaczej – rzeczywiście mówi do nas po polsku: „zmień obszar”. Z jednej strony to niezły bajer, z drugiej – czuję się trochę dziwnie, gdy szczoteczka mówi do mnie ludzkim głosem. Wprawdzie wykorzystuje do tego przewodnictwo kostne, ale osoba stojąca z boku i tak jest w stanie dosłyszeć te komunikaty. No ale nic to…

Dzięki 6-osiowemu żyroskopowi szczoteczka Oclean X Ultra jest w stanie kontrolować to, jak dobrze radzimy sobie z myciem (i przyznać za to punkty, o czym już wspominałem). Po zakończeniu programu na ekranie wyświetla się grafika podsumowująca – jama ustna jest dzielona na osiem części i każda z nich jest oznaczana na kolor informujący o stanie doczyszczenia:

  • kolor biały – doskonale wyczyszczone,
  • kolor żółty – drobne niedociągnięcia,
  • kolor czerwony – konieczne doczyszczenie.

Stan doczyszczenia można także kontrolować na bieżąco. Wystarczy włączyć pauzę (klikając przycisk), a na ekranie pojawi się taka właśnie grafika z podsumowaniem – dzięki temu wiadomo, na czym skupić się podczas pozostałego czasu do końca programu.

Słowem podsumowania: choć nie mam zastrzeżeń ani do jakości, ani do działania wyświetlacza, to jednak uważam, że firma Oclean nadal nie zdołała w pełni wykorzystać jego potencjału. Tak duży i jasny panel aż prosi się o to, by umieścić na nim więcej treści. Na kolejnych ekranach mogłaby się pojawiać aktualna godzina i data, przydatny byłby też na przykład stan naładowania akumulatora. To oczywiście tylko dwa szybkie pomysły.

Aplikacja Oclean Care+ na smartfona, czyli Twój osobisty dentysta (i nie tylko)

Tak jak już wspominałem tu i tam, do sporej części funkcjonalności szczoteczki uzyskujemy dostęp dopiero wtedy, gdy zaintstalujemy aplikację na smartfonie i sparujemy ze sobą oba urządzenia. Oclean Care+ możesz pobrać na iPhone’a (ze sklepu App Store) lub telefon z Androidem (z Google Play).

Po uruchomieniu aplikacji należy założyć konto i zaraz potem możemy przejść do parowania. Po pomyślnym połączeniu Oclean zapyta nas o płeć i wiek oraz szczegóły na temat zębów i ich traktowania. Możesz to wszystko pominąć, ale producent obiecuje w zamian lepiej dopasowane porady.

OK – po etapie wstępnej konfiguracji naszym oczom ukazuje się ekran główny, czyli zakładka „Zdrowie”. W tym miejscu możemy podejrzeć podsumowanie dnia oraz stan doczyszczenia zębów po ostatnim szczotkowaniu. Możemy też włączyć „Raport zdrowia”, aby poznać szczegóły na temat zdrowia dziąseł, siły nacisku oraz liczby nadmiernych ruchów poziomych (nie jestem jednak pewny, co do działania tej ostatniej opcji, dopiero wykonując nienaturalnie szybkie, żeby nie powiedzieć szaleńcze, ruchy udało mi się bowiem uzyskać… jeden „nadmierny”).

Druga zakładka to „Urządzenie”. W tym miejscu możemy zobaczyć poziom naładowania akumulatora, sprawdzić czy to już aby nie czas na wymianę główki oraz zmienić ustawieniu programu indywidualnego (o czym wspominałem już wcześniej).

Klikając nazwę urządzenia przechodzimy do konkretnych informacji na jego temat. Pod szczegółami technicznymi i tymi dotyczącymi połączenia sieciowego odnajdujemy ciekawsze rzeczy, czyli „Ustawienia funkcji”. To miejsce, w którym możesz wybrać między innymi to, czy szczoteczka ma się automatycznie wybudzać, dostosowywać tryb działania do pory dnia i przypominać o zmianie obszaru. Pierwsza z tych opcji jest domyślnie aktywna, pozostałe dwie – trzeba aktywować ręcznie.

Trzecia zakładka w aplikacji Oclean Care+ to „Moje”, ale na co dzień nie ma powodu, by w ogóle ją włączać. Są tam wszelkiego rodzaju regulaminy i zgody, a także odnośniki do opcji, do których i tak jesteśmy w stanie dostać się z poziomu pozostałych dwóch zakładek.

Układ poszczególnych opcji w aplikacji niby ma sens, ale według mnie dałoby się to zrobić lepiej. Niemniej korzystanie z Oclean Care+ jest całkiem wygodne i raczej łatwiej niż trudniej odnajduje się to, czego się szuka. Polska wersja językowa jest prawie całkowicie wolna od błędów (co zawsze warto docenić), czasem jedynie zdarzają się nienaturalne formy, ale raczej da się szybko wywnioskować, co autor miał na myśli. Apka działa też szybko i nie zawiera reklam – to dwa duże plusy.

Użytkownicy w sklepie Google Play nierzadko narzekają na to, że aplikacja sama ich wylogowuje i zrywa połączenie. Korzystam z niej od paru miesięcy i nie wystąpił u mnie żaden z tych problemów.

Podsumowanie

Przy 84 tysiącach ruchów na minutę Oclean X Ultra jest jedną z najmocniejszych szczoteczek sonicznych na rynku. I to czuć (co uznaję za plus). Za sprawą swojej funkcjonalności i wykorzystania sztucznej inteligencji jest to też jedno z najbardziej zaawansowanych urządzeń tego typu. Zupełnie subiektywnie dodam też od siebie, że jest to również jeden z najwygodniejszych i najlepiej wyglądających modeli w swojej kategorii. A zatem…

Czy Oclean X Ultra to dobra szczoteczka soniczna? Nawet bardzo. Nie mam żadnych uwag, co do jej skuteczności i komfortu użytkowania. Urządzenie jest wygodne i lekkie, no i bardzo dobrze leży w dłoni. Główka sprawia przyjemne odczucia, a jej włosie dla mnie nie jest ani za twarde, ani za miękkie.

Długi czas działania, jasny i czytelny wyświetlacz oraz szerokie możliwości personalizacji to kolejne atuty, a asystentka podpowiadająca, jak robić to dobrze – cóż, robi to dobrze (choć szkoda, że komunikatów na dobrą sprawę jest niewiele).

Oclean X Ultra S szczoteczka soniczna
fot. Wojciech Kulik | Tabletowo.pl

Czy kupiłbym ją jednak za 650 złotych? Prawdopodobnie nie. Choć nie mam do niej większych uwag, to jednak żadna z jej cech nie uzasadnia moim zdaniem aż tak wysokiej ceny. I – nie zrozum mnie źle – nie mówię, że czegoś jej brakuje. Mówię tylko, że dziś wybrałbym mimo wszystko model poprzedniej generacji, który za połowę tej ceny oferuje niewiele mniej (poza bajerami, bez których mógłbym się obejść). Albo zaczekałbym na promocję.

Szczególnie że na zakupie samego urządzenia się nie kończy. Ile kosztuje eksploatacja? Oclean radzi, by wymieniać końcówkę szczoteczki co 2-3 miesiące. Zestaw dwóch główek kosztuje zaś w sklepie producenta 89 złotych (w przypadku każdego z trzech dostępnych typów). Rocznie przekłada się to więc na koszty rzędu 180-270 złotych.

Drogo, ale to wciąż mniej niż trzeba by zostawić u dentysty, a Oclean X Ultra robi wiele, by pozwolić nam uniknąć częstych wizyt w jego gabinecie. Podpowiada jak robić to dobrze, czuwa nad tym i koryguje w razie potrzeby.

Jeśli tego właśnie oczekujesz, to zdecydowanie polecam.

Oclean X Ultra S szczoteczka soniczna
Recenzja Oclean X Ultra. Ta szczoteczka nauczy Cię, jak to robić
Zalety
ładny design i wysoka jakość wykonania
całkiem ciche działanie
niezwykle szerokie opcje personalizacji
przydatna asystentka szczotkowania
jasny i czytelny wyświetlacz
długi czas pracy i szybkie ładowanie
funkcjonalność i szybkość działania aplikacji
bogaty zestaw akcesoriów, a przede wszystkim…
rewelacyjne etui
Wady
rozmieszczenie elementów w aplikacji
drobne braki w tłumaczeniu
niewykorzystany potencjał wyświetlacza
wskazówki głosowe początkowo wydają się niepokojące
konieczność ręcznego aktywowania funkcji „zmień obszar”
cena (!)
8
Ocena