Małe jest piękne – NZXT prezentuje miniaturową obudowę dla wymagających

Jako gracz głównie konsolowy, firmę NZXT kojarzę dość pobieżnie, jednak zawsze sprzęt tej marki kojarzył mi się z minimalistycznym wzornictwem premium. I jakby na potwierdzenie tych słów NZXT zapowiedziało właśnie małą obudowę typu SFF – NZXT H1, która w mój opis produktów tej firmy wpasowuje się idealnie.

NZXT H1 to miniaturowa obudowa typu SFF ze szklanym oknem, której główną cechą oprócz minimalistycznego wyglądu i dobrego wykonania jest prostota składania. Obudowa ma wymiary 187 × 387,7 × 187 mm, waży 6,53 kg i jest wykonana ze stali SGCC i hartowanego szkła.

Obudowa pozwala na zamontowanie karty graficznej do długości 305 mm i wysokości 2,5 slotu PCIe a także dwóch nośników SSD 2,5”, do wymiany których nie potrzebujemy żadnych narzędzi. Miłą rzeczą ze strony producenta jest wstępne rozprowadzenie podstawowego okablowania, co z pewnością skróci czas potrzebny na montaż podzespołów. Na frontowym panelu obudowy znajdziemy gniazdo słuchawkowe oraz dwa porty USB 3.1 – jeden typu A i jeden typu C.

Co ważne razem z obudową dostajemy zestaw chłodzenia wodnego AiO z dwukomorową chłodnicą o długości 140 mm (z trzyletnią gwarancją producenta), a także modularny zasilacz o mocy 650W (80 Plus Gold) z aż dziesięcioletnią gwarancją! Całość dopełniają specjalne filtry przeciwkurzowe i uchwyt montażowy na karty PCI-E 16x Gen 3.0.

Poniżej pełna specyfikacja NZXT H1:

Jak jednak dobrze wiemy, zarówno piękno, jak i miniaturyzacja w świecie technologii swoje kosztuje — a w tym wypadku mamy do czynienia z obydwiema tymi cechami. Tak więc na NZXT H1 trzeba wydać 1400 zł — nie jest tanio, ale z drugiej strony płacimy tu za jakość i niecodzienny design, a także dobry zasilacz wraz z wydajnym chłodzeniem. Obudowa powinna pojawić się na rynku na przełomie marca i kwietnia w dwóch wariantach kolorystycznych: białym i czarnym.

Jeśli nie znacie firmy NZXT, to na początku lutego Kuba przetestował świetnie chłodzenia AiO, właśnie od nich. I cóż, nawet ja sam – będąc umiarkowanym fanem majsterkowania przy stacjonarce i dokonywaniu modyfikacji wizualnych – muszę przyznać, że takiego NZXT H1 czy NZXT Kraken X53 chętnie bym przyjął pod swoje skrzydła.

NZXT Kraken X53 – diabeł wydajności (recenzja)

A jak Wam podoba się obudowa NZXT H1?

Źródło: Informacja prasowa

Exit mobile version