NVIDIA wymogła na producentach laptopów podawanie rzeczywistych danych kart graficznych

Wybór optymalnego laptopa, zwłaszcza z wyższej półki cenowej, nie jest tak prostą sprawą, jak mogłoby się wydawać. NVIDIA właśnie postanowiła zadziałać, by stał się łatwiejszy, przynajmniej w kwestii karty graficznej.

Ta sama karta, zupełnie inne osiągi

Opisywany problem bierze się stąd, że o rzeczywistych osiągach danego układu graficznego, przeznaczonego do instalacji w laptopie, decyduje producent komputera. To on, biorąc pod uwagę zastosowaną obudowę, układ chłodzenia itp., decyduje o rzeczywistych parametrach pracy GPU.

W praktyce oznacza to, że ta sama karta graficzna, w dwóch różnych laptopach, może mieć totalnie odmienne wyniki z zakresu wydajności. Jak sprawdziła redakcja portalu The Verge, karta GeForce RTX 3070, zainstalowana w laptopie MSI GP66 Leopard, deklasuje RTXa 3080 pracującego w innym komputerze tej samej marki – MSI GS66 Stealth.

Dzieje się tak dlatego, że laptopy serii Stealth, oprócz gamingowego przeznaczenia, cechują się zdecydowanie mniejszymi wymiarami. Oczywiście oznacza to znaczne ograniczenie możliwości schłodzenia zaimplementowanych układów, przez co producent zmuszony był do zmniejszenia taktowania GPU i mocy karty.

Dotychczas, karty NVIDIA przeznaczone do pracy w ultramobilnych laptopach, były znaczone dopiskiem Max-Q. Wraz z premierą serii RTX 3000, zrezygnowano z tego oznaczenia, co wywołało spore zamieszanie.

Na szczęście, wygląda na to, że problem wkrótce zostanie zażegnany.

Dane muszą być jawne

NVIDIA, w końcu, wymusiła na producentach laptopów podawanie rzeczywistych parametrów pracy konkretnej karty graficznej z serii RTX 3000. Oznacza to, że zainteresowani klienci nie będą musieli dłużej czekać na pierwsze recenzje danego sprzętu, by poznać jego rzeczywiste osiągi i parametry pracy GPU. Wszystkie niezbędne dane, takie jak częstotliwość taktowania i moc karty, dostaną jak na dłoni, w przejrzystej tabelce.

Dane GPU fot. NVIDIA
Możliwości poszczególnych GPU, mimo tej samej nazwy, mogą być zupełnie różne fot. NVIDIA

Do nowych wytycznych, jako pierwsze, zastosowały się firmy ASUS oraz Gigabyte, w laptopach ROG Zephyrus G15 oraz AORUS 15G.

To koniec nieporozumień

Problem niewiadomej mocy karty graficznej w kupowanym laptopie ciągnie się już od wielu lat. Doskonale pamiętam, jak wybierając kilka lat temu komputer do pracy, musiałem uważać, by nie kupić kota w worku. Przeznaczona do montażu w ultrabookach karta NVIDIA GeForce MX250, również występowała w wariantach z dwoma różnymi TDP, a co za tym idzie, o zupełnie innej wydajności.

Wygląda na to, że NVIDIA skutecznie uporała się z problemem. Musimy jednak poczekać, aż wszyscy popularni producenci laptopów zastosują się do wymogów i uzupełnią specyfikację sprzedawanych komputerów o wymagane dane.