Czaszkę zgniata bas, ale przynajmniej szum zredukowany – nowe słuchawki Skullcandy Crusher ANC

Skullcandy prowadzi linię słuchawek Crusher od 2013 roku. Znana jest ona ze swojego mocnego basu, mocno dudniącego w naszej kopule po założeniu dowolnego egzemplarza akcesorium z tej serii. Przyszedł czas na zaprezentowanie czegoś, co zdewastuje wibracjami nasz mózg, jednocześnie eliminując szumy dochodzące do naszych uszu z otoczenia – oto słuchawki Crusher ANC.

Bezprzewodowe słuchawki Skullcandy nie są jakąś nowością – firma ma takie w swoim portfolio od 2016 roku. Nowy model Crusher ma jednak teraz aktywną redukcję hałasu (ANC), a więc funkcję, której brakowało w ubiegłorocznym modelu Crusher 360.

Skullcandy Crusher ANC zachowują typową dla tej serii charakterystykę brzmienia, mocno podkreślającą basy. Mają też fizyczny suwak na obudowie, który pozwala na regulację ich poziomu. Oprócz takiego manipulowania dźwiękiem, można dodatkowo dostosować go pod siebie za pomocą specjalnej aplikacji.

 

Jeśli chodzi o ANC, to jest to klasyczne wyciszanie dźwięków otoczenia, które zbiera zakłócenia i stara się utrzymać komfort odsłuchu bez przeszkód w postaci nagłych hałasów, które mogłyby dotrzeć do środka słuchawek. Mają one też tryb nasłuchu, który wyłącza ANC po dotknięciu i przytrzymaniu lewej nausznicy, co może się przydać w sytuacji, gdzie nie możemy zdjąć słuchawek na sekundę lub dwie, a chcielibyśmy np. usłyszeć, co ktoś do nas mówi.

Skullcandy obiecuje do 24 godzin pracy na baterii i trzy godziny słuchania muzyki po podładowaniu akumulatora za pomocą szybkiej ładowarki.

Crusher ANC dostępny jest w sprzedaży od dziś, w cenie około 320 dolarów, co plasuje je wśród innych flagowych modeli konkurencji – Bose czy Sennheisera. Pytanie tylko, czy bas jest wart takich pieniędzy.

Recenzja AKG N700NC – sam nie wiem, co poszło nie tak…

źródło: Engadget