Nowe jądro systemu w Windows 10 będzie ogromnym skokiem w przód?

Na to wskazywałby potwierdzony już przeskok numeracji kolejnych wersji kernela NT. Jeśli sięgniemy pamięcią, to Windows 2000 miał jądro 5.0, XP – 5.1, Vista – 6.0, 7 – 6.1, 8 – 6.2, 8.1 – 6.3.

Naturalnym krokiem byłoby nazwanie następnej wersji jądra po prostu 6.4. Nie tylko z powodu zachowania spójnej nomenklatury, ale również ułatwienia życia programistom, którzy w swoich aplikacjach, w kodzie, często sprawdzają wersję jądra po pierwszej czy drugiej cyfrze znaczącej. Microsoft w kolejnej kompilacji Windowsa 10 (9888) zastosuje jądro o numerze 10.0. Mimo wszystko, na razie nic nie wskazuje jednak na to, że będzie to ogromny krok w przód. Co prawda kernel musi się zmienić, żeby na równi traktować wszystkie urządzenia – od smartfonów i werables do dużych komputerów stacjonarnych i serwerowych, ale zmiany nie mogą złamać wstecznej kompatybilności, którą Microsoft obiecał w trakcie konferencji BUILD.

4572_fig1--architecture_71774690

Microsoft może nas jeszcze zaskoczyć, ale na razie wygląda na to, że będzie to mimo wszystko zmiana jedynie symboliczna, żeby zrównać wersję jądra z numeracją całego systemu (10). Jest w tym pewna logika, ale niestety nie spodziewałbym się daleko idących zmian, choćby w sposobie kolejkowania procesów czy zarządzania nimi i pamięcią – co mogłoby w znaczny sposób przełożyć się na żywotność baterii. Firma ma pewien problem. Różnorodność urządzeń, która ma pracować pod systemem wykorzystującym to jądro jest większa niż kiedykolwiek, a niestety nie da się zrobić czegoś uniwersalnego i zarazem najlepszego w każdej kategorii.

Nie jest wykluczona dalsza optymalizacja w kolejnych, wyższych warstwach systemu, jednak wciąż pozostaje to problematyczne. Microsoft miał i nadal ma bardzo odważny cel, czyli stworzenie systemu dla zegarków, smartfonów, tabletów, laptopów, komputerów, serwerów, samochodów czy „internetu rzeczy”. Jestem ciekaw czy takie coś w ogóle może wypalić – szczególnie w kontekście konkurowania z Androidem i iOS, które dawno zadomowiły się na rynku mobilnym i nic nie wskazuje na to, żeby miały zamiar dzielić się nim z trzecim graczem. Chcę wierzyć, że Microsoft ma plan, który pomoże wskrzesić Windowsa i zapobiec jego marginalizacji w stronę rozwiązań korporacyjnych, profesjonalnych i serwerowych.