Na polskim rynku dominują tablety o przekątnej 7 cali

Tablety internetowe powoli wychodzą z cienia i przestają być towarem z najwyższej półki dostępnym tylko dla nielicznych. Przyczyniły się do tego akcje wyprzedażowe organizowane przez hipermarkety sieciowe oraz nieustannie spadające ceny sprzętu sprzedawanego na rynku wtórnym. Coraz łatwiej spotkać w kawiarni lub w parku osobę przeglądającą internet lub pracującą na tablecie. Klienci dostrzegają i doceniają wygodę, jakiej dostarczają te urządzenia. Znalezienie odpowiedzi na nurtujące nas pytanie lub wysłanie wiadomości e-mail jest kwestią kilku dotknięć ekranu.

Wśród najpopularniejszych się tabletów internetowych w Polsce prym wiodą „dachówki” wyposażone w ekrany o przekątnej 7 cali. Szacuje się, że stanową 60-70% wszystkich sprzedawanych urządzeń. Jak twierdzi Sławomir Stanik, szef polskiego oddziału firmy Asus, ma na to wpływ nie tylko cena (która jest odpowiednio niższa z racji mniejszych gabarytów sprzętu), ale także wygoda. 7-calowy tablet oferuje dokładnie te same możliwości, co jego większy, 10-calowy brat. Jest poręczniejszy i lżejszy. Łatwiej wsadzić go do plecaka lub kieszeni marynarki, a nawet spodni. Stanik przekonuje, że dzięki rosnącej popularności tabletów, będą one tanieć. Przyczynią się do tego rosnąca konkurencja w postaci urządzeń importowanych z Chin oraz niższe ceny produkowanych masowo podzespołów.

Asus chce wykorzystać tabletowy boom i poprawić swoją pozycję na rynku uzyskując udział procentowy co najmniej dwucyfrowy. Pomoże mu w tym skupienie się na dwóch kategoriach produktów, w których dostrzega potencjał: urządzeniach z ekranami dotykowymi oraz wielofunkcyjnych hybrydach łączących cechy tabletu i komputera.

Pozwolę sobie na własną analizę. Założenia Asusa są bardzo optymistyczne, ponieważ rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Tablety internetowe zadomawiają się na polskim rynku za sprawą licznych przecen, wyprzedaży i okazji. Ich gro stanowią „dachówki” sprowadzane z Chin lub mające tam swe korzenie. Głównym czynnikiem decydującym o zakupie wymarzonego urządzenia jest cena, a dopiero później specyfikacja lub marka. Asus sprzedaje sprzęt ze średniej półki, lecz dla przeciętnego klienta nie będzie on atrakcyjniejszy od pozornie podobnego tabletu z Chin kosztującego dwieście lub trzysta złotych mniej. Identycznie wygląda sytuacja w przypadku Samsunga, Acera czy Toshiby. Tylko Apple może cieszyć się stosunkowo pewną pozycją, ponieważ na rynku nie ma alternatywy dla iPada uważanego za urządzenie innego typu niż tablety z Androidem (tak, to prawda!). Niemniej jednak, życzę Asusowi jak najlepiej. Jeśli rosnąca presja ze strony producentów ze Wschodu sprawi, że ceny markowego sprzętu zrównają się z chińskimi, na rynku może dokonać się przemiana.

via Telepolis