Moto Z2 Force z upadkiem na beton sobie poradzi, ale w jednej kieszeni z kluczami będzie miała ciężko

Testy, jakie znajdują się na kanale JerryRigEverything są… specyficzne. I pomimo tego, że nie poruszają wydajności smartfonów czy też jakości robionych przez nie zdjęć i tak są w stanie wiele o nich powiedzieć. Na stół trafiła właśnie flagowa Moto Z2 Force. Jesteście ciekawi jak sobie poradziła?

Kojarzycie, co było najważniejszym atrybutem modeli z dopiskiem Force? Dokładnie, nietłukący się ekran. W tym przypadku również mamy z takim do czynienia. I właśnie ze względu na to, że ma on wytrzymywać upadki, został wykonany z plastiku. Jeżeli chodzi o mocne spotkania z podłożem, wiemy już, że jest w stanie znieść sporo. A jak poradził sobie z otwierającą test próbą zarysowania?

Tak, jak w gruncie rzeczy można się tego było spodziewać. Źle. O ile w większości testowanych w taki sposób smartfonów standardem obecnie jest to, że rysy pojawiają się przy szóstym stopniu skali Mohsa, w tym przypadku ekran został poharatany już przy dwójce. Mało tego, ślady na wyświetlaczu pozostawiają nawet paznokcie! Nie obronił się również skaner linii papilarnych, chociaż oddać trzeba, że wciąż działał poprawnie.

Łatwo rysujący się ekran w przypadku tego modelu to jednak nieco większy problem niż u jego poprzedników. Tam bowiem w razie powstania rys, zewnętrzną warstwę można było stosunkowo łatwo wymienić. Tutaj jest ona jednak sklejona z wyświetlaczem, co podnosi nie tylko poziom skomplikowania takiej operacji, ale przede wszystkim jej koszt. Zack mówi w co prawda, że producent wymieniał w poprzednich modelach powłokę w rozsądnej cenie, ale nie wiadomo, czy tak samo będzie z Moto Z2 Force.

Taką samą warstwą pokryte jest również oko przedniego aparatu. Oznacza to, że jeżeli rysa znajdzie się akurat w tym miejscu, wykonanie dobrego selfie będzie graniczyło z cudem. Warto nadmienić też, że ekran wytrzymał 10 sekund, nim odpalona zapalniczka zdołała go uszkodzić. Jednak z racji użytych materiałów ogień spowodował, że powłoka w tym miejscu się stopiła.

Dużo lepiej poradziła sobie warstwa ochraniająca obiektyw głównego aparatu. Na niej nie widać bowiem większych śladów działania ostrego narzędzia. Zupełnie nie dał rady za to tylny panel smartfona. Rysuje się również ramka, nie jest to jednak nic dziwnego, bowiem – podobnie jak przyciski boczne – jest wykonana z aluminium.

No i na koniec, bend test. Urządzenie pomimo swoich stosunkowo niedużych rozmiarów, okazało się dość wytrzymałe. Co prawda w trakcie próby „wypchnięcia” ekranu, ten nieco odskoczył od ramki , ale zginanie go w drugą stronę nie robi na urządzeniu żadnego wrażenia. To pierwsze można jednak wybaczyć, ponieważ Moto Z2 Force nie jest wodoszczelna, więc producent nie musiał zalać jej klejem.

Źródło: JerryRigEverything dzięki Android Police