Microsoft zapowiada tablety w cenach poniżej 200$ – co to oznacza w praktyce?

Targi Computex obfitowały w wiele znaczących wydarzeń – między innymi premierę procesorów rodziny Broadwell, nazwanych Core M, czy debiut urządzenia 5 w 1 od Asusa. Nie brakowało też nowych tabletów z Androidem – głównie modeli budżetowych.

Od pojedynczych premier dużo ciekawsze są jednak trendy i prognozy. Android opanował rynek tabletów, szczególnie jego dolny, tańszy segment. Wyścig w dół praktycznie się skończył – producenci dachówek z zielonym robotem nie obniżą cen znacznie poniżej 100$. Apple nie ukrywa, że nie zamierza konkurować w tym wyścigu. Nawet poprzednia generacja iPada Mini kosztuje 300$ w podstawowej wersji.

Jest jednak na rynku trzeci gracz i doskonale wiecie o kim mowa. Microsoft cały czas próbuje sił w świecie tabletów i hybryd, a wraz z pojawieniem się Windowsa 8.1, na rynku ukazały się urządzenia z przekątną ekranu ok. 8 cali. Minimalna specyfikacja urządzeń na 8.1 w tamtym czasie to 32 GB pamięci i 2 GB RAM. Spowodowało to, że wyjściowe ceny urządzeń, nawet tych małych, przekraczały 300$, co z kolei pociągnęło za sobą słabe wyniki sprzedażowe. Po kilku miesiącach ceny zaczęły spadać (np. w przypadku Toshiby Encore), jednak nie spowodowało to wzrostu zainteresowania potencjalnych nabywców.

_wind2

Walczyć ceną trzeba jeszcze bardziej agresywnie. I Microsoft zdaje sobie z tego sprawę. Przedstawiciel firmy, Nick Parker, podkreślał, że wkrótce zobaczymy całą gamę tabletów i smartfonów w cenach poniżej 200$. Jest to możliwe głównie dzięki obniżeniu minimalnej specfikacji na 1 GB RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej. Windows Phone od jakiegoś czasu dostępny jest dla producentów za darmo – tak samo Windows 8.1 dla urządzeń o ekranie z przekątną mniejszą niż 9 cali. Ceny mają „nas naprawdę zaskoczyć” i być „konkurencyjne w stosunku do modeli z innymi systemami operacyjnymi”. Wiadomo, że chodzi o Androida. W Wielkiej Brytanii już pojawiła się Lumia 630, dostępna za niecałe 90 funtów, co stawia ją na równi z budżetowymi (ale firmowymi) smartfonami z robotem.

W czym zatem tkwi problem? Android osiągnął rynkowy sukces. Głównie dzięki niedrogim tabletom i smartfonom. Ale nie tylko cena okazuje się być decydująca. Potrzebny jest też solidny produkt. I takim produktem jest sam Android jako system operacyjny. Czy Windows 8.1 może zostać nazwany „solidnym produktem”? Nie ulega wątpliwości, że Microsoft włożył ogrom pracy w ten OS, ale jaki jest rezultat końcowy? Trzeba zauważyć, że budżetowe tablety mają zazwyczaj ekrany z przekątnymi 7-8 cali. Dlaczego o tym wspominam? Na tak małym ekranie jedna z niewielu przewag Windowsa (czyli pulpit i aplikacje desktopowe) niemal całkowicie znika. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie używał pulpitu na 7 calach. Pozostaja zatem aplikacje ze sklepu Windows Store. Jest ich coraz więcej, poprawia się też jakość wykonania. Mimo tego, nie można ukrywać, że dalej istnieje przepaść między Windows Store a Play Store. Wszyscy, którzy kupują tablet jedynie do przeglądania internetu czy odbierania poczty i oglądania filmów – będą zadowoleni zarówno z Windowsa, jak i Androida. Jeśli ktoś jednak chce dostępu do dedykowanych aplikacji, takich jak Spotify, Pocket, Instagram czy wiele wiele innych – zielony robot dalej wypada dużo korzystniej.

Czy nowe narzędzia programistyczne i nowe zasady publikowania aplikacji sprawią, że deweloperzy wreszcie poważniej potraktują tworzenie appek dla Windowsa? Niewątpliwie byłoby to korzystne dla wszystkich – z bezpośredniej konkurencji Androida i Windowsa mogą wyniknąć same dobre rzeczy.