Co najbardziej przyciąga wzrok klienta w sklepie? Ano cena. Szczególnie, jeżeli jest ona po naprawdę dużej obniżce. Czy jednak w tym przypadku uzasadnia ona kupno modelu Microsoft Lumia 950 XL?
Lumia 950 XL kosztowała w Polsce na start 3099 złotych, co w 2015 roku było niemałą kwotą, porównywalną do cen innych flagowców z tamtego roku. Przypomnę, za Samsunga Galaxy S6 32 GB należało początkowo zapłacić 2999 złotych. Było to jeszcze w czasach, kiedy Microsoft utrzymywał przy życiu mobilnego Windowsa.
Teraz, po ponad dwóch latach od premiery Lumii 950 XL, okienka oficjalnie są już martwe i powoli umierają śmiercią naturalną. Czy w takim razie jest sens pchać się w ten model? Cóż, oprócz ceny, która wynosi jedynie 799 złotych, czyli nieco ponad jedną czwartą początkowej, do zakupu kusi również wciąż bardzo porządna specyfikacja. Smartfon oferuje bowiem 5,7-calowy wyświetlacz OLED o rozdzielczości WQHD, ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 810 i wymienną baterię o pojemności 3340 mAh.
Największą zaletą Lumii 950 XL jest jednak jej aparat główny o rozdzielczości 20 Mpix z potrójną diodą doświetlającą, który uznawany jest za jeden z lepszych, a w tej półce cenowej już w ogóle bezkonkurencyjny. Niestety, cały urok psuje system operacyjny Windows 10 Mobile, bowiem został on porzucony przez producenta i nie będzie dalej przez niego rozwijany (użytkownicy otrzymywać mają jedynie łatki bezpieczeństwa i pomniejsze poprawki).
Ja osobiście nie zdecydowałbym się na zakup Lumii 950 XL, mimo że cena jest naprawdę kusząca. Jeżeli jednak komuś nie przeszkadza system operacyjny i brak większości popularnych aplikacji w dedykowanym sklepie, to z pewnością będzie zadowolony z tego smartfona.
Źródło: gsmManiaK
