Relatywnie niewiele osób korzysta z Microsoft Edge. W Polsce najpopularniejszymi przeglądarkami są Google Chrome i Mozilla Firefox – w sumie wykonano za ich pośrednictwem ponad 76% wszystkich odsłon stron internetowych w listopadzie 2018 roku. Microsoft postanowił jednak pokazać, że przynajmniej w jednej kwestii jego rozwiązanie jest lepsze niż produkty konkurencji.
Koncern z Redmond sprawdził, przez jak długo można streamować film w formacie HTML5 za pośrednictwem Microsoft Edge, Google Chrome i Mozilli Firefox. Testy przeprowadzono na trzech egzemplarzach Microsoft Surface Book w konfiguracji z dwurdzeniowym, czterowątkowym (14 nm) procesorem Intel Core i5-6300U 2,4 GHz, grafiką Intel HD Graphics 520 i 8 GB RAM. Komputery pracowały na Windows 10 October 2018 Update (build 17763) i były podłączone do sieci Wi-Fi.
Microsoft precyzuje, że w urządzeniach ustawiono jasność ekranu na 50%, całkowicie wyciszono dźwięk, wyłączono Bluetooth, lokalizację i automatyczne aktualizacje, ale Windows Defender pracował normalnie. Laptopy nie były podłączone do zasilania – czerpały energię z akumulatora, ponieważ producent chciał sprawdzić, na ile jej wystarczy przy streamowaniu filmu w formacie HTML5 na pełnym ekranie. Koncern z Redmond zaznacza też, że w każdej przeglądarce wyczyszczono cache.
Po przeprowadzeniu wielu testów okazało się, że najlepiej wypadł w nich Microsoft Edge 18 – za jego pośrednictwem wideo odtwarzane było przez średnio 16 godzin, dwie minuty i pięćdziesiąt sekund. Na drugim miejscu uplasował się Google Chrome 69 z wynikiem 12:53:41, natomiast na trzecim Mozilla Firefox 63 z najsłabszym rezultatem 8:16:20.
Z przeprowadzonych przez Microsoft testów wynika więc, że Microsoft Edge jest najbardziej energooszczędną przeglądarką internetową, która pozwoli streamować film w formacie HTML5 przez niemal dwukrotnie dłuższy czas niż Mozilla Firefox. Google Chrome nie wypadł tragicznie, ale mimo wszystko najlepiej też nie, ponieważ od lidera dzieli go ponad trzy godziny.
Raczej wątpliwe, aby to porównanie sprawiło, że wszyscy użytkownicy nagle przesiądą się na Microsoft Edge, jednak trochę daje ono do myślenia i może niektórych do tego zachęci. Mnie ciekawi, jak wypadłaby tutaj Opera, z której korzystam w ostatnim czasie – szkoda, że Microsoft jej nie przetestował wraz z Google Chrome i Mozillą Firefox.