Padł jeden z ostatnich internetowych bastionów Ameryki w Chinach: Microsoft Bing zablokowany przez rząd

Wydaje się, że chiński rząd nadal mocno pracuje nad dalszym wzmacnianiem tak zwanego Wielkiego Firewalla. Zablokował on dostęp do wyszukiwarki Microsoft Bing, która była jedyną oficjalnie działającą, nie-chińską wyszukiwarką na tym ogromnym rynku.

Wspieranie usług internetowych na terenie Chińskiej Republiki Ludowej jest niezwykle trudne. Rząd tego kraju znany jest z żądań, by dostawcy treści cenzurowali te, które zdaniem aparatu nadzoru zaliczane są do materiałów wywrotowych lub zachęcających do zajęcia postawy przeciwnej polityce głównej partii komunistycznej. Niektórzy ulegają tej presji, inni nie – i ponoszą tego konsekwencje.

Google miało wybór – albo pozostać w kraju i poświęcić niezależność na rzecz rozwoju na jednym z najbardziej obiecujących rynków informatycznych świata, albo się z niego wycofać. Postawiono na drugą opcję, więc w 2010 roku wyszukiwarka Google przestała działać na terenie Chin.

Ostatnim przedstawicielem „zewnętrznych” wyszukiwarek pozostał Bing. Przez lata była ona jedyną prowadzoną przez firmę spoza Chin i jednocześnie tolerowaną przez chiński rząd. To się jednak zmieniło.

Bing odstrzelony

Według źródeł The Financial Times, chiński rząd wydał polecenie zablokowania dostępu do Binga. Chińskie serwery nie są już w stanie dopasować adresu URL tej wyszukiwarki do jakiegokolwiek adresu IP w Chinach. Microsoft potwierdził w oświadczeniu, że usługa jest tam rzeczywiście niedostępna i zastanawia się, jakie kroki może w tej sprawie podjąć.

Pod względem udziału wyszukiwarek w chińskim rynku nie ma to większego znaczenia, bo z Binga korzystano podobno tylko w 2% przypadków. Sprawa ma jednak pewien wydźwięk pod względem stosunku aparatu rządzącego do firm z USA. Chiny sukcesywnie starają się pozbywać zachodnich wpływów na krajowy internet, nawet jeśli miałyby być przemycane przez tak – wydawałoby się – mało znaczącą usługę.

Chińskim internautom pozostanie teraz już tylko wyszukiwarka Baidu, jednak skoro ma ona od początku do końca chiński rodowód, a Komunistyczna Partia Chin będąca u władzy nie sprawia jej żadnych problemów, oznacza to, że spełnia każde cenzorskie wymaganie instrumentów nadzoru.

Microsoft podzielił więc los Google, Apple, Twitcha, WhatsAppa i innych gigantów zachodniego internetu, których usługi zatrzymał Chiński Mur Ogniowy.

Pracownicy Google wystąpili przeciwko firmie. Mówią „nie” dla projektu Dragonfly w Chinach

źródło: Slashgear