Meizu M5s zaprezentowany. Nie czekaliśmy na cud i cudów nie ma

Meizu pokazało światu swój nowy smartfon. Przy czym słowo „nowy” trzeba by chyba wziąć w cudzysłów, gdyż M5s to niemal to samo urządzenie, co zaprezentowany kilka miesięcy temu model M5. Jakie są różnice względem poprzednika?

Co też Meizu zapakowało do metalowego unibody? 5,2-calowy wyświetlacz pracujący w rozdzielczości HD, przykryty szkłem 2,5D, 64-bitowy procesor MediaTek MT6753 z taktowaniem 1,3 GHz i Androidem 6.0 Marshmallow przykryty interfejsem FlyMe OS 6.0. Wszystko to ma działać na 3 GB pamięci RAM. Oprócz tego wśród specyfikacji znajdujemy 13-megapikselowy aparat fotograficzny z dwutonową diodą LED, detekcją fazy PDAF oraz 5-megapikselowy aparat przedni.

Smartfon ma hybrydowy dual-SIM LTE, który pozwala użyć drugiego gniazda w celu rozszerzenia pamięci kartą microSD. Sama pamięć będzie mieć 16 GB lub 32 GB, zależnie od wersji. Całość zasila bateria o pojemności 3000 mAh, z możliwością szybkiego ładowania. Podobno wskaźnik baterii po 10 minutach od podłączenia smartfonu do gniazdka pokaże 19%, a po 36 minutach – 56%.

Urządzenie wyposażono też w czytnik linii papilarnych i zestaw czujników.

Sprzęt wystąpi w czterech wersjach kolorystycznych: czarnej, srebrnej, złotej i różowego złota. Meizu M5s ma być dostępny w Chinach od 20 lutego. Ceny są trochę niższe, niż sugerowały to przecieki. Wersja z 16 GB pamięci wewnętrznej ma kosztować 799 yuanów (116$, równowartość 475 złotych), zaś za wariant z 32 GB trzeba będzie zapłacić 999 yuanów (145$, czyli jakieś 590 złotych).

Jak widać, nie jest to żadna rewolucja względem Meizu M5. Trudno nawet określić nowy model jakąś poważną zmianą. Modyfikacji uległy nieznacznie tylko gabaryty urządzenia, materiały, z których wykonana jest obudowa i procesor. W standardzie dostajemy 3 GB RAM. Poza tym – to właściwie ten sam sprzęt. Zachwytów więc nie będzie.

 

źródło:MeizuGSMarena, PhoneArena