Magic 2015 – interaktywna reklama czy pełnoprawna gra?

Gdyby ktoś w podstawówce zapytał mnie o to, która z kolekcjonerskich gier karcianych osiągnie w przyszłości największy sukces, bez wahania odpowiedziałbym „Doom Trooper”. O tym, że kiepski ze mnie prorok, świadczyć może fakt, iż mało kto pamięta dziś o „Żołnierzu Zagłady”, natomiast Magic: The gathering doczekał się właśnie kolejnej, sam już nie wiem której, cyfrowej odsłony.

Nie da się jednak ukryć, że świetna mechanika gry, bogaty wybór kart i nietuzinkowy klimat sprawiły, iż flagowe dzieło firmy Wizard of the Coast w pełni zasłużyło na  noszoną dumnie od kilkunastu lat koronę króla karcianek. Niestety, tego samego nie można było powiedzieć o jego dotychczasowych, tabletowych wcieleniach. Magic 2015 naprawia wprawdzie większość najpoważniejszych błędów swoich poprzedników, jednak nadal daleko mu do ideału. Zacznijmy jednak od początku…

DWIE STRONY MEDALU

Najnowszą odsłonę serii Magic można zasadniczo podzielić na dwie uzupełniające się wzajemnie części: darmową i płatną. Pierwsza z nich zaprojektowana została jako interaktywna reklama, mająca zachęcić nowe pokolenie graczy do nabycia fizycznej wersji karcianki (w menu znajduje się nawet wyszukiwarka sklepów, a po skorzystaniu z mikropłatności otrzymujemy kod uprawniający nas do odebrania darmowego boostera). Początkujących wita tu więc samouczek, w prosty i przystępny sposób wyjaśniający zasady rozgrywki. Osoby mające pewne doświadczenie z poprzednimi odsłonami serii mogą go na szczęście pominąć i przejść od razu do pierwszego rozdziału kampanii dla jednego gracza. Niestety, nawet średnio zaawansowany zawodnik nie będzie miał problemów z ukończeniem go w jedno popołudnie, a komputerowi przeciwnicy z którymi przyjdzie nam się w nim zmierzyć zaprojektowani zostali w taki sposób, iż przy ponownym przechodzeniu rozdziału nie są nas w stanie niczym zaskoczyć. Za każdym razem zagrywają oni bowiem te same karty w podobnej kolejności, co oznacza, że jeśli raz znaleźliśmy sposób by ich pokonać, kolejne starcia nie będą już stanowić wyzwania. W grze nie brakuje wprawdzie dodatkowych rozdziałów dostępnych do nabycia poprzez mikropłatności, jednak by odblokować je wszystkie należy zapłacić 8,99 euro. Najmniej cierpliwi mogą też skorzystać z pakietu „Complete Bundle”, który za kwotę 30,99 euro odblokuje nie tylko całą kampanię dla jednego gracza, ale też większość dostępnych w grze kart. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, iż za taką cenę możemy kupić już kilka prawdziwych talii i zacząć grać ze znajomymi. Na szczęście już odblokowanie pierwszego płatnego rozdziału (2,89 euro) daje nam również dostęp do trybu Multiplayer, oferującego pojedynki z przeciwnikami z krwi i kości, którzy, jak łatwo się domyślić, stanowią wyzwanie dużo ciekawsze niż kolejne starcia ze sztuczną inteligencją.

Dopiero w trybie dla wielu graczy da się bowiem zauważyć, że Magic 2015 „dojrzał” wreszcie do tego, by pozwolić nam na budowanie własnych talii od podstaw. Czynność ta, stanowiąca jakby nie patrzeć jeden z najważniejszych elementów „papierowego” pierwowzoru, była bowiem w poprzednich odsłonach serii ograniczona jedynie do wprowadzania drobnych zmian w gotowych taliach, co z jednej strony wyrównywało nieco szansę w pojedynkach sieciowych, a z drugiej zaś sprawiało, że niemal cały czas stawaliśmy do walki z przeciwnikami używającymi tych samych kombinacji kart i podobnych strategii. Najnowsza odsłona nie tylko zrywa te kajdany, ale też oddaje w nasze ręce świetny edytor talii, wyposażony w filtry ułatwiające przeszukiwanie naszej kolekcji oraz statystyki pozwalające pobieżnie ocenić zalety i wady tworzonego przez nas decku. Wszystko to sprawia, że co bardziej ambitni gracze mogą wreszcie rozwinąć skrzydła i poszaleć nieco z nowymi strategiami, a pojedynki toczone w sieci nabierają rumieńców, gdyż nigdy nie wiadomo z jaką talią przyjdzie nam się zmierzyć. Zachwyt nad nową funkcjonalnością (która, jakby nie patrzeć, powinna pojawić się w tej serii już kilka lat temu) psuje wprawdzie nieco wybór kart, który ogranicza się tu jedynie do najnowszej edycji. Warto też zaznaczyć, że nowe karty zdobywa się tu wygrywając pojedynki w trybie dla jednego gracza, bądź kupując je za realne pieniądze, co oznacza, że zgromadzenie pokaźnej kolekcji wiąże się tu z dodatkowymi kosztami.

Gdy już skończymy pracę nad własną talią (lub taliami, bo gra pozwala na posiadanie więcej niż jednej) możemy w końcu przystąpić do walki z innymi graczami, zarówno losowymi jak i wybranymi z listy znajomych. Jak przystało na tytuł bazujący na jednej z najlepszych gier w historii kolekcjonerskich karcianek pojedynki wypadają tutaj po prostu genialnie. Okazuje się bowiem, że nawet ograniczona ilość kart wystarczy by zagwarantować nam dojrzałą, wymagającą rozgrywkę, pełną strategicznej głębi której mógłby jej pozazdrościć niejeden nowszy tytuł. Początkujących graczy mogą tu wprawdzie zniechęcić pojawiające się dość często dłużyzny, podczas których obie strony  zbroją się powoli w oczekiwaniu na kartę, która przełamie impas panujący na wirtualnym stole. Nie da się bowiem ukryć, że mimo iż autorzy Magic 2015 umieścili w niej kilka mechanizmów mających na celu przyśpieszenie rozgrywki (takich jak ograniczony czas trwania tury czy automatyczne kończenie jej w przypadku braku dostępnych ruchów), to nadal nie jest to tytuł sprzyjający „szybkim partyjkom”, zwłaszcza jeśli trafimy na bardziej wymagającego przeciwnika. Gracze lubiący podumać trochę nad każdym kolejnym ruchem poczują się tu za to jak w domu.

PODSUMOWANIE

Magic 2015 to produkcja, którą naprawdę ciężko jest jednoznacznie ocenić. Mimo iż jej twórcy dołożyli wszelkich starań by najnowsza część spełniła oczekiwania graczy, to jednak stworzony przez nich tytuł nadal lepiej sprawdza się w roli interaktywnej reklamy niż pełnoprawnej gry. Warto ją więc pobrać, rozegrać kilka darmowych potyczek i może nawet, jeśli akurat mamy zbędne kilkanaście złotych, odblokować tryb multiplayer. Zanim jednak zdecydujemy się na wydanie na nią większej sumy pieniędzy warto zastanowić się nad tym, czy nie lepiej zainwestować po prostu w prawdziwe karty. Cyfrowa wersja, jakkolwiek przyjemnie by się w nią nie grało, nadal nie dorównuje bowiem fizycznemu pierwowzorowi, nie wspominając o tym, że gdy przejdzie nam ochota na granie, prawdziwe karty możemy najzwyczajniej w świecie sprzedać.

PS W chwili gdy kończyłem pisać ten tekst w sklepie Google Play pojawiła się wersja gry na tablety z systemem Android. Niestety, nie miałem już czasu by ją dokładnie przetestować, ale wszystko wskazuje na to, że tym razem nie różni się ona zbytnio od wersji z App Store.

[button link=”https://itunes.apple.com/pl/app/magic-2015/id672924134″ class=”zkazdej” id=”appstore” newtab=”on”][/button] [button link=”https://play.google.com/store/apps/details?id=com.stainlessgames.D15&hl=en” size=”large” class=”zkazdej” id=”googleplay” newtab=”on”][/button]