Kolejne zmiany w aplikacji Gmail – czy szykuje się rewolucja?

Dopiero co pisałem Wam o zmianach w aplikacji Gmail, a już na horyzoncie czekają nas kolejne „unowocześnienia”. Google ostatnimi czasy mocno pracuje nad swoimi aplikacjami. Ponad miesiąc temu gigant z Mountain View wprowadził aktualizacje w środowisku Google Plus, po czym cichaczem naniósł poprawki w przeglądarce Chrome. Następnym obiektem pracy designerów stał się Gmail. I to właśnie zmiany wizualne zostały uchwycone na zdjęciach.

Jeśli ktoś oczekiwał rewolucji i wielkich przemian w strukturze samej aplikacji, będzie rozczarowany. Ja jednak myślę, że aktualizacja nie jest przypadkowa. Ostatnie zmiany, jakie zaistniały w Google+ są tego najlepszym przykładem. Jeśli niektóre elementy będą Wam się wydawać zbliżone, to nie macie problemu ze wzrokiem, zapewniam. „Wyszukiwarkowa” korporacja pracuje nad unifikacją swoich rozwiązań, a to co zobaczycie niżej, jest kolejnym etapem do ujednolicenia interfejsu. Popatrzcie zatem, jakie zmiany wprowadza Google:

Jak nietrudno zauważyć, przeprojektowane zostało ułożenie głównych funkcji: wyszukiwarki treści i wiadomości, nazwy folderu, w jakim się aktualnie znajdujemy oraz przycisku dodawania nowego maila. Nowy układ zawiera dodatkowy biały pasek, na który została przetransportowana popularna „lupa”. Ze zdjęcia wynika, że jej miejsce jest teraz pod przyciskiem Ustawień. Jednak nie tylko to zniknęło z górnego paska. Nazwa folderu, w którym w danej chwili jesteśmy, również zawędrowała poniżej ikonki charakterystycznej dla Gmaila. Dodatkowo nie widzę nazwy konta, na jakie jesteśmy obecnie zalogowani. Wątpliwość stanowi również rozwijany trójkącik obok „szukajki”. Domniemam, że będzie pozwalał na uruchomienie dodatkowych opcji (zaznaczonej wiadomości?). Przycisk do sporządzania nowego elektronicznego listu został przeniesiony najdalej, bo aż na dolny obszar, w jego prawy róg. Natomiast całkiem niezrozumiała jest dla mnie powierzchnia tego pola, bo zajmuje zbyt dużo miejsca i źle to wygląda. Czyżby Google pragnęło umieścić tam reklamy?

Zmian może nie jest dużo, ale są one widoczne gołym okiem. Mam tylko skromną nadzieję, że nie wpłyną one na jakość i ergonomię obsługi samej aplikacji. Rozumiem potrzebę Google’a, aby ujednolicić swoje rozwiązania, ale z drugiej strony powinny to być przemyślane decyzje. Gmail to aplikacja, z której korzysta mnóstwo osób. Jeśli Amerykanie na poważnie myślą o zatrzymaniu przy sobie użytkowników, ich zmiany muszą być jak najmniej inwazyjne. Na szczęście zdjęcia przedstawiają testową wersję aplikacji. Być może w finalnej wersji, która najprawdopodobniej wyjdzie wraz z nową odsłoną Androida, układ będzie zgoła inny. Mam jeszcze jedną sugestię, która może być istotna. Google ostatnio mocno pracuje, aby zunifikować swoje niesforne, zielone dziecko. Kiedyś wspomniałem o przebudowaniu ekranu głównego, paska powiadomień i statusu, które nawiązuje do projektu Hera. Nie tak dawno w obroty poszło Google Plus, Chrome, sklep z aplikacjami – Google Play i poprawki funkcyjne Gmaila, a teraz jego design. Nie wydaje Wam się, że firma z Mountain View poczuła oddech konkurencji na plecach i zaczęła się starać? Bo mi owszem. Do tej pory MS nie stanowił realnego zagrożenia, a Apple już od wielu, wielu miesięcy przestał być innowacyjny. Obecnie sytuacja ulega zmianie. Jest to zwiastun mocnych decyzji i zaostrzenia rywalizacji, które zawsze są korzystne dla samego użytkownika.