Izraelska spółka AdaSky może przysłużyć się przemysłowi motoryzacyjnemu. W czasie, gdy producenci wprowadzają swoje pierwsze autonomiczne samochody na ulice, a jeszcze więcej tego typu pojazdów jest testowanych w zamkniętych placówkach, firma zaprezentowała kamerę ze zintegrowanym modułem uczenia maszynowego, który poprawia wyniki rozpoznawania obiektów w nocy.
Rozwiązanie AdaSky nazywa się „Viper” i jest kamerą, która potrafi interpretować sygnały docierające do sensora w postaci energii cieplnej. Jako że każdy pieszy to przynajmniej 36,6ºC, a w specyficznych okolicznościach nawet więcej, namierzanie go przy pomocy wykrywania ciepłoty ciała to całkiem niezły pomysł.
Tradycyjne sensory opierają się na interpretacji sygnałów wizualnych, ale ich zbieranie może być ograniczone w warunkach słabego oświetlenia. Wspomniana kamera termiczna o wysokiej rozdzielczości potrafi zaś zbierać dane zarówno z bliska, jak i z kilkuset metrów – rozszerza więc dość znacznie funkcjonalność czujników powszechnie stosowanych w autonomicznych pojazdach.
Viper ma też przewagę nad innymi czujnikami, gdy pogoda ulegnie załamaniu. O ile z nieba nie zaczną spadać płonące meteoryty, co zapewne miałoby pewien wpływ na percepcję termiczną okolicy, kamera od AdaSky będzie skutecznie klasyfikować obiekty, rozróżniając zwykłych piechurów od rowerzystów.
Na razie Viper jest prototypem, jednak tkwi w nim wielki potencjał, który – jeśli zostanie odpowiednio wykorzystany – stanie się jednym z ważniejszych elementów systemu mapowania otoczenia autonomicznego pojazdu niedalekiej przyszłości.
źródło: AdaSky, TechCrunch