dron (fot. Pixabay)

Nasz krótki przegląd dronów na każdą kieszeń

Dron to fajna zabawka, chociaż oczywiście może mieć też bardziej profesjonalne, a nawet i komercyjne zastosowania. Wtedy trzeba jednak posiadać stosowne uprawnienia oraz doskonale orientować się, gdzie i kiedy można (lub nie) latać dronem. Zainteresowani znajdą wyczerpujące informacje na ten temat na stronach specjalizujących się w tej tematyce. Ja tymczasem skupię się wyłącznie na lotach rekreacyjnych.

Troszkę teorii…

W ich przypadku główna zasada jest taka, aby dron nieustannie pozostawał w zasięgu wzroku. W dodatku trzeba też pamiętać, żeby zawsze latał on na otwartym terenie, z dala od ludzi, pojazdów i budynków (chyba, że należą one do operatora). Zasada ta nie obowiązuje jednak przy dronach ważących mniej niż 600 gramów. W pozostałych przypadkach dron musi od budynków i ośrodków, zamieszkanych przez ludzi (m.in. miasta, osiedla), znajdować się w odległości co najmniej 100 metrów, natomiast od samych ludzi, budynków i pojazdów – przynajmniej 30 metrów.

Bezwzględnie nie można natomiast latać m.in. nad portami morskimi i lotniczymi, bankami, miejscami, gdzie wydobywane są surowce mineralne o strategicznym znaczeniu dla państwa, elektrowniami, ciepłowniami, ujęciami wody, wodociągami, oczyszczalniami ścieków, liniami energetycznymi i telekomunikacyjnymi, zaporami wodnymi, muzeami oraz archiwami państwowymi.

Upraszczając: jeśli ktoś chce rekreacyjnie polatać dronem, najlepiej, aby udał się na otwarty teren, z dala od… wszystkiego i z zachowaniem odległości, o których mowa powyżej. Jeżeli bowiem nie dostosuje się do określonych przez ustawodawcę zasad, a zostanie “przyłapany” przez służby, będzie musiał się liczyć z nieprzyjemnymi konsekwencjami.

Jaki dron kupić?

Na drony do lotów rekreacyjnych nie ma więc sensu wydawać więcej niż kilkaset złotych, ponieważ profesjonalne maszyny kosztują niemało i zostały stworzone po to, aby na nich zarabiać. Chyba, że ktoś ma takie widzimisię – wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zostawić w sklepie kilka tysięcy złotych.

Ja jednak skupię się właśnie na tych tańszych modelach. Najtańsze kupi się już nawet za sto złotych, chociaż trzeba pamiętać o tym, że nie potrafią one nic więcej oprócz latania. Warto też zwrócić uwagę na zasięg (najczęściej waha się on od 20-25 do 200-300 metrów) i czas, na jaki potrafi się wzbić w powietrze (zwykle jest to zaledwie kilka minut).

Z bardziej przystępnych cenowo dronów mamy m.in. OVERMAX X-Bee Drone 2.4 (zasięg 150 metrów, 8 minut lotu, 91 gramów; 129 złotych) z kamerką VGA, którą można robić zdjęcia i nagrywać filmy w rozdzielczości 640×480 pikseli.

Za około 160 złotych można z kolei kupić SYMA X11C z kamerką HD (filmy i zdjęcia w 1280×720 pikselach) i podświetleniem LED, chociaż wadą może być dość mały zasięg – zaledwie 30 metrów. Jeśli ktoś chciałby podobne parametry, ale większy zasięg – wtedy może trochę dołożyć i wybrać model SYMA X5C (249 złotych).

Na dość długi, bo maksymalnie 10-minutowy lot, pozwala z kolei ACME X8300 (209 złotych), chociaż nie oferuje on aparatu, ale za to ma całkiem niezły zasięg (60 metrów). Dość daleko poleci z kolei XBLITZ X2 (259 złotych), gdyż jego zasięg to aż 200 metrów. Dron w dodatku ma kamerkę, robiącą zdjęcia i nagrywającą w rozdzielczości 720×480 pikseli. Trzeba jednak pamiętać, że waży on 990 gramów, więc obowiązują go ograniczenia, o których pisałem na samym początku. Jeszcze dalej poleci OVERMAX X-Bee drone 7.1 (~500 złotych) – nawet na odległość 300 metrów. Model ten ma także aparat, nagrywający wideo w rozdzielczości 720×1080 pikseli.

Wyjątkowo długo, bo aż do 13 minut, utrzyma się w powietrzu DJI Ryze Tello (439 złotych) z kamerką HD 720p (zasięg 100 metrów, waga 80 gramów). Na o minutę krótszy lot pozwoli z kolei ACME X9100 (599 złotych), ale za to dysponuje on również modułem GPS, ma zasięg 200 metrów i waży 155 gramów. Jeśli komuś zależy natomiast na wyjątkowo dalekim zasięgu, to 500-metrowy oferuje Overmax OV-X-Bee Drone 8.0 WiFi 4K (~700 złotych), natomiast aż 800-metrowym charakteryzuje się ACME Zoopa Q EVO 550 (~1000 złotych).

Dwa ostatnie modele to już naprawdę ciekawe propozycje. Pierwszy utrzyma się bowiem w powietrzu do 19 minut, a do tego ma kamerkę, która potrafi nagrywać w 4K. Drugi co prawda nie ma żadnego aparatu, ale ma GPS i polata maksymalnie 15 minut (i na odległość wspomnianych 800 metrów). Za ~600 złotych dostaniecie z kolei GOCLEVER Predator FPV Pro, który ma się utrzymać w powietrzu aż 30 minut (+GPS, kamera HD, zasięg 150 metrów).

Wydaje mi się, że do 1000 złotych to najciekawsze propozycje, chociaż do tej kwoty oczywiście znajdzie się jeszcze cała masa innych. Mimo wszystko i tak powinniście zauważyć, że już za kilka stówek bez problemu da się kupić przyzwoity sprzęt, a przeznaczając na niego jeszcze więcej, możecie mieć wobec niego spore wymagania.

_
Wpis pochodzi z naszego Wakacyjnego Niezbędnika Gadżetowego, który możecie pobrać w formie PDF-a przechodząc do tego wpisu.