Jaką część swoich przychodów przeznaczają na badania różne marki? Okazuje się, że Apple najmniej

Każda firma, jeśli tylko ma ambicje się rozwijać, musi przeznaczać część swoich przychodów na badania. Chociaż ich efekty nie zawsze znajdują zastosowanie w produktach wypuszczanych na rynek, to – jak przyjęło się mówić – w przyrodzie nic nie ginie i każde nowe odkrycie przybliża do kolejnego, a nigdy nie wiadomo, które okaże się prawdziwie przełomowe.

Bloomberg przyjrzał się, jakie kwoty przeznaczają na badania marki z Doliny Krzemowej. Pod uwagę wzięto Apple, Google, Qualcomm i Facebooka. Przytoczone przeze mnie niżej sumy mogą przyprawić Was o zawrót głowy, lecz ww. przedsiębiorstwa nie robią tego bez powodu – inaczej nie byłyby w stanie się rozwijać, a przez to stać się takimi gigantami, jakimi są obecnie.

Jednak do rzeczy: Apple w zakończonym już 2015 roku fiskalnym (w Stanach Zjednoczonych trwał on od 1 października 2014 do 30 września 2015) przeznaczyło na badania (wydawać by się mogło, że zaledwie) 3,5% wszystkich przychodów. Jednak po przemnożeniu, przy kwocie rzędu 233 miliardów dolarów otrzymujemy 8,15 miliarda dolarów, co stawia Apple na drugim miejscu, zaraz za Google.

Gigant z Mountain View wydał na badania w 2015 roku podatkowym 9,9 miliarda dolarów, co przy przychodach na poziomie 66 miliardów przekłada się na 15% całości. Więcej (procentowo) przeznaczyli Qualcomm i Facebook – odpowiednio 22% i 21%. Jednak kwoty różnią się blisko o połowę. Pierwszy z nich zainwestował w badania 5,56 miliardów dolarów, zaś drugi 2,625 miliardy dolarów. Żebyście nie musieli liczyć napiszę, że Qualcomm osiągnął przychody w kwocie 25,3 miliardów dolarów, a Facebook 12,5 miliarda dolarów.

Wracając natomiast jeszcze do Apple – gigant z Cupertino z roku na rok wydaje większe sumy na badania. W 2014 roku podatkowym było to 6 miliardów, a 12 miesięcy wcześniej 4,5 miliarda dolarów. Najciekawsze jest jednak to, że wbrew pozorom to amerykańskie przedsiębiorstwo stara się jak najbardziej ograniczać wydatki na tę kwestię. Udaje mu to się dzięki zaopatrywaniu się u różnych dostawców, którzy konkurują między sobą, aby dostarczyć lepszej jakości produkt (jak np. Samsung i TSMC w kwestii procesorów) i dzięki temu dostarczyć ich jak najwięcej. Zyskuje na tym tak naprawdę samo Apple, które przerzuca część odpowiedzialności za rozwój danych rozwiązań na ich wytwórców.

Swoją drogą ciekawe, jak wyglądałoby podobne zestawienie w przypadku Samsunga, który prowadzi badania i rozwija się w przeróżnych kierunkach.

Źródło: Bloomberg