Sprzęty od Apple jako prezenty komunijne? No nie wiem....
Sprzęty od Apple jako prezenty komunijne? No nie wiem....

Czy zmiana iPhone’a 12 Pro na iPhone’a 13 ma sens?

Po wrześniowej premierze iPhone’ów 13 wiele osób, myślących o zmianie smartfona na nowy, stanęło przed trudnym wyborem. Szeroka gama smartfonów Apple sprawia, że często trudno zdecydować o tym, który model najbardziej opłaca się kupić. W tym artykule postaram się jak najdokładniej porównać poprzedni model iPhone’a „Pro”, z nową, podstawową trzynastką – będzie to zatem pojedynek iPhone’a 12 Pro z iPhonem 13. Nie zawsze najnowszy znaczy najlepszy.

Obudowa

Zarówno zeszłoroczny, jak i aktualny model iPhone’a, są bardzo solidnie wykonane, tak jak zresztą większość produktów Apple. Różnica występuje pod postacią materiałów użytych w konstrukcji boków smartfonów.

iPhone 12 Pro ma błyszczące ramki wykonane ze stali nierdzewnej, które poprawiają chwyt oraz sprawiają, że telefon pozostawia uczucie urządzenia premium. Stalowe krawędzie prezentują się świetnie zarówno w „gołym” smartfonie, jak i przy użyciu przezroczystego etui.

Ramki nowego iPhone’a 13 są aluminiowe i, mimo że są równie dobrze wykonane, sprawiają wrażenie bardzo przeciętnych. Nie przeszkadza to w codziennym użyciu smartfonu, natomiast przez okres jego użytkowania miałem wrażenie, że jest on bardziej delikatny niż stalowy iPhone 12 Pro.

Wbrew pozorom istnieje również różnica w grubości obu telefonów, aczkolwiek bardzo minimalna. Mimo, że iPhone 12 Pro wydaje się mieć większą grubość, jest on tak naprawdę cieńszy od iPhone’a 13 o 0,25 mm. Jeśli chodzi o wagę, ze względu na metalowe ramki zeszłoroczny flagowiec jest o 14 gramów cięższy od trzynastki, jednak ta różnica jest nieodczuwalna.

Plecki obu smartfonów pokryte są szkłem, natomiast w przypadku iPhone’a 12 Pro jest ono matowe, w przeciwieństwie do trzynastki, w której tył wykonany został z tradycyjnego, błyszczącego szkła.

Jeśli chodzi o plecki trudno mi stwierdzić, który typ szkła podoba mi się bardziej. To, znajdujące się w iPhonie 12 Pro, według mnie wygląda ładniej, z kolei materiał zastosowany w iPhonie 13 lepiej trzyma się palców, przez co nowszy smartfon sprawia wrażenie leżącego w dłoni stabilniej. Przez okres testów bez problemu mogłem nosić go bez etui, nie obawiając się o jego upadek.

Na obudowie znajdziemy jeszcze jedną różnicę, którą trudno przeoczyć. Chodzi o wyspę aparatów. W iPhonie 12 Pro znajdziemy trzy obiektywy, natomiast w trzynastce niestety tylko dwa. O ich jakości opowiem w dalszej części artykułu.

Liczba portów na przełomie najnowszych dwóch iPhone’ów nie zmieniła się. Zarówno w iPhonie 12 Pro, jak i w iPhonie 13, znajdziemy jeden port Lightning, umożliwiający ładowanie smartfonu, a także służący do synchronizacji danych. Nie zmieniła się także liczba i jakość głośników. Membrany stereo w obu modelach dają takie same wrażenia odsłuchowe. Ich jakość, niezależnie od wybranego modelu, na pewno was nie zawiedzie.

Oba smartfony mają tą samą certyfikację wodoszczelności na poziomie IP68, co oznacza możliwość ich zanurzenia na głębokość 1,5 metra na czas 30 minut. Tak jak w poprzednich wodoszczelnych modelach, producent nie bierze odpowiedzialności za szczelność smartfonu, więc raczej nie radziłbym ich narażać na większą ilość płynów niż lekki deszczyk.

Wyświetlacz i jego rozmiar

Elementem, który jest praktycznie identyczny w obu smartfonach, jest ekran. Zarówno w iPhonie 12 Pro, jak i trzynastce, znajdziemy tą samą 6,1-calową matrycę OLED o rozdzielczości 2532 x 1170 pikseli przy 460 pikselach na cal.

Mało tego, wyświetlacze mają dokładnie tą samą jasność, która kształtuje się na poziomie 800 nitów oraz 1200 nitów przy odtwarzaniu materiałów HDR. To znaczy, że ekran pozostaje dobrze widoczny nawet w pełnym słońcu.

Dodatkowo wyświetlacze wspierają tą samą gamę kolorów P3, mają ten sam kontrast, a także oba obsługują technologię True Tone, która odpowiednio dostosowuje kolory ekranu do otoczenia. W ich jakości nie zauważyłem absolutnie żadnej zmiany.

Jest tak naprawdę jedna wyraźnie widoczna różnica z przodu ekranu. iPhone 13 ma mniejszego notcha, czyli górne wycięcie w ekranie, w którym producent umieścił przedni obiektyw oraz czujniki Face ID, służące jako zabezpieczenie przed odblokowaniem telefonu. Mimo mniejszego rozmiaru notcha, ilość informacji wyświetlanych obok niego jest identyczna.

Wybierając iPhone’a 12 Pro możemy również zdecydować się na jego większą wersję – iPhone’a 12 Pro Max. Większy smartfon wyposażony został w wyświetlacz o przekątnej 6,7 cala i – muszę przyznać – jest on naprawdę ogromny. Niestety, decydując się na podstawowego iPhone’a 13 nie możemy wybrać większej wielkości ekranu niż 6,1 cala.

Warto pamiętać, że w przypadku chęci zaopatrzenia się w kompaktowy, mniejszy smartfon, kupując iPhone’a z serii trzynastej, mamy możliwość zakupu wersji mini, która ma wyświetlacz o wielkości zaledwie 5,4 cala.

Podzespoły i wydajność

Oba porównywane przeze mnie urządzenia wyposażone są w 6-rdzeniowy procesor, złożony z dwóch rdzeni wydajnościowych i czterech energooszczędnych. Oba smartfony wyposażone zostały również w 4-rdzeniową grafikę oraz 16-rdzeniowy system Neural Engine.

Gdzie zatem jest różnica? iPhone 12 Pro ma chip A14 Bionic, a nowa 13-tka ulepszony procesor następnej generacji – A15 Bionic. Dodatkowo grafika oraz system Neural Engine zostały w pewnym stopniu ulepszone.

Ponadto, różnica pojawia się również w ilości pamięci RAM. iPhone 12 Pro został wyposażony w 6 GB RAM, natomiast iPhone 13 ma jedynie 4 GB pamięci operacyjnej.

Z moich doświadczeń wynika jedno. W chwili testów, między iPhonem 12 Pro a iPhonem 13 żadnych, ale to absolutnie żadnych różnic w wydajności między tymi smartfonami nie zauważyłem. Oba działają jak flagowce i nie ma w tym nic dziwnego, bowiem minął zaledwie ponad rok od premiery iPhone’a 12 Pro.

Warto również dodać, że smartfony Apple zwykle otrzymują wieloletnie wsparcie aktualizacjami systemu i zabezpieczeń. Aktualnie, gdy iOS 15 jest najnowszym systemem, możemy go zainstalować nawet na już sześcioletnim iPhonie 6s. Podejrzewam, że zarówno iPhone 12 Pro, jak i iPhone 13, otrzym wsparcie przez kolejne lata w postaci kolejnych aktualizacji.

Aparaty

Fotografia mobilna bardzo szybko się rozwija. Nie inaczej jest w przypadku nowych iPhone’ów. Modele z linii 13, oprócz nowych, ulepszonych obiektywów, dostały kilka funkcji na wyłączność. Ale o wszystkim po kolei.

Na początek warto wspomnieć o tym, co wcale się nie zmieniło względem zeszłorocznego modelu. Obiektyw szerokokątny oraz ultraszerokokątny nadal mają po 12 megapikseli, a przysłona wynosi również tyle samo w obu modelach, czyli – odpowiednio – f/1,6 oraz f/2,4.

Różnica pojawia się natomiast w zoomie. iPhone 12 Pro ma teleobiektyw, który umożliwia dwukrotne, optyczne zbliżenie sceny. W trzynastce trzeciej kamery niestety nie znajdziemy. Dodatkowy obiektyw iPhone’a 12 Pro umożliwia również 10-krotny zoom cyfrowy, w porównaniu do maksymalnego 5-krotnego przybliżenia w iPhonie 13.

Po wielu smartfonach wyposażonych w teleobiektyw, po przesiadce na zwykłego iPhone’a 13 muszę przyznać, że teleobiektywu mi zabrakło. Dzięki dodatkowemu, optycznemu przybliżeniu, mogłem bez problemu fotografować tablicę wykładowcy na uczelni, a w przypadku cyfrowego zoomu trzynastki ta jakość była znacznie gorsza.

Elementem, dzięki któremu aparat iPhone’a 12 Pro wywyższa się nad tym z iPhone’a 13, jest skaner LIDAR. Czujnik ten umożliwia precyzyjne określenie, gdzie znajduje się fotografowany przez nas przedmiot, co pozwala na robienie o wiele ładniejszych zdjęć portretowych. Dzięki LIDAR-owi iPhone 12 Pro umożliwia nawet robienie portretów w trybie nocnym. Jest to kolejna funkcja aparatu, której w zwykłej trzynastce zabrakło.

Kolejną rzeczą na plus iPhone’a 12 Pro jest możliwość robienia zdjęć w formacie ProRAW, dzięki któremu jesteśmy w stanie wyciągnąć czysty obraz bez dodatkowego procesowania. Dla osób trochę bardziej profesjonalnie zajmujących się robieniem zdjęć za pomocą smartfonu, funkcja ta może być niezastąpiona.

Nie we wszystkim jednak zeszłoroczny flagowiec jest najlepszy. Tym, co zostało dodane w iPhonie 13 względem iPhone’a 12 Pro, jeśli chodzi o robienie zdjęć, są style fotograficzne. W skrócie, umożliwiają one zmianę kontrastu oraz barwy zdjęcia jeszcze przed jego zrobieniem. Wszystkie tryby fotograficzne dokładniej omówiłem w mojej recenzji iPhone’a 13.

Kolejną funkcją, która może polepszyć jakość zdjęć wykonanych iPhonem 13, jest wsparcie dla HDR 4. Poprzedni flagowiec wspierał bowiem jedynie HDR w wersji trzeciej.

Przechodząc do różnic w nagrywaniu wideo, tutaj również zmiany są niewielkie. Najbardziej promowanym przez Apple trybem, który jest nowością w linii trzynastek, jest tryb filmowy, który umożliwia nagrywanie klipów z dużą głębią ostrości. Tryb ten niestety ograniczony jest do jakości 1080p przy 30 klatkach na sekundę i moim zdaniem nie jest tak dopracowany, jak być powinien.

Tryb filmowy, zamiast przypominać nagrania rodem z Hollywood, mi osobiście kojarzy się bardziej z niedopracowaną formą portretowego wideo, sztucznie rozmywającego tło za wykrytym przez sztuczną inteligencję obiektem. Podczas testów iPhone’a 13 z filmowego trybu skorzystałem tylko raz, a później kompletnie o nim zapomniałem.

Dodatkową różnicą w aparatach nowych modeli względem iPhone’a 12 Pro jest System OIS z automatyczną stabilizacją matrycy. W iPhonie 12 Pro zastosowana jest optyczna stabilizacja obrazu w dwóch obiektywach, co może wpłynąć na redukcję wstrząsów zarówno przy robieniu zdjęć, jak i nagrywaniu wideo.

Reszta specyfikacji w wideo absolutnie się nie zmieniła. Oba telefony są w stanie nagrywać w maksymalnej jakości 4K przy 60 klatkach na sekundę, oba również wspierają technologię HDR z Dolby Vision. Nagrywanie filmów poklatkowych, a także w zwolnionym tempie, również pozostaje bez zmian w jakości.

W aparacie selfie nie mogę się doszukać praktycznie żadnych różnic. Jest to dokładnie ten sam obiektyw o rozdzielczości 12 megapikseli i przysłonie f/2.2. Jakość zdjęć nim wykonywanych jest dosłownie identyczna. Tak jak w przypadku głównej kamery, przedni aparat iPhone’a 13 wspiera technologię HDR 4, a także filmowy tryb nagrywania wideo, natomiast poza tym jest to dokładnie ta sama kamera.

Jakość rozmów przez FaceTime również nie uległa zmianie. Tak jak iPhone 12 Pro, trzynastka wspiera rozmowy w jakości 1080p zarówno przez Wi-Fi, jak i sieć 5G. Niczym dziwnym nie będzie również fakt, że oba smartfony wspierają wszystkie najnowsze funkcje udostępniania zawartości przez FaceTime, nazwanej przez Apple Shareplay.

Ja, będąc osobą rozmawiającą przez wideo praktycznie codziennie, między jakością obu aparatów żadnych różnic nie zauważyłem. Na obu smartfonach przekazywany obraz jest bardzo wyraźny, a połączenie tak samo stabilne.

Chcieć iPhone 13 to jedno, ale kupić - to dopiero jest wyzwanie

Robiąc zdjęcia oboma telefonami mogę stwierdzić, że ich jakość właściwie się od siebie nie różni. Nie jestem profesjonalnym fotografem, natomiast oceniajac je jako amator muszę przyznać, że bardzo przypadły mi do gustu.

Oba smartfony wspierają oczywiście tryb nocny, który umożliwia robienie lepszych ujęć w ciągu nocy, a także są wyposażone dobrej jakości aparat ultraszerokokątny, którego często używam, aby uchwycić szerszy kadr.

Jeśli fotograowanie to coś, co robicie dość często, myślę, że z obu telefonów będziecie w pełni usatysfakcjonowani. Może i iPhone 12 Pro nie ma nowych stylów fotograficznych, ale za to możliwość zapisu fotografii w formacie ProRAW oraz skaner LIDAR, poprawiający szybkość autofocusu oraz jakość zdjęć portretowych, mogą przeważyć na jego korzyść. Poprzedni flagowiec ma również dodatkową kamerę teleskopową, dzięki której można przybliżyć kadr dwukrotnie, bez większej utraty na jakości.

Porównanie przybliżenia cyfrowego w iPhone 13 (po lewej) do optycznego w 12 Pro Max
Przybliżenie 2,5x w iPhone 13 (po lewej) oraz 12 Pro Max

W moim odczuciu aparat w 12 Pro wypada na plus względem nowego, podstawowego iPhone’a 13. Robiąc zdjęcia trzynastką, często używałem nowych stylów fotograficznych, natomiast nie mogłem zapomnieć o braku teleobiektywu. Myślę, że każdy student zrozumie sens jego istnienia.

Łączność

Od 2020 roku wszystkie modele nowszych iPhone’ów wspierają sieć 5G, w związku z czym zarówno na iPhonie 12 Pro, jak i iPhonie 13, bez problemu skorzystamy z najnowszej technologii transmisji danych. Oba urządzenia mają również wsparcie dla Wi-Fi 6, co na pewno ucieszy właścicieli najnowszych routerów spełniających ten standard.

Oba smartfony wyposażone są w gniazdo nanoSIM, a ponadto oferują wsparcie dla wirtualnej karty eSIM. Różnica pojawia się w przypadku obsługi dwóch kart jednocześnie. W przypadku iPhone’a 12 Pro, aby korzystać z dual SIM, należało posiadać jedną fizyczną kartę i drugą w wersji eSIM. We wszystkich modelach z linii 13 dodano wsparcie dla dual eSIM, co oznacza możliwość korzystania z dwóch wirtualnych kart SIM jednocześnie. Zmiana zdecydowanie na plus dla trzynastki.

Oba urządzenia są wyposażone w chip NFC, służący do skanowania tagów NFC, a także do płatności mobilnych za pomocą Apple Pay. Nowy iPhone, tak jak poprzednik, niezmiennie oferuje moduł U1, służący do dokładnego lokalizowania telefonu oraz innych urządzeń Apple w przestrzeni publicznej.

Bateria

Według informacji zawartych na oficjalnej stronie Apple, iPhone 13 jest w stanie odtwarzać wideo o 4 godziny dłużej niż iPhone 12 Pro. Pojemność ogniwa, umieszczonego w iPhonie 12 Pro, wynosi około 2800 mAh, natomiast w trzynastce – około 3200 mAh. Według Apple, większy akumulator pozwoli na dodatkowe 2,5 godziny pracy na baterii względem poprzedniego modelu.

W moich testach miałem jednak wrażenie, że bateria w iPhonie 13 zachowuje się bardzo podobnie do tej, w którą wyposażony został iPhone 12 Pro. Czas pracy na baterii to oczywiście kwestia użytkownika, bowiem każdy ma swoje nawyki i określone zadania, do których wykorzystuje swój smartfon. W przypadku umiarkowanego wykorzystywania smartfonu przez cały dzień, myślę, że nie powinniśmy mieć większych problemów z byciem z dala od źródła prądu przez większość dnia, niezależnie od wybranego przez nas modelu.

Jeśli zależy nam na dużo większym czasie pracy na wbudowanym akumulatorze, możemy również rozważyć iPhone’a 12 Pro Max. Wielkość baterii w tym smartfonie jest wprost proporcjonalna do przekątnej ekranu, co tylko potwierdzają moje testy. Roczny 12 Pro Max (z kondycją baterii na poziomie 88%) przy moim dość intensywnym użytkowanium osiąga podobne wyniki pracy na bateriim jak nowa, podstawowa trzynastka.

Wersją, której nie polecam dla bardziej wymagających użytkowników pod kątem baterii, jest iPhone 13 mini. Po miesiącu korzystania z tego smartfonu nie dało się ukryć, że czas pracy na baterii nie był w moim przypadku zadowalający. Często musiałem korzystać z powerbanków lub podładowywać telefon w samochodzie w ciągu dnia, co w przypadku zwykłej trzynastki rzadko kiedy miało miejsce.

Zarówno iPhone 12 Pro, jak i trzynastka, wspierają ładowanie bezprzewodowe oraz ładowanie przez Magsafe – okrągły magnes przyczepiany z tyłu smartfonu. Warto wspomnieć również, że od zeszłego roku Apple przestało wyposażać pudełka nowych smartfonów w ładowarkę. Niezależnie od wybranego przez nas modelu, powinniśmy się dodatkowo wyposażyć w zasilacz.

Apple deklaruje, że oba porównywane przeze mnie iPhone’y, powinny naładować się do 50% w ciągu 30 minut. Taki wynik oczywiście można osiągnąć ze sprzedawanym oddzielnie, oryginalnym zasilaczem Apple o mocy 20 W.

Cena

Oba iPhone’y dostępne są w trzech wersjach pojemnościowych: 128, 256 oraz 512 gigabajtów. iPhone 12 Pro występuje w czterech wersjach kolorystycznych: srebrnej, złotej, pacyficznej (niebieskiej) oraz czarnej. iPhone 13 natomiast dostępny jest w szerszej gamie kolorów: różowym, niebieskim, czarnym, srebrnym i czerwonym.

Kwota, jaką w chwili obecnej musimy przeznaczyć na zakup nowego iPhone’a 12 Pro w wersji 128 GB, wynosi 4699 złotych. Koszt oczywiście może się różnić w zależności od sklepu, no i pamiętajmy również, że można wybrać także smartfon z drugiej ręki, który -po wymianie baterii – może okazać się tak dobrym wyborem, jak nowy ze sklepu.

W przypadku trzynastki, jej cena zaczyna się od 4199 złotych, a kończy na 5699 złotych. Cena nowego iPhone’a 12 Pro równa się cenie iPhone’a 13 z pamięcią 256 GB. Wersja mini jest tańsza od regularnej aż o 600 złotych i zaczyna się od 3599 złotych.

Co wybrać?

Na to pytanie odpowiem posiłkując się moją własną historią zmian prywatnych smartfonów na przełomie ostatnich miesięcy.

W zeszłym roku, na premierę, zakupiłem iPhone’a 12 Pro. Używało mi się go bardzo dobrze, nie miałem większych zastrzeżeń zarówno co do wielkości ekranu, jak i do jego wydajności. Po roku jednak, gdy kondycja baterii spadła do 86% i przetrwanie dnia bez podłączania do ładowarki stało się praktycznie niemożliwe, nowa linia iPhone’ów serii 13 zaczęła kusić nowymi funkcjami i zmienionym designem.

Testując iPhone’a 13, mimo że nie widziałem większych różnic między moim poprzednim iPhonem 12 Pro, stwierdziłem, że podstawowe modele iPhone’ów są dużo lepsze, niż myślałem i może w przypadku chęci zmiany powinienem zdecydować się na jakiś inny model niż znowu wersja Pro. Jako że chciałem przetestować coś nowego, wybór padł na iPhone’a 13 mini. Niestety, był to duży błąd.

iPhone w swojej najmniejszej wersji miał dla mnie wiele wad. Do niewielkiego ekranu po kilku dniach użytkowania zdążyłem się przyzwyczaić i po jakimś czasie mikroskopijne skale aplikacji stały się dla mnie normą. Problem natomiast pojawiał się w przypadku, gdy na nowym iPhonie chciałem obejrzeć dowolny film na YouTube czy pograć w jakąkolwiek grę. Mały ekran zaczął mi po prostu przeszkadzać.

Mocno odczuwałem również czas pracy na baterii. Mimo, że nadal był on lepszy niż w zdegradowanym ogniwie iPhone’a 12 Pro, dla mnie 4 czy 5 godzin pracy na ekranie nie było wystarczającym wynikiem. Przy każdej możliwej okazji smartfon lądował na bezprzewodowej ładowarce, aby tylko się nie rozładował.

Kolejnym problemem iPhone’a 13 mini była jego temperatura przy niektórych zadaniach. Przez mniejszą powierzchnię smartfonu było również mniej miejsca na odprowadzanie ciepła, a co za tym idzie – rozmowy przez FaceTime pożerały masę baterii i sprawiały, że telefon wręcz parzył.

Po niezadowalającej mnie decyzji zakupowej, postanowiłem coś z tym zrobić. Chciałem wybrać model, z którego w końcu będę w pełni zadowolony, ale nie miałem ochoty już wracać do iPhone’a 12 Pro. Gdy rozmyślałem o wzięciu najlepszego z najlepszych, czyli iPhone’a 13 Pro Max na umowę u operatora, zauważyłem ciekawą ofertę sprzedaży na Twitterze – ktoś wystawił swojego iPhone’a 12 Pro Max za niecałe 3 tysiące.

Może wydać się to wam dziwne, natomiast nigdy w życiu nie kupiłem żadnego używanego iPhone’a na użytek własny. Zwykle goniłem za najdroższymi modelami, co roku tracąc kilka tysięcy złotych sprzedając poprzedniego flagowca. Tym razem jednak, po bardzo dokładnym sprawdzeniu smartfonu, zdecydowałem się na zakup iPhone’a 12 Pro Max. I był to strzał w dziesiątkę.

W iPhonie 12 Pro Max najbardziej podoba mi się ekran. Mimo, że faktycznie jest dużo mniej kompaktowy i poręczny od iPhone’a 13, a zwłaszcza od iPhone’a 13 mini, przestrzeń robocza jest ogromna. Wydajność rocznego flagowca w niektórych przypadkach przewyższa doświadczenie, które miałem z korzystania z nowszych, podstawowych modeli. Na trzynastce mini często zdarzały się ścięcia aplikacji aparat po zrobieniu zdjęcia. Tutaj wszystko działa wzorowo.

Dodatkowo dostałem zestaw aparatów, które są nawet lepsze od tych znanych mi z iPhone’a 12 Pro. Aparat teleskopowy ma mnożnik przybliżenia wynoszący 2,5 zamiast 2x, a dodatkowo w 12 Pro Max zastosowano System OIS z automatyczną stabilizacją matrycy. Jest to ten sam system, który obecny jest we wszystkich modelach linii trzynastek.

Za mniej więcej połowę ceny nowego iPhone’a 13 Pro Max, zyskałem smartfon, jaki powinienem mieć od zeszłego roku. Myślę, że wtedy zmiana na nowe modele nie kusiłaby mnie tak bardzo, dzięki czemu zaoszczędziłbym pieniądze oraz nerwy.

Na własnej skórze przekonałem się, że nie zawsze warto zmieniać na to, co najnowsze. Pisząc to porównanie, sam się zdziwiłem, jak mało jest różnic w specyfikacji iPhone’a 12 Pro oraz iPhone’a 13. Z każdym akapitem odnoszę wrażenie, że poprzedni flagowiec wypada lepiej od najnowszego podstawowego modelu z linii trzynastek.

Przechodząc do konkluzji myślę, że w większości przypadków to właśnie iPhone 12 Pro będzie lepszym wyborem od najnowszego iPhone’a 13. Stalowa konstrukcja, dodatkowy obiektyw, a także cena to główne powody, dla których zalecałbym rozważenie zeszłorocznego flagowca zamiast nowego, podstawowego modelu.

Decydując się na podstawową trzynastkę również będziecie zadowoleni. Równie dobry aparat z kilkoma drobnymi różnicami, a także niezły czas pracy na baterii na pewno nie rozczarują.

Mimo wszystko jednak polecam przejrzeć oferty telefonów używanych. Może uda wam się, tak jak mi, znaleźć idealny model.

_
Za udostępnienie iPhone’a 13 do testów podziękowania dla Komputronika!