fot. pixabay.com

Haker zdobył dostęp do kont wielu sportowców i raperów. W tle Apple ID

Dane osobowe to w obecnych czasach niezwykle ważna sprawa. Musimy chronić nie tylko takie dokumenty, jak dowód osobisty, paszport czy prawo jazdy, ale też te wszystkie składowe, które tworzą naszą e-tożsamość w sieci. Pośród nich wydaje się, że sporą rolę odgrywają konta mailowe oraz dane do logowania do wybranych usług. Ot, choćby Apple ID.

Sprawa zaczyna się w miejscu, gdy pewien człowiek z Gruzji przyznał się do użycia phishingu, co z kolei pozwoliło mu zdobyć dostęp do wielu kont Apple ID, które należą do znanych sportowców i muzyków. Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych nie ujawnił, o jakie gwiazdy chodzi, jednak potwierdził, że za atakami stał 27-letni Kwamaine Jerell Ford. W jaki sposób mężczyzna wszedł w posiadanie tak ważnych danych? Okazuje się, że trudno tu mówić o jakiejś wielkiej finezji.

Serwis The Verge informuje, że mężczyzna wysyłał maile do swoich celów, podszywając się pod przedstawicieli Apple, prosząc o udzielenie informacji o danych do logowania. Gdy już otrzymał te informacje, zmieniał e-maile oraz hasła, odcinając w ten sposób prawowitych właścicieli kont oraz zapisanej na nich zawartości. Smaczku sprawie dodaje fakt, że Apple potwierdziło, że odnotowało setki nieautoryzowanych loginów do kont, które padły ofiarą hakera.

Co działo się później? Tutaj scenariusz jest dość prosty. Mężczyzna po prostu wydawał pieniądze swoich ofiar korzystając z zawartych na koncie informacji o kartach kredytowych. Gruzin został już oskarżony o naruszenie szeregu paragrafów na czele z zarzutami o kradzież tożsamości oraz „oszustwami komputerowymi”.

Nie jest to pierwszy atak na celebrytów. Część z Was być może pamięta słynną aferę „CelebGate” z 2014 roku, kiedy hakerzy wzięli na cel konta gwiazd w chmurze iCloud, efektem czego do sieci przedostały się zdjęcia gwiazd.

Warto zakończyć ten wpis smutną dygresją. Bez względu na to czy lubicie Apple czy nie, nie można mówić o tym, aby ich zabezpieczenia okazały się wadliwe. Apple nie może mieć sobie nic do zarzucenia, bowiem najsłabszym ogniwem po raz kolejny okazał się być człowiek.

źródło: TheVerge

zdjęcie główne: Pixabay