To Google jest winne temu, że jeszcze do niedawna na rynku pojawiały się smartfony z Androidem Nougat

Fragmentacja Androida jest przedmiotem żartów zarówno użytkowników urządzeń z Zielonym Robocikiem na pokładzie, jak i właścicieli sprzętów ze stajni Apple (choć raczej powinienem użyć określenia „sadu”). Co ciekawe, Google wielokrotnie zapierało się, że zamierza zrobić z tym porządek, a tymczasem okazuje się, że jeszcze do niedawna dawało przyzwolenie na to, aby na rynku pojawiały się nowe urządzenia z Androidem Nougat.

Fragmentacja Androida spowodowana jest głównie dwoma rzeczami. Po pierwsze, ogromna większość starszych modeli nie otrzymuje aktualizacji do nowszego wydania, a użytkownik przecież z własnej woli nie będzie wymieniał sprzętu tylko dlatego, że pojawił się nowy Android. Co prawda Android 8.0 Oreo przyniósł znaczącą nowość w postaci Project Treble, który ma usprawnić proces aktualizowania urządzeń, ale jego efekty zobaczymy najwcześniej pod koniec 2018 roku/na początku 2019 roku.

Przede wszystkim dlatego, że sprzęty, które dostały aktualizację z Androida Nougat do Androida Oreo w ogromnej większości (a może nawet i wszystkie) nie dostały wsparcia dla Project Treble, więc ponownie swoje odczekają na aktualizację do Androida P. Producenci tłumaczyli to rzekomym faktem, iż w niektórych przypadkach może to spowodować nawet całkowite uceglenie urządzenia, więc ryzyko było większe niż ewentualne korzyści.

Google, jako podmiot odpowiedzialny za Androida, już dawno powinien zrobić porządek z jego fragmentacją i aż dziw, że wdrożył Project Treble dopiero teraz, po 10 latach obecności Zielonego Robocika na rynku. Co ciekawe, koncern z Mountain View, chociaż nieraz deklarował, że chce zmienić obecną sytuację, w rzeczywistości sam do niej przyłożył rękę.

Jak się bowiem okazuje, jeszcze do marca 2018 roku Google certyfikowało urządzenia z Androidem Nougat na pokładzie. Przypomnijmy w tym miejscu, że Android Oreo zadebiutował w sierpniu 2017 roku. To oznacza, że przez ponad siedem miesięcy producenci nie musieli się przejmować faktem, iż na rynku dostępne jest już nowsze wydanie, co z pewnością ułatwiało im tworzenie oprogramowania do kolejnych modeli. Dla porównania, w przypadku Androida Marshmallow okres ten był krótszy i wynosił 5 miesięcy (Google przestało przyznawać certyfikaty w styczniu 2017 roku).

Muszę przyznać, że jestem szczerze zaskoczony faktem, że Google tak długo pozwalało na to, aby na rynku pojawiały się nowe urządzenia ze starszą wersją Android. Co gorsza, fakt zaprzestania certyfikacji sprzętów z Androidem Nougat wcale nie oznacza, że takowe nagle przestaną się pojawiać. Producenci mogli bowiem dostać certyfikat wcześniej, ale nadal nie pokazali swoich nowości. Inni z kolei mogą w ogóle o niego nie dbać i nadal wypuszczać modele z Nougatem, choć wtedy mogą zapomnieć o dostępie do usług Google.

Zapewne to czcze życzenie, ale w mojej opinii Google powinno przestać certyfikować nowe urządzenia ze starszym wydaniem Androida zaraz po udostępnieniu nowszego. Myślę, że miesiąc by wystarczył. Łatwiej to jednak powiedzieć niż zrobić, ponieważ wówczas koncern z Mountain View musiałby odpowiednio wcześniej udostępnić nowego Androida producentom, aby mogli go oni „dopasować” do swoich sprzętów. Problem w tym, że nie może, ponieważ do ostatnich chwil nowy Android jest w fazie Developer Preview.

Koniec końców wydaje się, że to właśnie Project Treble będzie remedium na fragmentację Androida, aczkolwiek mimo wszystko optowałbym za tym, aby Google znacznie skróciło okres, w którym nadal przyznaje certyfikat urządzeniom ze starszym wydaniem Zielonego Robocika, maksymalnie do 2-3 miesięcy.

Źródło: xda-developers