GaN: hybryda ładowarki i powerbanku od Xiaomi (a raczej Baseus)

W należącym do Xiaomi serwisie crowdfundingowym YouPin pojawił się właśnie nowy produkt tej uwielbianej w Polsce firmy. Urządzenie będące hybrydą ładowarki i powerbanku jest innowacyjne, zaskakująco praktyczne, a przy tym niewiarygodnie drogie.

Nowość w półprzewodnikach – GaN

Urządzenie produkcji Xiaomi zawdzięcza swoją nazwę od zastosowanego w nim materiału półprzewodnikowego – azotku galu (ang. gallium nitride). To materiał przewyższający stosowane dotychczas półprzewodniki w niemal wszystkich kluczowych aspektach. Najważniejszym argumentem przemawiającym za jego stosowaniem jest fakt, że urządzenia, w których jest wykorzystywane, mogą być mniejsze oraz wydzielać podczas pracy mniej ciepła niż w przypadku poprzednich rozwiązań.

fot. YouPin

Ładowarka? Powerbank? Nie, to Xiaomi GaN!

Rozwiązanie zaprezentowane przez Xiaomi wygląda z pozoru jak zwykły powerbank. Wystarczy jednak, by w dedykowane złącze wpiąć wtyczkę do gniazdka i zmienia się w nieco większą ładowarkę. Całość wygląda elegancko, minimalistycznie i zapowiada się na niezwykle praktyczne urządzenie.

Parametrom technicznym nie można niczego zarzucić. W niewielkich gabarytach (103 x 64 x 30 mm) znalazło się ogniwo o pojemności 10000 mAh, a sam powerbank może ładować urządzenia z mocą nawet 45 W.

fot. YouPin

Tym, co może odstraszać potencjalnych nabywców tego urządzenia, jest jego bardzo wysoka cena. Docelowo ma kosztować równowartość 228 dolarów amerykańskich, a w przedsprzedaży kosztuje 199 dolarów (+ kabel USB-C o maksymalnej mocy ładowania 60 W  gratis). To zdecydowanie zbyt drogo.

Hybryda ładowarki i powerbanku, którą proponuje Xiaomi to rozwiązanie, które może okazać się niezwykle wygodne i praktyczne, zwłaszcza dla osób które dużo podróżują. To samo urządzenie, o dość kompaktowych wymiarach, może służyć zarówno do ładowania urządzeń prądem z sieci, jak i z własnego akumulatora. Jak zwykle w przypadku rzeczy dostępnych na YouPin pojawia się pytanie, czy kiedykolwiek Xiaomi GaN trafi do sprzedaży poza Chinami.

Na tym etapie trudno wyrokować, jednak można się domyślać, że zanim to się stanie producent będzie chciał dopracować technologię wykorzystania nowego rodzaju półprzewodników, by końcowy produkt sprzedawać sporo taniej. W tej cenie, raczej wielu odbiorców nie znajdzie.

Źródło: Gizchina

Aktualizacja:

Ostatecznie okazało się, że urządzenie kosztuje ok. 40 dolarów.