Wizja przyszłości Forda: mandat wystawi… autonomiczny radiowóz

Coraz więcej producentów pracuje nad samochodami autonomicznymi dla ludności cywilnej. Angażują się w te projekty również firmy transportowe – takie, jak chociażby Uber. Ford pomyślał więc o tym, aby samodzielne auta przygotować także z myślą o pełnieniu roli… radiowozów. I nie chodzi tylko o przewożenie funkcjonariuszy z punktu A do B.

Projekt amerykańskiej marki zakłada, że samodzielny radiowóz odciąży w codziennej pracy policjantów i przejmie część ich zadań. Poprzez umieszczenie na jego pokładzie odpowiednich radarów, będzie w stanie m.in. zmierzyć prędkość innego uczestnika ruchu. W razie konieczności ruszy za nim w pościg. Systemy mają wychwycić także inne wykroczenia, jak chociażby przejazd na czerwonym świetle.

Kolejną z możliwości, na jaką ma pozwolić rozwinięta Sztuczna Inteligencja, jest znalezienie odpowiedniego miejsca, w którym pojazd nie będzie zbytnio widoczny i dokonywanie stacjonarnego pomiaru prędkości. Projekt zakłada również wykorzystanie zaawansowanej infrastruktury drogowej – takiej, jak fotoradary czy kamery obserwujące ruch. Co ciekawe, systemy w razie przyłapania uczestnika ruchu na łamaniu prawa zadecydują, czy przewinienie zasługuje na mandat, czy tylko na ostrzeżenie. Poniżej możecie zobaczyć jeden ze szkiców związanych z projektem, jakie trafiły do sieci. Wyglądają profesjonalnie, nieprawdaż? ;)

(fot. autoevolution.com)

Zastanawia mnie w tym wszystkim jedna rzecz. Co prawda rozwój na rynku samodzielnych aut idzie stopniowo i jak na razie widać go przede wszystkim w medialnych doniesieniach i biurach projektowych, ale za kilka(-naście, -dziesiąt – niepotrzebne skreślić) lat nowe samochody mają być zupełnie pozbawione kierownicy i pedałów, a co za tym idzie, nie będzie możliwa żadna ingerencja człowieka w ich prowadzenie. Wydaje się więc, że takim autom trudno będzie przekroczyć prędkość czy ignorować sygnalizację świetlną. Chyba, że na czarnym rynku pojawi się wtedy oprogramowanie, służące do uruchomienia trybu pirata drogowego.

A tak już zupełnie serio – podejrzewam, że złożenie tego wniosku przez Forda jest raczej wyłącznie zabezpieczeniem przed konkurencją. Trafił on do stosownego urzędu w lipcu 2016 roku, nie wiadomo więc, na jakim etapie prac jest obecnie amerykańska marka. Przeczuwam jednak, że nie jest to koncepcja, do pracy nad którą Amerykanie rzuciliby wszystkie dostępne siły.

Źródło: autoevolution.com