Prawdziwie bezprzewodowe ładowanie coraz bliżej – FCC zaakceptowało WattUp od Energous

Bezprzewodowe ładowanie to całkiem interesująca technologia, z którą większość z nas miała okazję się zapoznać, ale ma ono jedną, zasadniczą wadę – nie jest… bezprzewodowe. Pojęcie to kojarzy nam się bowiem nie tylko z brakiem wtyczki i kabla prowadzącego do urządzenia, ale możliwością zachowania jakiegoś zauważalnego dystansu między dwoma przedmiotami. W FCC pojawił się projekt WattUp, który chce zwiększyć tę odległość do co najmniej kilkudziesięciu centymetrów.

Standard Qi, który obsługuje znane nam ładowanie bezprzewodowe, jest o tyle specyficzny, że może pochwalić się zasięgiem zaledwie czterech centymetrów. Sprawia to, że zasilane urządzenie musi w gruncie rzeczy leżeć na specjalnej podstawce i o jego wzięciu do ręki bez przerwania dostarczania energii można co najwyżej pomarzyć. Jest jednak szansa, że to się wreszcie zmieni.

Skrót FCC oznacza „Federal Communications Commission”, czyli Federalną Komisję Łączności. Jest to amerykańska agencja odpowiedzialna za regulację zasad wykorzystania częstotliwości radiowych do celów komunikacyjnych.

Przedsiębiorstwo Energous pochwaliło się swoim pomysłem na zwiększenie tego dystansu nawet do kilkudziesięciu centymetrów. Co więcej, WattUp został oficjalnie zaakceptowany przez organizację FCC, co oznacza, że projekt jest na etapie realizacji i co najmniej próby wdrożenia na rynek. Ładowanie to opiera się na wykorzystaniu… fal radiowych. Czy tak brzmi melodia przyszłości?

Powyższe wideo jest dosyć koncepcyjne, ale Energous nie poprzestaje na takich materiałach. W Internecie pojawił się również film, który bezpośrednio obrazuje działanie technologii. Możecie mu się przyjrzeć poniżej. Zwróćcie jednak uwagę, że ma ona nieco ponad trzy lata, a więc całość na pewno zdążyła w tym czasie ewoluować.

Mimo wszystko, WattUp budzi w mojej głowie wiele kontrowersji. Należy zastanowić się przede wszystkim nad tym, z jakim natężeniem będziemy mogli ładować nasze urządzenia, jaki będzie koszt implementacji tego typu technologii (zarówno w obrębie domu, jak i chociażby samochodu czy w centrach handlowych), czy fale ładujące nie będą zakłócały innych – a raczej jak mocna będzie ta interferencja. Do tego należałoby rozpatrzyć jej ewentualny wpływ na zdrowie człowieka. Na samym końcu jeszcze „tylko” zanalizować całość pod kątem wydajności, a także wpływu na żywotność akumulatorów i innych podzespołów, aby wreszcie zacząć rozpatrywać sprawę na poważnie.

Czynników do zanalizowania i przebadania, jak i potencjalnych zmian do dokonania, jest jeszcze mnóstwo. Technologię tę należy jednak potraktować jako swoisty początek. W końcu to nie wizjonerski wymysł kogoś, kto nie ma żadnego pojęcia na temat bezprzewodowego ładowania – to projekt przemyślany do tego stopnia, że został oficjalnie zaakceptowany przez FCC. A to oznacza, że być może już za jakiś czas będziemy mogli mieć z nim styczność w codziennym życiu.

źródło: Android Police, Energous
grafika główna: Energous (1, 2)