Kiedyś już chyba pisałem, że nie jestem fanem teorii spiskowych. Jednak kolejna takowa właśnie się pojawiła. Jej twórcy są przekonani, że Huawei „włamał” się na dzisiejszą premierę Mi Max 2 i wywołał problemy techniczne. I przy okazji sam się zareklamował.
Przyznam, że nie oglądałem, więc nie widziałem na własne oczy, ale serwis źródłowy podaje, że podczas streamingu konferencji, podczas której zadebiutował Mi Max 2, nagle na ekranie pojawiło się logo Huawei. Co gorsza (chociaż zależy, z czyjej strony spojrzeć), pozostawało na wizji nie przez kilka czy nawet kilkadziesiąt sekund, ale przez co najmniej kilka minut.
Nie wiadomo jednak, jakim cudem tam się ono znalazło. Niektórzy widzowie nawet żartowali, że Huawei jest sponsorem całej imprezy. I pewnie nigdy się tego nie dowiemy, więc nie dziwota, że najbardziej zagorzali fani marki doszukują się w tym zajściu jakiegoś spisku. Bo może osoba, odpowiedzialna za streaming była podkupiona? A może konkurent się włamał i wyświetlił swoje logo? Mniej lub bardziej prawdopodobnych pomysłów jest cała masa.
Przedstawiciele iQiyi, czyli platformy, za pomocą której stremowano dzisiejszą premierę Mi Max 2, przeprosili oczywiście za całe zajście. Huawei również postanowił zabrać głos w tej sprawie i zaprzeczył, jakoby maczał w tym palce. Producent całkowicie odcina się od tej „wpadki”, argumentując, że jest zbyt zajęty przygotowaniami do prezentacji modeli Nova 2 i Nova 2 Plus (przypominam: ta już jutro), aby „włamywać” się na i zakłócać wydarzenie konkurenta.
Źródło: Weibo, Weibo przez GizmoChina