Dość niespodziewanie mamy nową tabletową nowość od Samsunga: Galaxy Tab J

Prawie 1,5 roku temu do sieci wyciekły nazwy kodowe nadchodzących tabletów Samsunga. Wśród nich były Galaxy Tab A i Galaxy Tab E, które już miały swoją premierę. Ale wymieniano również Galaxy Tab J, na temat których dopiero dziś Samsung zdradził wszystkie informacje. Wszystko przez to, że właśnie tablet ten zadebiutował – na razie na tajwańskim rynku.

Galaxy Tab J to tablet z możliwie najniższej półki. Urządzenie będzie kosztować ok. 190 dolarów, co już daje nam do zrozumienia, że nie możemy od niego oczekiwać nie-wiadomo-czego.

Patrząc na zdjęcia prasowe można odnieść wrażenie, że Galaxy Tab J jest bardzo bliskim krewnym Galaxy Tab A 7.0, który jest dostępny sprzedaży w Polsce. Bryła tabletu jest bardzo podobna, a jedyna różnica, jaka rzuca mi się w oczy na pierwszy ogień, to obecność diody doświetlającej po prawej stronie obiektywu aparatu – w Galaxy Tab A takowej nie ma.

 

Same parametry techniczne są typowe dla sprzętu z niskiej półki. 7-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli, czterordzeniowy procesor o częstotliwości taktowania 1,5GHz, 1,5GB RAM i 8GB pamięci wewnętrznej. Do tego… Android w wersji przedpotopowej, czyli 5.1 Lollipop, raczej bez szans na aktualizację.

Za czas pracy modelu odpowiada akumulator o pojemności 4000 mAh, mający działać przez ok. dziewięć godzin. Zdjęcia zrobimy za pomocą aparatu 8 Mpix i kamerki 2 Mpix. Co ważne, tablet oferuje LTE, dzięki któremu nie tylko będzie można korzystać z danych komórkowych, ale również dzwonić i wysyłać wiadomości tekstowe SMS.

Samsung Galaxy Tab J ma trafić na tajwańskie półki sklepowe na początku sierpnia i będzie dostępny w dwóch wersjach – białej i złotej. Nie wiadomo czy urządzenie pojawi się również w innych krajach, w tym w Polsce. Nie spodziewałabym się go jednak – u nas mamy Galaxy Tab A 7.0, który od Galaxy J różni się nieznacznie.

źródło: sammobile, eprice