Jeśli zastanawiacie się nad zakupem kamer monitoringu zewnętrznego, dobrze trafiliście. Dziś sprawdzamy ofertę kamer TP-Link, która nie dość, że jest niesamowicie rozbudowana, to jeszcze różnorodna, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. I, co najważniejsze, rozwiązania te są naprawdę sensowne pod względem parametrów, jak i atrakcyjne cenowo. A to połączenie pożądane przez wielu z nas.
Monitoring warto mieć. Nigdy nie wiadomo kiedy się przyda
Mieszkając w bloku to raczej wspólnota osiedlowa – zwłaszcza na zamkniętych osiedlach – dba o bezpieczeństwo i komfort mieszkańców (ochrona, kamery). Mieszkając jednak w domu sami musimy zadbać o to, by – w razie różnego rodzaju zdarzeń – mieć dowód na to, co się stało.
Dzięki kamerom sprawdzimy kto nam się próbował włamać do garażu, kto podbiera składowane na zewnątrz drewno do kominka, gdzie i czy kurier zostawił paczkę podczas naszej nieobecności czy wreszcie ile i jakie zwierzęta szwędają się przy posesji (wolnożyjące koty zawsze dokarmię, wiadomo).
Oczywiście scenariuszy, w jakich nam się przyda, jest dużo więcej. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że nigdy nie wiadomo, kiedy taki monitoring rzeczywiście okaże się niezbędny. Skoro ustaliliśmy, że warto go mieć, przyjrzyjmy się czterem urządzeniom TP-Link, które są nadzwyczaj interesujące.
Punkty wspólne kamer TP-Link Tapo
Zanim jednak to zrobimy, ważna rzecz – wszystkie kamery, o których będziemy dziś mówić, są to kamery działające po WiFi (poza C325WB, która ma też opcję łączenia się przez kabel Ethernet), z których skorzystamy w aplikacji Tapo – bez żadnego huba. We wszystkich mamy opcję przechowywania nagrań bezpośrednio na karcie pamięci microSD i/lub w chmurze, przy czym w drugim przypadku wymagana jest płatna subskrypcja Tapo Care.
Wszystkie omawiane kamery oferują dwukierunkową komunikację (mają zarówno głośnik, jak i mikrofon), można je obsługiwać głosowo z użyciem Amazon Alexa lub Asystenta Google. Są też wodoszczelne zgodnie z normą odporności IP66 (tylko w C500 jest IP65).
Skoro to już mamy ustalone, przyjrzyjmy się poszczególnym modelom po kolei.
Bezprzewodowa kamera TP-Link Tapo C425
Gdybym miała wskazać kamerę, która przypadła mi do gustu najbardziej, byłaby to niewątpliwie Tapo C425. Z kilku powodów. Do najważniejszych zaliczyłabym przede wszystkim zasilanie bateryjne – wewnątrz znajdziemy akumulator o pojemności 10000 mAh (co oznacza, że nie potrzebujemy mieć poprowadzonego przewodu zasilającego w miejscu, w którym chcemy z niej korzystać; ma działać do nawet 300 dni bez ładowania), możliwość zasilania solarnego z użyciem panelu Tapo A200 czy wreszcie łatwość montażu – do dyspozycji mamy magnetyczną podstawkę, na której możemy zamontować kamerę pod dowolnym kątem.
Co trzeba wiedzieć o Tapo C425, to przede wszystkim jakość obrazu 2K QHD 4 Mpix f/2.1 (z kątem widzenia 150°), kolorowa nocna wizja wykorzystująca białe diody doświetlające i przetwornik Starlight czy wykrywanie Smart SI, dzięki któremu ograniczymy liczbę fałszywych alarmów do minimum. Oczywiście kamera jest wodoszczelna – zgodnie z normą IP66. Nie zabrakło syreny i alarmu świetlnego, których zadaniem jest odstraszanie ewentualnego złodzieja.
Cena? Ok. 500 złotych.





TP-Link Tapo C120 – mała i niepozorna
To bardzo mała i niepozorna kamera. Sprawdzi się w miejscach, w których bardzo zależy nam, by ukryć fakt, że obszar jest monitorowany. Przy czym trzeba mieć świadomość, że potrzebne jest w pobliżu gniazdko – kamera nie jest zasilana bateryjnie, a standardowo. Oferowana jakość wideo to 4 Mpix 2K f/1.6.
TP-Link rekomenduje kamerkę Tapo C120 do użytku zarówno na zewnątrz (IP66), jak i wewnątrz pomieszczeń. Dzięki magnetycznej podstawce łatwo jest ją zamontować w przeróżne miejsca, a nocna wizja umożliwia podgląd wideo w kolorze. Oba te aspekty okażą się niezwykle przydatne podczas… doglądania dziecka, bowiem Tapo C120 oferuje również wykrywanie płaczu, dzięki czemu może służyć jako elektroniczna niania.
Cena? Ok. 219 złotych.




TP-Link Tapo C500 – obrotowa z trybem prywatności
To coś dla osób, które chcą mieć oczy dookoła głowy. Oczywiście nawiązuję do tego, że jest to kamera obrotowa o kącie widzenia 360 stopni w poziomie i 130° w pionie. Jakość? 2 Mpix Full HD f/2.0.
Mimo, że jest to najtańsza z przedstawianych dziś kamer, oferuje wciąż sporo – z wykrywaniem sylwetek osób i ich śledzeniem dzięki obrotowej konstrukcji, wykrywaniem ruchu w wyznaczonych strefach czy kolorowym trybem nocnym na czele.
Ciekawostką jest obecność trybu prywatnego, po włączeniu którego obiektyw kamery chowa się w obudowie.
Cena? Ok. 149 złotych.




TP-Link Tapo C325WB dla wymagających
Bez wątpienia jest to model dla wymagających – świadczy o tym już sam fakt, że można ją połączyć nie tylko po WiFi, ale też przewodowo, z wykorzystaniem portu RJ45 i kabla Ethernet, zapewniając bezproblemowy dostęp do internetu (co kabel, to kabel).
Na tle pozostałych kamer TP-Link, wyróżnia się sensorem o wielkości 1/1,79 i jasności f/1.0, dzięki czemu powinien zapewniać zapewniać bardzo dobrą jakość obrazu. W tym przypadku rejestrowany jest on w jakości 4 Mpix 2K QHD o kącie widzenia 127°.
Dzięki zastosowaniu ColorPro Night Vision kamera nie potrzebuje włączać reflektorów, by rejestrować obraz w pełnym kolorze, gdy panują słabe warunki oświetleniowe. Tym samym jest dyskretniejszy podczas działania w nocy.
Cena? Ok. 299 złotych.




Wideodzwonek Tapo D235 do kompletu
Nieodłącznym strażnikiem każdego domostwa jest wideodzwonek. Zwłaszcza, jeśli wysyłacie czy odbieracie sporo paczek, to cudo jest na wagę złota. Gdy kurier nie zastanie nas w domu, nie musi nawet sięgać po telefon – wideodzwonek pozwoli mu się z nami skontaktować, a my – nie dość, że będziemy go widzieli – to jeszcze możemy ustalić gdzie zostawić paczkę.
Oczywiście to tylko jeden ze scenariuszy, w którym taki sprzęt okazuje się przydatny. To też świetne urządzenie, by wiedzieć, kto kręci się przed naszymi drzwiami i czy dzieje się coś podejrzanego. Za każdym razem dostaniemy stosowne powiadomienie na telefon, a nagranie zapisze się na karcie pamięci lub w chmurze Tapo Care, jeśli zdecydujemy się wykupić subskrypcję.
Jeśli chodzi o samą specyfikację Tapo D235, mamy tu przede wszystkim jakość 2K 5 Mpix (f/1.8) z kątem widzenia 180°, akumulator o pojemności 10000 mAh, dzięki któremu możemy go zamontować również tam, gdzie nie ma możliwości podłączenia do prądu przewodowo, czy wreszcie IP66, dzięki czemu nie musimy martwić się o jego odporność na warunki zewnętrzne,
Cena? Ok. 700 złotych.




Domowy monitoring nie musi być drogi
Jak zatem widzicie na przykładzie urządzeń TP-Link, domowy monitoring można skompletować w atrakcyjnej cenie, zapewniając sobie wewnętrzny spokój. Możliwość podglądu na żywo tego, co dzieje się na terenie posesji, czy posiadanie dowodu niepożądanego zdarzenia (typu włamanie, kradzież, etc.), dla wielu jest warte więcej niż tych kilkaset złotych, które trzeba wydać na sprzęt.
Materiał powstał na zlecenie TP-Link