cyberprzestępca, haker, hacker
(fot. pixy.org)

Zasłużył na 11 lat więzienia, nawet nie wychodząc z domu. Były moderator AlphaBay skazany

AlphaBay był jednym z wielu centrów transakcyjnych darknetu, w którym do 2017 roku można było kupić broń, narkotyki, złośliwe oprogramowanie czy skradzione tożsamości. Ten „eBay dla przestępców” miał osoby opiekujące się serwisem. Jeden z jego moderatorów trafi za to za kratki.

Bryan Connor Herrell skazany na 11 lat więzienia

Bryan Connor Herrell to 26-letni mężczyzna z Kolorado, który aż do zamknięcia serwisu AlphaBay w 2017 roku, odpowiadał za moderację pojawiających się w nim ofert. Zgodnie z danymi Departamentu Sprawiedliwości USA, Herrel rozstrzygnął ponad 20000 sporów transakcyjnych. Wypatrywał oszustw i monitorował próby podszywania się pod użytkowników. W pewnym sensie był więc strażnikiem swego rodzaju porządku w jednym z najciemniejszych zakątków internetu.

Herrell, jako moderator darknetowego serwisu, podejmował wysiłki, by zadbać o swoją anonimowość Posługiwał się pseudonimami „Pennismith” i „Botah”. Zapłatę za swoje usługi podejmował w bitcoinach, co utrudniało skojarzenie go z konkretnym rachunkiem bankowym. Kiedy jednak tajska policja, FBI i DEA aresztowały domniemanego założyciela AlphaBay, Alexandre Cazesa, znalazły na jego laptopie dane dotyczące jego współpracowników z darknetu.

Teraz Bryan Connor Herrell usłyszał wyrok 11 lat więzienia. Jest jednym z ostatnich skazanych za współpracę z AlphaBay.

AlphaBay był mrocznym startupem darknetu

W więzieniu wciąż przebywają współpracownicy Cazesa, między innymi specjalista ds. public relations działający na rzecz AlphaBay, handlarze narkotyków i inni oszuści, którzy przeprowadzali transakcje w serwisie. Ten darknetowy rynek przynosił od 600 000 do 800 000 dolarów zysków każdego dnia.

Zamknięcie AlphaBay w 2017 roku określa się jako wielki sukces w walce z zorganizowaną sprzedażą w serwisach darkweb, ale od tego czasu osoby podejmujące podobne sposoby na zarobek, nauczyły się sporo na błędach Cazesa. Mało które ukryte, nielegalne rynki internetowe przyjmują tak ogromne rozmiary i są na tyle scentralizowane, by ułatwiać namierzanie osób odpowiedzialnych za ich prowadzenie. FBI i inne biura zwalczające zorganizowaną przestępczość wciąż mają ręce pełne roboty.