Wybierasz się do lasu? Promieniowanie emitowane przez twój smartfon może przyciągać kleszcze

Do ciekawych wniosków doszli polscy i słowaccy naukowcy podczas badania wpływu promieniowania elektromagnetycznego o częstotliwości 900 MHz, które emitują nasze smartfony. Okazuje się, że może ono… przyciągać kleszcze.

Promieniowanie elektromagnetyczne (EMF) jest wszechobecne. Potrafi ono wpływać na organizmy żywe, stąd producenci smartfonów muszą trzymać się ścisłych norm w zakresie jego emisji w poszczególnych modelach urządzeń.

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, Uniwersytet Szczeciński i Uniwersytet Zielonogórski z Polski oraz Uniwersytet Szafarika, Uniwersytet Techniczny i Uniwersytet Weterynaryjny ze słowackich Koszyc wspólnymi siłami przeprowadziły badania dotyczące wpływu fal elektromagnetycznych na kleszcze.

Kleszcze klaszczą gdy są fale

Wyniki tych niecodziennych badań opublikowano w czasopiśmie „Ticks and Tick-borne Diseases”. Podano tam, jak EMF wpływa na zachowania kleszcza pospolitego Ixodes ricinus, który może przenosić bakterie wywołujące boreliozę, riketsjozę czy wirusy odkleszczowego zapalenia mózgu. Okazało się, że kleszcze robią się bardzo ruchliwe, gdy znajdą się w zasięgu promieniowania elektromagnetycznego o częstotliwości 900 MHz. Jak się wydaje, jeszcze chętniej w kierunku emitera fal podążają kleszcze zainfekowane bakteriami z rodzajów Borrelia czy Rickettsia.

Trudno stwierdzić, co jest podstawą takiego zachowania. Kleszcze mogą tu wykorzystywać naturalną zdolność do wyczuwania ziemskiego pola elektromagnetycznego. Zaburzone przez sztuczne źródło, może wprawiać w dezorientację te małe pajęczaki, powodując ich większą ruchliwość.

Ciekawe jest, że patogeny obecne w ciałach kleszczy potrafią odpowiednio manipulować swoimi gospodarzami, zmieniając ich metabolizm, płodność, a nawet wpływać na preferencje środowiskowe. Być może dlatego zauważono różnicę między kleszczami nie będącymi nosicielami bakterii i wirusów chorobotwórczych a ich „zdrowymi” kolegami.

Zagadnienie jest poniekąd interesujące, choć brzmi bardzo nieprawdopodobnie. W powstanie tej teorii zaangażowanych było osiem osób z wymienionych wyżej instytucji naukowych. Z pewnością kolejne badania będą w stanie potwierdzić (lub zaprzeczyć) podanym wnioskom. Choć i te są zapewne wystarczą, by przynajmniej niektórych zniechęcić do leśnej wycieczki. Albo przynajmniej sprawią, że na łonie natury po prostu wyłączymy smartfon, co akurat wszystkim wyjdzie na zdrowie. Nam, a może i nawet kleszczom.

źródło: PAP