Pokemon Go było mobilnym hitem zeszłego roku, ale Chiny nie zamierzają udzielić licencji na wprowadzenie aplikacji na smartfony i tablety swoich obywateli. Oficjalny cenzor państwowy oświadczył, że to się nie zmieni, dopóki potencjalne zagrożenia dotyczące jej bezpieczeństwa nie zostaną usunięte. Z podobnych względów zażądano, by aplikacja New York Times’a została wycofana z chińskiego AppStore.
To prawda, że gra Pokemon Go pośrednio stała się przyczyną kilku wypadków drogowych, a nieuważnych trenerów wirtualnych stworków potrafiła zająć na tyle, że narazili się na poważne kontuzje a nawet śmierć. Chiński Departament Audio-Wideo oraz Stowarzyszenie Wydawnictw Cyfrowych, które działają pod okiem chińskiego aparatu cenzury, określiły aplikację jako wnoszącą „zagrożenie dla prywatności danych geolokalizacyjnych oraz stwarzającą zagrożenia komunikacyjne i osobistego bezpieczeństwa użytkowników”.
Fakt, że ciągłe wpatrywanie się w ekran smartfonu podczas przechodzenia przez jezdnię to jak proszenie się o śmierć, jednak chińskiemu urzędowi chyba bardziej nie odpowiada fakt, że Pokemon Go opiera swoje działanie między innymi na usługach Google, które w tej części świata są zablokowane. Co ciekawe, niektóre chińskie firmy projektują obecnie gry podobne do Pokemon Go – również korzystające z nawigacji i wykorzystujące elementy rzeczywistości rozszerzonej. Trudno powiedzieć, czy urzędy będą również blokować powstawanie tego rodzaju gier z rodzimego podwórka.
O bezwzględności chińskich władz przekonał się ostatnio New York Times, którego aplikacja musiała zostać usunięta z tamtejszego AppStore’a.
Jak donosi redakcja NYT, Chinom nie podobały się niektóre treści publikowane na łamach pisma. Wobec tego, Apple zostało poinformowane, że aplikacja narusza lokalne przepisy prawa i było zmuszone usunąć ją ze sklepu.
„Władze Chin w naszej opinii starają się odciąć własnych obywateli od dostępu do niezależnych źródeł informacji”
– rzeczniczka New York Times, Eileen Murphy
Przedstawiciele Apple twierdzą, że aplikacja będzie mogła wrócić do AppleStore, jak tylko przepisy w Chinach ulegną zmianie. Czyli raczej nieprędko.
grafika tytułowa: dzięki techinasia.com
źródła: Reuters, New York Times