Blizzard nie owija w bawełnę: „Będziemy nadal skupiać się na rynku mobilnym”

Twórcy takich legendarnych serii gier jak Warcraft czy Diablo wydają się być mocno ukorzenieni w rynku PC, ale ostatnie lata pokazały, że największe pieniądze można zyskać dzięki przyjaźni z ludźmi grającymi na smartfonach i tabletach. I to jest kierunek, w którym podąży Blizzard.

Blizzardowi bardzo podoba się zarobek na grach mobilnych

Podczas konferencji z inwestorami, Activision Blizzard przekazało nie tylko pozytywne wieści dotyczące finansów firmy, ale także podzieliło się planami dotyczącymi rozwoju firmy i kierunku, jaki sobie wyznacza na kolejne miesiące. Gigant branży rozrywkowej utwierdza się w przekonaniu, że mobilne granie jest przyszłością wielu marek Blizzarda.

Bardzo pozytywne wieści płyną od Activision – Call of Duty Mobile stało się prawdziwą maszynką do zarabiania pieniędzy. Ten tytuł free-to-play, okazał się niezwykle popularny w Chinach – w ciągu niewiele ponad miesiąca pobrało go 50 milionów graczy.

Blizzard liczy na podobny efekt w wypadku Diablo Immortal. Pierwsze testy Diablo przeznaczonego na platformy mobilne poszły podobno bardzo dobrze. Producent nie widzi przeszkód, by gra została wydana w tym roku – zresztą zgodnie z założonymi planami.

Gry w świecie Warcrafta trafią na smartfony

Ponieważ Diablo Immortal zmierza powoli ku wielkiej premierze, Blizzad będzie chciał zainwestować w kolejną markę, której obecność na platformach mobilnych jest obecnie znikoma – Warcraft. Firma przekazała, że rozpoczęto już kilka obiecujących projektów osadzonych w uwielbianym uniwersum, które mają na celu dostarczyć graczom mobilnym wiele rozrywki bez ponoszenia żadnych opłat. Niewykluczone, że jakieś dodatkowe informacje Blizzard przekaże podczas oficjalnego ogłoszenia dostępności mobilnego Diablo Immortal.

Nie da się uniknąć wrażenia, że Activision Blizzard będzie starało się „usmartfonić” każdą wartościową markę, jaką ma w swoim portfolio. Nie jest to zdaje się jakimś wielkim problemem – chyba, że ktoś jest giereczkowym purystą, wychodzącym z założenia, że „granie na smartfonie to nie granie”. Dla takich klientów Blizzard z czasem będzie miał pewnie coraz mniej do zaoferowania.