Auto na minuty od CityBee – jak to wygląda w praktyce i ile kosztuje?

Przychodzi w życiu taki moment, że trzeba się przeprowadzić z punkt A do B. W zeszłym roku przeżywałam to pierwszy raz, kiedy zmieniałam miasto zamieszkania, a kilka dni temu – drugi raz, gdy przenosiłam się już do mojego docelowego, wymarzonego mieszkania (tak zwanego “własnego kawałka nieba”). Na czas przeprowadzki wypożyczyłam dostawczaka na minuty od CityBee – jak się sprawdził?

Usługa – czym jest CityBee?

W ostatnich tygodniach byłam częstą klientką sklepów budowlanych – oferta Ikea czy Obi pojawia mi się przed oczami, jak tylko je zamknę ;). To właśnie na parkingach w pobliżu takich sklepów znajdują się strefy CityBee, w których można odebrać i później oddać wypożyczonego dostawczaka. Co najważniejsze i czym różni się to od standardowego wypożyczenia, to fakt, że wszystko dzieje się z poziomu aplikacji. I właśnie to skłoniło mnie, by przetestować usługę w praktyce – wtedy, gdy faktycznie tego potrzebowałam. Bez żadnej ściemy.

Wcześniej zrobiłam oczywiście odpowiedni research. Wiedziałam, że potrzebuję auta na mniej-więcej cały dzień. Nie do końca byłam w stanie określić godziny, w których odbiorę auto i później oddam. Słowem: potrzebowałam dużej elastyczności. Do tego całość akcji odbywała się w sobotę, co dodatkowo utrudniało sprawę, gdybym chciała skorzystać z tradycyjnej wypożyczalni. Wiem też, że cena za dobę takiego standardowego wypożyczenia to ok. 200 złotych. Wiąże się ono często z koniecznością zostawienia kaucji w odpowiednio wysokiej kwocie, etc. Uzbrojona w tę wiedzę postanowiłam zasięgnąć języka u CityBee i już po chwili wiedziałam, że to jest właśnie ta usługa, której szukam.

Elastyczne godziny wypożyczenia (wypożyczyłam auto o 13:30, oddałam… o 23), w dodatku ze stref, które to nam najbardziej odpowiadają (można zabrać auto w jednej, a oddać w drugiej – nie ma to żadnego znaczenia). Brak przesadnie dużej ilości papierologii i jasna stawka za wypożyczenie – to wszystko złożyło się na moją chęć skorzystania z usługi CityBee. I nie żałuję, bo to była zdecydowanie dobra decyzja.

Fiat Ducato z floty CityBee

CityBee w praktyce

Ściągamy aplikację CityBee z Google Play (na Androida) lub AppStore (na iOS). Rejestrujemy się, po czym po zalogowaniu trzeba spełnić dwie formalności – dodać kartę kredytową, z której ściągane będą płatności za wypożyczenie auta oraz dodać prawo jazdy, potwierdzające posiadanie uprawnień do kierowania pojazdami (kat. B wystarczy) i selfie dokumentujące, że my to my. Oczywiście prawo jazdy musi zostać zweryfikowane, ale nie ma się co bać – w moim przypadku weryfikacja trwała dosłownie pół minuty, po czym chwilę później mogłam wypożyczyć auto i ruszyć w drogę.

Wypożyczyłam Fiata Ducato z parkingu przy jednym z marketów budowlanych przy Puławskiej 427 w Warszawie, bo tak mi akurat pasowało najbardziej. Zarezerwowałam go wcześniej, żeby nikt mi go nie sprzątnął sprzed nosa (bezpłatna rezerwacja jest ważna 15 minut, ale można ją płatnie przedłużyć – maksymalnie do dwóch godzin). Samochód otworzyłam z poziomu aplikacji, a same kluczyki czekały na mnie w środku.

Sporym zdziwieniem i jednocześnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem był fakt, że nie był to dostawczak w jakiejś ubogiej wersji wyposażenia. Auto oferowało to, co osobom niedoświadczonym w jeździe tego typu dużymi (i długimi) pojazdami jest wręcz niezbędne – czujniki parkowania i kamerę cofania. Miłym dodatkiem jest też obecność uchwytu samochodowego na smartfon oraz ładowarki z trzema końcówkami (USB typu C, microUSB i Lightning). Do tego sterowanie głośnością multimediów bezpośrednio z kierownicy, dotykowy ekran w konsoli środkowej, możliwość podłączenia swojego telefonu przez Bluetooth – miodzio.

Podczas całego okresu wypożyczenia auta aplikacja CityBee na naszym smartfonie może działać w tle, aczkolwiek trzeba pamiętać, że – w związku z wykorzystywaniem map – mocno zżera baterię. Akurat sytuacja wyglądała tak, że Kuba prowadził auto i jechał po rzeczy, a ja w tym samym czasie załatwiałam inną sprawę – dzięki temu wiem, że aplikacja stale pokazuje lokalizację auta, a dodatkowo osoba, która zamówiła auto, wcale nie musi przebywać w jego pobliżu (co uznaję za duży plus).

Fiat Ducato z floty CityBee

Stawki za wypożyczenie

Oczywiście aplikacja na bieżąco pokazuje koszty, jakie ponosimy za wypożyczenie. O ile przy wypożyczeniu powyżej czterech godzin nie ma to znaczenia, bo płatność wynosi wtedy tyle samo, co za całą dobę, tak do czterech godzin może już robić różnicę.

Trzeba wiedzieć, że stawka za korzystanie z CityBee zależna jest właśnie od długości wypożyczenia auta oraz dystansu, który pokonamy (pierwsze 50 km jest w cenie, każdy kolejny kilometr płatny 0,65 zł). Przez pierwszych 49 minut cena za minutę to 0,99 zł, powyżej tego czasu stawka wynosi 49 zł za godzinę, natomiast powyżej 3h i 51 minut – stawka zatrzymuje się na 219 złotych (do 23 godzin wypożyczenia). Do tego nie ma żadnych opłat za ubezpieczenie auta, a i paliwo jest w cenie.

A propos paliwa – co jeśli zacznie go brakować? Za to też nie zapłacimy. Wystarczy podjechać na stację Orlen lub Bliska i zatankować do pełna, korzystając z karty paliwowej, która znajduje się za osłoną przeciwsłoneczną nad kierownicą. Co ważne, za zatankowanie auta, gdy to będzie wskazywało rezerwę, dostaniemy jeszcze 10 złotych do wykorzystania w CityBee.

Auta oczywiście są ubezpieczone, a jeśli uszkodzenie nastąpi z winy kierowcy, to jego odpowiedzialność za szkodę wynosi maksymalnie 1000 zł. Chyba, że kierowca był wtedy pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, wtedy kara finansowa może być dużo wyższa.

Flota CityBee obejmuje trzy różne auta dostawcze:

  • Citroën Jumper (wysokość bagażnika: 193 cm, szerokość: 187 cm, długość: 390 cm, szerokość między kołami w przestrzeni ładunkowej: 134 cm),
  • Fiat Ducato (wysokość bagażnika: 193 cm, szerokość: 187 cm, długość: 370 cm, szerokość między kołami w przestrzeni ładunkowej: 142 cm),
  • Volkswagen Crafter (wysokość bagażnika: 196 cm, długość: 345 cm, szerokość między kołami w przestrzeni ładunkowej: 176 cm).

Wybierając auto warto zwrócić uwagę, że podana wysokość to wysokość bagażnika, a nie maksymalna wysokość auta w najwyższym miejscu – osoby, które tego nie zauważą, mogą się lekko zdziwić, gdy będą chciały wjechać np. na parking podziemny, gdzie dopuszczalne są jedynie samochody o wysokości do 2 metrów. Żaden z dostawczaków CityBee niestety tego warunku nie spełnia.

Fiat Ducato z floty CityBee

Podsumowanie

Za pierwszym razem z CityBee korzystałam przez dokładnie 9 godzin. W tym czasie zrobiłam 45 kilometrów. Za całość zapłaciłam 219 złotych. Odstawiłam auto na parking o 22:31. Bez żadnych problemów.

CityBee spodobało mi się tak bardzo, że myśląc o zakupie mebli ogrodowych, które nie zmieszczą się do mojego małego autka, znów sięgnęłam po skorzystanie z ich usług – wtedy całość kosztowała mnie 69,79 złotych (czas wypożyczenia zamknął się w 1h 21 min, a pokonany dystans wyniósł 11 km). Elastyczność i możliwość załatwienia wszystkiego z poziomu aplikacji jest rewelacyjna.

A jeśli powiecie, że stawki są wysokie, cóż – moim zdaniem i tak warto, bo wygoda, jaką oferuje CityBee, jest nieoceniona.

Zapraszam też do obejrzenia wideo na temat dostawczaków od CityBee: