Apple opatentowało cieńszą wtyczkę słuchawkową, aby odchudzić przyszłego iPhone’a

Wojna na milimetry trwa w najlepsze, więc każdy producent stara się odchudzić swojego najnowszego smartfona jak tylko może. Najczęściej dzieje się to kosztem baterii, ale jak właśnie dowiodło Apple, nie jest to jedyny sposób.

Kalifornijczycy opatentowali nową wtyczkę typu Mini Jack. Zaprojektowane przez nich złącze ma (w dużym przybliżeniu) przekrój w kształcie litery „D”. Widoczna poniżej różnica może nie jest kolosalna, ale warto pamiętać, że przy odchudzaniu urządzenia każdy szczegół ma znaczenie.

Apple mini jack

Niestety w związku z powyższym pojawia się „mały” problem – nowy standard gniazda spowodowałby brak kompatybilności ze wszystkimi dostępnymi powszechnie słuchawkami. Zapewne Apple wyszłoby „naprzeciw” użytkownikom, oferując odpowiednią przejściówkę, za symboliczną (w jego mniemaniu) opłatą. Tylko tu pojawia się kolejny problem, abstrahując już od bezsensownej konieczności wydawania dodatkowych pieniędzy – na ile takie rozwiązanie byłoby wygodne? Sterczący na kilka centymetrów ponad iPhonem adapter z pewnością stałby się sporym utrudnieniem w swobodnym korzystaniu z urządzenia, nie mówiąc już o noszeniu go w kieszeni. No chyba, że Apple wypuści własną linię słuchawek dla bardziej wymagających audiofili, a pozostałym wystarczą te dołączane oryginalnie do telefonu.

Bardzo ciekawi mnie czy Apple ostatecznie zdecyduje się zastosować nowe złącze w iPhonie 7. Jeśli tak się stanie, będę jeszcze ciekawszy, jak zostanie ono przyjęte przez klientów.

Źródło: appleinsider