Android dla użytkownika usług Microsoftu

Stało się. Obok takiej promocji rzeczywiście nie dało się przejść obojętnie. Ja, użytkownik Windowsa, konsument usług Microsoftu, zaopatrzyłem się we flagowy tablet Samsung Galaxy Tab S 8.4 w wersji WiFi, który dzięki zniżce i kuponowi rabatowemu kosztował mnie 740 zł.

Nie był to jednak całkowicie impulsywny zakup. Od dawna myślałem o tablecie z Androidem w kompaktowym formacie, który mógłbym współdzielić z żoną używając osobnych kont użytkownika. Czekałem na urządzenie z rysikiem, ale w obliczu takiej okazji szybko złożyłem zamówienie i pogodziłem się z brakiem stylusa. Podłączyłem ładowarkę, zarejestrowałem urządzenie swoim kontem Google tworząc w międzyczasie konto Samsunga. Po całym tym ciągu czynności wstępnych udało mi się zobaczyć ekran blokady oraz za chwilę ekran startowy i… przeraziłem się.

tab1

Kolory były przeraźliwie przesycone, obrazki zupełnie nie trafiały w moją estetykę, a ogromny widget z „łąką Windowsa XP” przesłonił pół ekranu. Do tego interfejs TouchWiza, który moim skromnym zdaniem daleko odbiega od jakichkolwiek standardów estetycznych. Na razie nie zamierzam wgrywać custom ROM-a, ale z początku nie wyglądało to dobrze.

Po kilkudziesięciu minutach świat Androida znacznie wypiękniał. Obrazki ekranów blokady i ekranu startowego ustawiłem według własnych upodobań – takie jak mam na komputerze stacjonarnym i tablecie Surface. Już ten prosty krok sprawił, że poczułem się jak u siebie w domu. Kolejnym krokiem było wyrzucenie z ekranów startowych preinstalowanych aplikacji Samsunga. Pozostały tylko te najważniejsze – głównie Googlowe – GMail, YouTube, Maps. Następnie, w ustawieniach ekranu zmieniłem profil wyświetlania kolorów na mniej nasycony, co momentalnie zwiększyło komfort korzystania z urządzenia.

lockscreen

Kolejnym krokiem było zainstalowanie aplikacji dających dostęp do usług Microsoftu. Na szczęście firma z Redmond nie traktuje tych appek po macoszemu. Spośród nich najważniejsze były: OneNote, OneDrive, Outlook, Remote Desktop, Xbox SmartGlass, Skype i Bing. Do każdej z tych usług musiałem logować się wpisując login i hasło. Trzeba przyznać, że appki od Google’a pod tym względem są DUŻO wygodniejsze, a logowanie jest automatyczne przez konto Gmail. Na koniec – zmiana klawiatury, bo ta od Samsunga była wyjątkowo toporna i mało estetyczna.

screenWin

Wyłączyłem działanie niektórych aplikacji w tle, uporządkowałem ekrany startowe, zainstalowałem wiele appek z Play Store, których tak bardzo brakowało mi w systemie Windows 8.1 (w tym VSCO Cam, Instagram, PlayMemories i Messenger). To jednak nie koniec mojej „walki” z Androidem i TouchWizem – w szczególności z tym drugim. Tak jak wspomniałem, na razie nie planuję rootowania, a launchery niestety niezbyt głęboko ingerują w interfejs. I tutaj pytanie do Was – jak bez głębokiej ingerencji w system jeszcze bardziej upiększyć i ucywilizować TouchWiza? Zapraszam do dyskusji i wrzucania screenów z Waszych tabletów – nie tylko tych od Samsunga.

surf-galaxy

PS: Na koniec kilka słów o samym sprzęcie. Z wyjątkiem tandetnej złotej ramki na bocznych krawędziach i plastikowej tylnej pokrywie, która nie przypadła mi do gustu – moje wrażenia są bardzo pozytywne. Oczywiście tego właśnie powinienem oczekiwać od urządzenia, które przed obniżką kosztowało 1600 zł. Ekran zachwyca głównie rozdzielczością, a zmniejszając nasycenie kolorów, barwy przestają być tak irytujące. Malutkie ramki wokół wyświetlacza sprawiają, że Tab S można komfortowo trzymać w jednej dłoni oplatając urządzenie palcami. Gdyby tylko całość działała ZAWSZE płynnie…