TP-Link jest już gotowy na WiFi 7. Ten sprzęt warto znać

Artykuł sponsorowany

Choć od momentu premiery standardu WiFi 7 minęło już wiele miesięcy, wciąż zdaje się być ciekawostką. W kończącym się 2024 roku zaczęło się pojawiać coraz więcej urządzeń, obsługujących go, ale to dopiero w przyszłym roku spodziewamy się prawdziwego rozpowszechnienia tej technologii w najnowszej odsłonie. TP-Link jest już na to gotowy ze swoimi urządzeniami. Dziś kilka słów na ich temat.

Z TP-Linkiem mi po drodze

Z urządzeniami sieciowymi TP-Link jest mi mocno po drodze. Mieszkając na Teneryfie w naprawdę dużym domu postawiliśmy na sieć mesh Deco X90 w połączeniu z routerem AX11000 – taki zestaw sprawdzał się tak dobrze, że po powrocie do Polski dalej nam bezproblemowo służy na co dzień, tyle że w dużo mniejszym mieszkaniu.

Mimo upływu lat (a minęły już trzy, a właściwie trzy i pół roku) nie zauważam żadnych oznak jego starzenia się. Wciąż doskonale działa, zapewniając dostęp do internetu w całym mieszkaniu i na tarasie, gdzie – bez jednego satelity – zasięgu sieci bezprzewodowej praktycznie nie było. Prostota konfiguracji, brak jakichkolwiek zdarzeń niepożądanych czy wreszcie stabilne działanie to niewątpliwie jego największe zalety.

Tak naprawdę jedyna rzecz, która teraz skłoniłaby mnie do wymiany sprzętu na nowy, to albo przeprowadzka (to niebawem), albo przejście na nowszy standard sieci. I to jest argument dla wielu z Was, bowiem WiFi 7, o którym dziś będziemy mówić, to coś, co powoli zadomawia się na rynku. Moduł zaczyna coraz częściej gościć już nie tylko we flagowych smartfonach, laptopach i wszelkiej maści różnej elektronice. 

Chcąc się przygotować na odbiór maksimum możliwości, warto będzie wymienić urządzenia. Dziś pokrótce przedstawię Wam cztery sprzęty z oferty TP-Link: dwa routery ze skrajnych półek cenowych, topowy zestaw mesh i równie interesującą kartę sieciową.

Wspomniane połączenie Deco X90 z routerem AX11000 z Teneryfy

Routery TP-Link z WiFi 7

Router, jak wszystko, można kupić tani lub drogi – TP-Link, idąc tym tropem, ma w portfolio urządzenia dla każdego. Ich punktem stycznym jest oczywiście obsługa WiFi 7, ale nie tylko. Oba oferują szyfrowanie WPA3, TP-Link HomeShield czy serwer VPN, czyli rozwiązania podnoszące bezpieczeństwo korzystania z sieci, jak i udostępniania danych przez internet.

A teraz już do szczegółów.

Archer BE800 – jak on wygląda!!!

Wyobrażam to sobie. Nowoczesny salon, duży telewizor lub obraz rzucany przez projektor krótkiego rzutu, najnowsze konsole i on… router Deco BE800. Wygląda na wskroś nowocześnie, żeby nie powiedzieć – kosmicznie. Kupujemy oczami, a mnie taki charakterny, mocny design, zdecydowanie przekonuje.

Tym bardziej, że na jego przednim panelu znalazło się miejsce dla niewielkiego ekranu LED-owego, na którym wyświetlane mogą być takie informacje, jak pogoda, godzina czy różnego rodzaju grafiki.

A specyfikacja? Zdecydowanie jest o czym mówić. Wewnątrz konstrukcji znajdziemy aż osiem anten, odpowiadających za rozprowadzanie internetu bezprzewodowo. Do naszej dyspozycji jest trzypasmowe WiFi z 12 strumieniami danych o sumarycznej prędkości do 19 Gb/s (do 11,52 Gb/s w paśmie 6 GHz, do 5,76 Gb/s w paśmie 5 GHz i 1,37 Gb/s w paśmie 2,4 GHz).

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by do Archer BE800 podłączyć sprzęt przewodowo. Na jego pokładzie znajdziemy dwa 10-gigabitowe porty WAN/LAN (z czego jeden to combo RJ45/SFP+), cztery LAN 2,5 Gb/s i USB 3.0.

TP-Link Deco BE800 kosztuje tyle, na ile wygląda – dużo ;) Aktualnie jego koszt to ok. 2000 złotych.

Podstawowy Archer BE230

Tym razem coś z drugiego bieguna – dla osób zaczynających przygodę z WiFi 7 i chcących sprawdzić, za niewielkie pieniądze, z czym się to je. W przypadku Archer BE230 mamy do czynienia z czterema antenami zewnętrznymi i dwoma pasmami transmisji o łącznej prędkości 3,6 Gb/s (do 2882 Mb/s w paśmie 5 GHz i do 688 Mb/s w paśmie 2,4 GHz).

Jeśli chodzi o złącza, mamy tu port WAN 2,5 GB/s, LAN 2,5 Gb/s, trzy gigabitowe LAN i USB 3.0.

Cena TP-Link Archer BE230 to ok. 415 złotych.

Deco BE85 – gdy router to za mało

Im większą przestrzeń macie do pokrycia internetem, tym bardziej warto zaopatrzyć się w zestaw sieci mesh. Na Deco BE85 składają się dwa satelity, które dbają o to, by w naszych czterech ścianach nie było dziur bez zasięgu. Co najważniejsze, sami nawet nie odczujecie, że przełączacie się pomiędzy satelitami, przechodząc z pokoju do pokoju czy z piętra na piętro. 

Podobnie jak Archer BE800, tak i Deco BE85 ma osiem anten wewnętrznych i oferuje trzy pasma transmisji o sumarycznej prędkości do 19 Gb/s (do 11,52 Gb/s w paśmie 6 GHz, do 5,76 Gb/s w paśmie 5 GHz i 1,37 Gb/s w paśmie 2,4 GHz). Każda jednostka ma dwa porty WAN/LAN 10 Gb/s (RJ 45 i RJ45/SFP+), dwa 2,5 Gb/s i USB 3.0.

TP-Link Deco BE85 kosztuje ok. 4099 złotych.

Archer TBE550E w służbie komputerom stacjonarnym z PCI Express

Tym razem coś dla osób, których komputery stacjonarne nie mają możliwości łączenia się z internetem inaczej niż przewodowo ze względu na brak karty sieciowej, czyli… takich jak ja. Albo równie wymagających, bo producent wprost wspomina o osobach przesyłających duże pliki (to ja), o graczach czy korzystających z technologii VR (to już nie ja ;)).

Archer TBE550E to karta obsługująca oczywiście WiFi 7. Oferuje prędkości dochodzące do 9,33 Bb/s w trzech pasmach transmisji: do 5,76 Gb/s w paśmie 6 GHz, do 2,88 Gb/s w paśmie 5 GHz i do 0,68 Gb/s w paśmie 2,4 GHz.

Karta charakteryzuje się magnetyczną podstawką, dwoma antenami, obecnością Bluetooth 5.4 czy wreszcie podświetleniem LED, wskazującym status działania sieci.

Za Archer TBE550E przyjdzie nam zapłacić ok. 550 złotych.

Jak zatem widzicie, TP-Link idzie ze swoją ofertą sprzętu WiFi 7 bardzo szeroko – tak, by spełnić wszystkie wymagania nawet najbardziej wymagających osób. I dobrze, im więcej sprzętu, tym większy wybór, na czym wyłącznie skorzystamy my, klienci.

Materiał powstał na zlecenie TP-Link