LG V40 ThinQ

Recenzja LG V40 ThinQ – telefonu pełnego przeciwieństw

Nakładka i szybkość działania

Nakładka od LG, podobnie jak ta od Samsunga, często jest przedmiotem internetowych kpin i żartów w komentarzach. Być może w 2015 roku, w modelu LG G4, wyglądała odpustowo i była wolna jak żółw. Obecnie jest to jak dla mnie jedna z fajniejszych nakładek, szczególnie po zmianach, jakie nastąpiły w ubiegłym roku. Telefon działa szybko, sprawnie, nie odstaje od konkurencji, może jedynie poza OnePlusem, który w aspekcie optymalizacji jest bezkonkurencyjny. Porównując działanie do innych marek, nie zostaniemy negatywnie zaskoczeni. W ciągu całego okresu testowego telefon ani razi się nie zawiesił, nie zadławił, nie zaczął przyhaczać, restartować itd. Dla porównania, dwuletni V30 w ciągu dwóch tygodni zaliczył dwa niespodziewane restarty, a próba zgrania zdjęć na pulpit podnosiła mi ciśnienie ciągłym rozłączaniem portu USB.

LG V40 ThinQ opiera się na nakładce LG UX 7.1, która, nie licząc drobiazgów w tym np. kilku nowych wzorów zegara w Always On Display, jest w zasadzie identyczna z tą, którą wdrożono w ubiegłorocznym LG G7 ThinQ. Największy przypływ nowości poczują posiadacze starszych urządzeń, takich jak LG G6 czy V30. Podstawowe zmiany to nieco odświeżony projekt głównych aplikacji oraz ustawień systemowych. Całkowicie zmieniono aplikację Pogody, która w końcu wygląda profesjonalnie, a nie jak projekt w MS Paint. Dodano Etykietowanie w Galerii zdjęć i nawigację typu flow zamiast hamburgera. Kalkulator od Google wzbogacono o od razu widoczny pasek z funkcjami zaawansowanymi. Aplikację LG od Wiadomości zastąpiono apką Google.

W czym jednak nakładka LG różni się od innych producentów?

  • Po pierwsze, rozbudowane opcje Always on Display, w tym zegary, kalendarze, podpisy w różnych tonacjach kolorystycznych czy nawet własne zdjęcia, wraz z dodatkowymi opcjami i powiadomieniami. Niektóre marki, takie jak OnePlus czy Huawei, nadal mają problem z tym elementem systemu, którego albo nie ma wcale, albo wygląda mizernie.
  • Po drugie, rozbudowane opcje systemowe podzielone na cztery czytelne zakładki, pozwalające np. na zmianę ikon na dolnym pasku, dostrojenie parametrów obrazu lub dźwięku na słuchawkach, w tym poza korektorem możemy ustawić profile DTS Surround, profile Hi-Fi Quad DAC, balans dźwięku na każdej słuchawce oddzielnie.
  • Po trzecie, dodatkowe tryby ekranu: tryb ciemny, ukryty w ustawieniach Ułatwień dostępu, tryb czytania, czyli filtr niebieskiego światła, tryb czarno-biały, możliwy do włączenia po trzykrotnym kliknięciu przycisku ekranu startowego.
  • Po czwarte, dodatkowe gesty, takie jak np. wybudzanie dwuklikiem, zamykanie dwuklikiem, odbieranie połączeń przez podniesienie telefonu do ucha, wyciszanie sygnału połączenia przychodzącego przez odwracanie telefonu pleckami do góry, wspomniany wyżej Knock Code, czyli kod dostępu oparty o puknięcia w określone miejsca na ekranie.

Poza tym otrzymujemy do dyspozycji udostępnianie plików poprzez Bluetooth Low Energy (BLE), wsparcie dla VoLTE, WiFi-Calling, NFC, dodatkowe ustawienia notcha, skalowanie ekranu, czcionek i aplikacji, możliwość ustawienia ekranu głównego z szufladą na aplikacje lub bez jak również w trybie „dla seniorów” Easy Home, gdzie mamy np. do dyspozycji duże widżety ulubionych kontaktów. Możemy też zmieniać rozdzielczość ekranu i parametry nasycenia, kontrastu czy poszczególnych kolorów RGB.

Szkoda tylko, że nakładka stanowi niemal kopię tej z LG G7 ThinQ i, poza kilkoma nowymi zegarami, nie oferuje nic nowego, po drugie przykrywa system Android 8.1 Oreo. Tak, mamy początek kwietnia 2019, a najnowszy telefon LG najpierw wypuszczono w październiku, obiecując szybką aktualizację do Pie, następnie udostępniono go na nowym rynku ze starym systemem i równie starymi poprawkami bezpieczeństwa (styczeń, podczas gdy standardem są już poprawki marcowe).

Android Pie jakąś wiekopomną aktualizacją nie jest i sporo osób na nią narzeka, głównie na drenaż baterii, zablokowanie sprzętowe możliwości nagrywania rozmów, udziwniony pasek regulacji głośności czy równie nic nie wnoszące poziome przeglądanie aplikacji. Mimo to moim zdaniem nowszy system zawsze zapewnia lub przynajmniej powinien zapewniać,większe bezpieczeństwa, lepsze rozwiązania i perspektywę dwóch kolejnych aktualizacji do Q i R, a nie tylko do P i Q, o ile ta druga nastąpi. Aktualizacje systemowe, jeśli można tak powiedzieć, są od dawna piętą achillesową LG. Nowy dział aktualizacji miał to zmienić, nie zmieniło się nic.

Łącza, biometryka

LG V40 ThinQ jest pierwszym flagowcem LG na polskim rynku z oficjalnej dystrybucji oferującym technologię Dual SIM. Ta jest niestety w wersji hybrydowej. Możemy korzystać  albo z dwóch kart SIM, albo z jednej wraz z dodatkową kartą pamięci. W każdym razie po raz pierwszy zaoferowano w podstawowej wersji wariant Dual SIM i to należy docenić. Dodanie wsparcia dla dwóch kart SIM wymusiło zmiany w samej nakładce, która oferuje szybkie przełączanie między kartami.

Dalej mamy standard: wsparcie dla 4G LTE, Bluetooth 5.0, WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, Android Beam (NFC), HD Voice, S-GPS, A-GPS, oraz Qualcomm Service for ELA, czyli wzbogaconą dokładność lokalizacji.

Biometryka opiera się o czytnik linii papilarnych, który działa bardzo sprawnie, ze 100% skutecznością, ale nie tak szybko, jak rozwiązania Huawei, które są dwukrotnie szybsze. W bieżącym użytkowaniu jest to jednak nieodczuwalne. Równie sprawnie działa też odblokowywanie za pomocą twarzy, oferujące dodatkowe zabezpieczenia w tym zakresie, dzięki którym nie oszukamy telefonu zdjęciem. Mimo wszystko zabezpieczanie telefonu wzorem twarzy należy traktować jedynie jako ciekawostkę, jeśli interesuje nas faktyczna ochrona urządzenia.

Bateria

Przejdźmy do kwestii czasu pracy. Telefon wyposażono w ogniwo o pojemności 3300 mAh. W tym momencie fani cyferek odwrócą się z niesmakiem rzucając standardowe „czemu nie 4100?” Pojemność ogniwa o niczym jeszcze nie świadczy. Podobna fala technologicznego hejtu wylała się wcześniej przy premierze LG G7 ThinQ z ogniwem 3000 mAh, o 300 jednostek mniejszym od LG G6. Tyle że to mniejsze ogniwo zapewniało nawet dwukrotnie dłuższy czas pracy na ekranie. Objętość baterii to nie wszystko, dużą rolę odgrywa zarówno hardware (energooszczędny procesor i ekrany nowej generacji), jak i system, w tym gospodarowanie energią, mówiąc ogólnie, kultura pracy urządzenia.

W przypadku LG V40 ThinQ wydajność ogniwa można uznać za co najwyżej optymalną. Nie jest zbyt mała, nie jest też niestety taka, jak w topowych pod tym względem urządzeniach. Mimo to praktycznie zawsze telefon spokojnie wytrzymywał 24 godziny ze sporą nawiązką i średnio 4-godzinnym czasem pracy ekranu (SOT-em). W innych testach wspomina się o czasie pracy w okolicach 7-8 godzin, tyle że każdy inaczej użytkuje telefon, z innym zestawem aplikacji.

W moim przypadku staram się nie oszczędzać baterii. W okresie testowym cały czas miałem włączone dane komórkowe (LTE), Wi-Fi, Bluetooth, synchronizowany z opaską Mi Band 2, lokalizację, do tego dwie skrzynki pocztowe, Facebook, Twitter, Messenger, Skype, Discord, WhatsApp, ING i sporo innych aplikacji. Do tego Always on Display i na początku biały motyw ekranowy, później ciemny. Nie zauważyłem, by zmiana motywu na ciemny wydatnie zwiększyła czas pracy. O wiele większe znaczenie miało to, jak używałem telefonu. Najwięcej energii pobierał Chrome, najmniej You Tube (screen 3 i 4 powyżej), gdzie po 24 godzinach pracy i 4h na ekranie nadal miałem 37% baterii w zapasie. Porównując to do ostatnich testów Kasi, gdzie Samsung Galaxy S10+ potrafił wołać o baterię w połowie dnia, czas pracy można uznać za satysfakcjonujący. Praktycznie ani razu nie zdarzyło mi się, bym musiał doładowywać telefon w pracy lub po południu. Kultura pracy urządzenia jest moim zdaniem lepsza od LG G7 ThinQ i kolosalnie lepsza od np. LG G6, gdzie zastosowano identyczne ogniwo i mniejszy ekran, ale znacznie bardziej prądożerny procesor i ekran.

Telefon wspiera Quick Charge 3.0 i w ciągu 35 minut ładuje 50% baterii, w ciągu godziny do 80%. Ostatnie 20% zajmuje już znacznie więcej czasu i zajmuje aż 45 minut. Wniosek jest prosty: najlepiej ładować telefon w godzinę do 80% niż w prawie dwie do 100. Producent nie zapomniał również o ładowaniu indukcyjnym, jednak tę formę ładowania można potraktować jedynie jako ostateczność. Telefon ładuje się znacznie wolniej i lubi się mocno nagrzewać, podobnie jak LG G7 ThinQ.

Spis treści:

1. Specyfikacja. Wzornictwo. Ekran. Jakość wykonania, ergonomia
2. Nakładka, szybkość działania. Łącza, biometryka. Bateria
3. Jakość audio. Optyka. Jakość zdjęć. Podsumowanie