QCY T1 Pro to słuchawki prawdziwie bezprzewodowe, które po prostu działają

Od pewnego czasu na rynku znajdziemy mnóstwo przeróżnych modeli słuchawek „prawdziwie bezprzewodowych” w naprawdę atrakcyjnych cenach. Słuchawki te mają różne kształty, różne pudełka, a produkują je firmy, o których często jeszcze nie słyszeliście. Postanowiłem przyjrzeć się sprzętowi od firmy znanej w niektórych kręgach – QCY. Opisywany dzisiaj model nie jest zbyt popularny – a szkoda, bo T1 Pro to naprawdę ciekawy sprzęt.

Moja recenzja może znacznie różnić się od tych zagranicznych. Powodem jest to, że inni recenzenci testowali wariant nieco starszy, wyposażony w Bluetooth 4.2. Ja natomiast otrzymałem egzemplarz wyposażony w Bluetooth w wersji 5.0, co sporo zmienia w kwestii zasięgu.

Zawartość zestawu

W średniej wielkości opakowaniu nie znajdziemy zbyt wiele. Zestaw sprzedażowy zawiera słuchawki, pudełko, a także krótki kabel microUSB do ładowania i skróconą instrukcję obsługi. A, nie zapomnijmy również o dodatkowych parach gumek i wkładek w trzech rozmiarach – S, M i L. Wkładki te natomiast zdjąłem bowiem były dla mnie całkowicie zbędne.

Specyfikacja

  • Bluetooth 5.0;
  • deklarowany zasięg działania: do 10 metrów;
  • kodeki audio: HFP/A2DP/HSP/AVRCP;
  • ogniwo pudełka: 750 mAh;
  • ogniwo słuchawek: 2 x 40 mAh;
  • deklarowany czas pracy na jednym naładowaniu <słuchawek>: do 2,5 godziny;
  • pasmo przenoszenia: 20 – 20000 Hz;
  • Impedancja: 16 Ω;
  • czułość: 93 dB;
  • ładowanie: 5V/500mA;
  • zestaw sprzedażowy: słuchawki, pudełko, 3 pary gumek i 3 pary wkładek, skrócona instrukcja obsługi, kabel microUSB;
  • wersje kolorystyczne: biała, czarna.

Jakość wykonania i design

Zacznijmy od pudełka – zostało ono wykonane z aluminium, natomiast góra, dół oraz środek są już z tworzywa sztucznego dobrej jakości. Na górnej części boksu znajdziemy wejście microUSB do ładowania (ubolewam nad tym, ze nie USB-C) oraz 4 diody informujące nas o stanie naładowania, które to uaktywniamy znajdującym się tam małym przyciskiem. Na koniec dodam, że pudełko to mogłoby jednak być nieco mniejsze – potrafi przeszkadzać, gdy przenosi się je w kieszeniach spodni.

Słuchawki, jak się domyślacie, zostały wykonane z plastiku. Dodam, że tworzywo to jest średniej jakości. Co prawda, nie sprawia wrażenia „taniego”, ale uważam, że mogłoby być znacznie lepsze. Słuchawki są niewielkie, jednak po włożeniu do ucha nieco odstają. Odstająca część jest płaska – tam skrywają się dotykowe przyciski funkcyjne, a także dwukolorowa dioda powiadomień.

Gumki, które znajdziemy w zestawie, są rozmiaru T400, a więc z łatwością znajdziemy do nich pasujące zamienniki, a nawet pianki. Ba! Pianki InserTone od Snab również pasują do QCY T1 Pro. Jest jednak pewien problem – gdy na słuchawkach mamy je założone, nie możemy ich włożyć do pudełka – po prostu one się tam nie mieszczą.

W ogólnym rozrachunku, QCY T1 Pro to świetnie wyglądające i w miarę dobrze wykonane słuchawki, które naprawdę mogą się podobać. To co jednak nieco w nich irytuje, to odstawanie od ucha, co na przykład na ulicy przykuwa wzrok przechodniów, a koledzy nazwą Cię robocopem (tak, jak było to w moim przypadku).

Obsługa oraz ergonomia użytkowania

Przyznam szczerze, że QCY T1 Pro bardzo miło mnie tutaj zaskoczyły. Spodziewałem się średniej ergonomii użytkowania czy takiego wiecie „spasowania”. A tu szok! Wszystko współpracuje ze sobą bardzo dobrze. Zacznijmy od tego, że słuchawki zawsze, ale to zawsze dobrze umiejscawiają się w pudełku, nie ma tak, że w swoim miejscu się przesuną, a ładowanie zostanie przerwane. Dodatkowo trzyma je tam dosyć silny magnes, dzięki czemu nie wypadają z boksu.

Jeśli ich uprzednio nie wyłączyliśmy, to od razu po wyjęciu z pudełka słuchawka włączy się i połączy (o ile mamy włączony Bluetooth w telefonie) ze sprzętem. Gdy wyjmiemy drugą słuchawkę, od razu połączy się ona z tą pierwszą (o czym później). I to wszystko w trakcie ich zakładania! Gdy natomiast wkładamy je z powrotem do pudełka, bez żadnej naszej ingerencji przejdą w tryb ładowania.

Wspomniałem coś o łączeniu się słuchawek ze sobą. Tak, QCY T1 Pro to słuchawki typu TWS – to daje nam wiele korzyści. Na początku użytkowania musimy wybrać, która ze słuchawek będzie tą „ważniejszą”. U mnie jest to prawa, bowiem w prawej kieszeni noszę telefon. I tak właśnie to prawa paruje się z urządzeniami, natomiast gdy uruchomimy lewą, to ona połączy się z prawą a sprzęt przechodzi w tryb stereo. Jaki jest jeden z plusów TWS? Możliwość pracowania w trybie mono – możemy korzystać z jednej, głównej słuchawki bez potrzeby uruchamiania drugiej. Dzięki temu z QCY T1 Pro możemy korzystać tak jak ze słuchawki Bluetooth do rozmów telefonicznych.

W obu słuchawkach znajdziemy dotykowe przyciski. Pozwalają one na przechodzenie w tryb parowania, włączanie/wyłączanie sprzętu, stopowanie/puszczanie muzyki, odbieranie połączeń a nawet resetowanie samych słuchawek. Niestety, nie pozwalają one – co jest naprawdę dziwne – na zmienianie głośności. Jak to działa w praktyce? Cóż, trzeba się do tego przyzwyczaić. Czasami stukałem w słuchawkę w celu zatrzymania muzyki, a nic się nie działo, a niekiedy natomiast lekko tylko ją dotknąłem, a odtwarzanie się zatrztymywało. Niekiedy również źle był interpretowany gest zmiany muzyki – jako chęć zatrzymania odtwarzania dźwięków.

Słuchawki w uszach leżą pewnie i nawet podczas skoków, biegów czy przewrotów nie wylatują z nich. Sprzęt ten jest lekki i kompletnie nie męczy uszu, dzięki czemu nawet dłuższej sesji odsłuchu nie odczujemy dyskomfortu czy bólu.

Parowanie z urządzeniami mobilnymi i komputerem, technologia oraz zasięg

QCY T1 Pro parowałem z wieloma urządzeniami, między innymi ze smartfonem z Androidem i laptopem z systemem typu Linux. W każdym z przypadków proces łączenia przebiegał bez żadnych problemów. Odsłuch również działał tak, jak powinien.

Zasięg Bluetooth także stoi na przyzwoitym poziomie. Spokojnie możemy odejść od źródła dźwięku na kilka(naście) metrów. Podczas testów chodziłem po całym pokoju, jak i do pomieszczeń obok i dźwięk nie przerywał. Niestety, sprzęt ten nie wspiera technologii Qualcomm AptX.

Nieco gorzej jest w kwestii połączenia między oboma słuchawkami. Zdarza się tak, że na chwilę ta dodatkowa rozłączy się z główną i, co ciekawe, to zjawisko występuje nieregularnie – czasami potrafi się rozłączać niemalże co chwilę, a podczas innej sesji używania – w ogóle. Oczywiście to nie jest tak, że one ciągle się rozłączają – występuje to dosyć rzadko, jednak warto o tym wspomnieć.

Podczas testów miałem również taką sytuację, że lewa rozłączyła się z prawą i nie chciały się one ze sobą z powrotem połączyć. Producent jednak przewidział taką sytuację i w instrukcji obsługi zamieścił przepis na naprawę tego problemu. Należy wtedy dłużej przytrzymać palec na słuchawce, co spowoduje reset wszelkich ustawień. Po tym zabiegu problem ten już się nie pojawił.

Jakość dźwięku

Nie miałem zbyt dużych oczekiwań w kwestii jakości audio – chciałem, żeby dźwięk był na pewnym poziomie „użyteczności”. Dostałem jednak nieco więcej. Przyznam szczerze, że moje pierwsze wrażenia były naprawdę pozytywne i byłem wręcz zdziwiony tym, jak dobrze grają te słuchawki. Oczywiście to tylko efekt tego, że oczekiwałem naprawdę niewiele. Po pewnym czasie dostrzegłem niektóre rzeczy i doszedłem do pewnych wniosków.

Gdybyście w cenie QCY T1 Pro kupili słuchawki bezprzewodowe, ale takie z kablem i z podobną jakością audio, to byście byli <umiarkowanie> zadowoleni. Za taką kwotę jednak znajdziecie sprzęt, który oferuje znacznie więcej, chociażby Snab Overtone EP-101M, nie mówiąc już o słuchawkach przewodowych, takich jak Beyerdynamic Byron itd. Ale po kolei.

Najlepiej tutaj wypadają niskie tony (co akurat nie jest dziwne w chińskich słuchawkach), nieco gorzej środek i góra. Nie będzie też nic dziwnego, gdy powiem, że muzyka elektroniczna brzmi na tym sprzęcie najlepiej, natomiast na przykład klasyczna – przeciętnie.

Na słuchawkach tych często oglądałem filmy, co – ze względu na brak przewodu – jest dosyć wygodne. Niestety, wprawne oko zauważy naprawdę niewielkie opóźnienie dźwięku względem obrazu – nie jest one tak spore, jak w przypadku głośnika Medion Lifebeat. Po czasie przyzwyczaiłem się do tego, ale zrozumiem, że nie każdemu będzie to pasować. Podobny problem możemy zauważyć podczas grania w gry.

Na plus wychodzi wytłumienie – pomimo standardowych gumek i bez pianek – pasywna redukcja szumów działa bardzo dobrze, co pozwala na odcięcie się w zatłoczonym autobusie czy podczas zakupów w centrum handlowym.

Bateria

Słuchawki ładują się podczas przetrzymywania ich w pudełku, które to podłączamy, za pośrednictwem portu microUSB (szkoda, że nie USB-C), do źródła prądu. Taki box aż chciałoby się ładować bezprzewodowo, ale niestety takich funkcji raczej nie dostaniemy w tej półce cenowej.

Czas pracy oceniam bardzo dobrze. Słuchawki same w sobie potrafią grać ponad 4 godziny (producent deklaruje zaledwie 2,5), co jest wręcz świetnym wynikiem. Oczywiście rzadko jest tak, że rozładujemy słuchawki podczas jednej sesji odsłuchu. Zazwyczaj, po pewnym czasie, będziemy je wkładać do pudełka, gdzie same przejdą w tryb ładowania.

W boksie ukryto akumulator o pojemności 750 mAh, co pozwala na ponowne pełne naładowanie słuchawek około 4 razy. Pudełko samo w sobie ładuje się około 1,5 godziny.

Podsumowanie

Przyznam, że jestem zaskoczony tym produktem – QCY T1 Pro okazały się być lepsze, niż początkowo zakładałem. W ogólnym rozrachunku trudno się tutaj doszukać wad, tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę cenę tego sprzętu, która nie przekracza 150 złotych. Wiadomo, niekiedy słuchawki się ze sobą rozłączą, a na rynku znajdziemy inne modele (ale nie prawdziwie bezprzewodowe), które będą grać po prostu lepiej, to nadal uważam, że sprzęt ten oferuje naprawdę wiele.

QCY T1 Pro to słuchawki dobre dla tych, którzy szukają wygodnych słuchawek bez żadnego kabla oraz dla chcących rozpocząć przygodę z takim tego typu sprzętem. Ja ten sprzęt, w tej cenie, mogę Wam polecić.

Słuchawki dostarczył sklep Beschoi.

QCY T1 Pro to słuchawki prawdziwie bezprzewodowe, które po prostu działają
Zalety
jakość wykonania pudełka
w miarę dobra jakość wykonania słuchawek
długi czas pracy na jednym naładowaniu
spore ogniwo ukryte w pudełku
dobra jakosć audio
dobre, pasywne wytłumienie otoczenia
atrakcyjna cena
tryb mono
Wady
brak AptX
Brak ładowania bezprzewodowego
brak portu USB-C
spore rozmiary pudełka
słuchawki wystają z uszu
opóźnienie dźwięku względem obrazu, gdy oglądamy filmy
dodatkowa słuchawka potrafi się rozłączyć z główną
8
OCENA