Motorola Moto G6 /Fot: Tabletowo.pl

Czy tani smartfon może być dobry? Moto G6 udowadnia, że owszem, może (recenzja)

Głośnik ma niezłego kopa

Pojedynczy, ulokowany na frontowej tafli moduł głośnika, to atut sam w sobie. Kiedy przykładowo gracie w gry, bądź gdy oglądacie jakieś materiały filmowe, niemal nie można go zakryć dłonią. To świetna sprawa i z żalem zauważam, że mój ex-flagowy prywatny smartfon jest na tym poletku o wiele gorszy, aniżeli testowana Motorola Moto G6.

Bardzo miłym akcentem jest obecność technologii Dolby Audio, która dodatkowo wykręca z głośnika całkiem sporo basów i tonów wysokich. W dedykowanej aplikacji, którą odnajdziecie w ustawieniach dźwięku, mamy także garść schematów dźwięku, które możemy włączyć, jak i edytować. Możemy również spersonalizować equalizer, efektem czego smartfon, który kosztuje mniej niż 900 złotych, może nie jednego posiadacza droższego urządzenia wpędzić w małe kompleksy.

Na słuchawkach Motorola Moto G6 gra w miarę dobrze. Dźwięk nie wybija się jakoś specjalnie, ale nie można mu też odmówić pewnej głębi i czegoś na wzór balansu. Chodzi mi o to, że słuchawki tak samo dobrze odwzorują nieco cięższe brzmienia gitary elektrycznej czy zachrypniętego, męskiego wokalu, jak i kawałków, gdzie znacznie większą rolę odgrywają basy. W tej kategorii cenowej, jest po prostu dobrze.

 

Akumulator

Urządzenie ma ogniwo o pojemności 3000 mAh. Producent dodatkowo doposażył je we wsparcie dla szybkiego ładowania w standardzie Turbo Power. Nie ma ładowania indukcyjnego, ale w tej cenie nie jest to żadne zaskoczenie. Dołączona do zestawu ładowarka wypada nieźle – nie powinniście czekać dłużej niż godzinę z hakiem, aby słupek naładowania baterii wzrósł do wartości stu procent.

Podczas testów smartfon przeważnie wystarczał mi na mniej-więcej półtora-dwa dni pracy. Dużo zależało od multimediów, bowiem usługi VOD to ten element, który podjada ogniwo najszybciej. Chyba nawet gry wykorzystujące środowisko 3D nie wydrenowały akumulatora tak szybko, jak popularne seriale dostępne na jednej z platform. Jeśli jesteście tym typem użytkownika, który konsumuje spore ilości tego typu treści, lepiej zawsze miejcie ładowarkę pod ręką.

Na łączności mieszanej, w dość typowym scenariuszu użytkowania Motoroli Moto G6, zwykle byłem w stanie nieznacznie przekroczyć SoT rzędu 6 godzin. To wynik, który w tej klasie cenowej spokojnie mogę uznać za w miarę dobry, zadowalający.

Aparaty

12 Mpix ze światłem F/1.8 i 5 Mpix ze światłem F/2.2, to – na papierze – całkiem niezły duet. Co może Was ucieszyć, w praktyce przekuwa się to na naprawdę ładne zdjęcia generowane przy dobrym i przeciętnym świetle. Fotki są ostre, szczegółowe, a efekt głębi czasem potrafi wyjść wręcz rewelacyjnie. No, akurat tutaj słowo klucz to „czasem”. Zazwyczaj popularny bokeh wymaga kilku podejść, ale warto próbować ;)

Bardzo podoba mi się natomiast odrobinę odświeżona aplikacja aparatu. Jest ona czytelna i sprawia wrażenie przemyślanej.  Na lewej karcie mamy poszczególne tryby i ustawienia główne, a na centralnej karcie aparatu znajdziemy stosunkowo rozbudowaną górną belkę nawigacyjną, która oddaje nam kontrolę nad HDR-em, doświetleniem zdjęć czy przełączaniem się między trybem auto a ręcznym.

Ciekawostką jest obecność Google Lens, dzięki czemu Motorola Moto G6 może rozpoznawać obiekty, tekst, produkty, kody kreskowe czy miejsca. Brzmi fajnie, jednak aplikacja czasem zbiera się naprawdę długo. Nie udało mi się jednoznacznie ustalić, z czego to wynika. Google Lens potrafiło kazać na siebie czekać zarówno na łączności mojego operatora, jak i przez WiFi. A i same wyniki nie zachwycały. Jest to po prostu fajny bajer. Ot, tylko tyle i aż tyle.

Ciekawostką jest obecność rejestrowania wideo w zwolnionym tempie. W edycji pliku sami możemy sobie wybrać, który moment nagrania chcemy spowolnić. Nie jest to oczywiście spowolnienie na miarę 900 klatek na sekundę, niemniej jednak bardzo fajnie, że kolejna z firm dostrzega potencjał tej technologii. Nawet, jeśli teraz trochę jeszcze Motoroli brakuje, to dalszy rozwój tej funkcji powinien za jakiś czas przynieść pokaźne profity.

Dopowiem, że zdjęcia możemy zapisywać w formatach 4:3, 16:9 i 18:9 w kilku różnych rozdzielczościach, natomiast wideo nie oferuje trybu stabilizacji obrazu, pozwalając na rejestrowanie maksymalnie w rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę. Frontowa kamera to 8-megapikselowy przeciętniak – do mediów społecznościowych powinien wystarczyć. Dobre światło jest jednak zdecydowanie wskazane.

Podsumowanie

Motorola Moto G6 wywarła na mnie bardzo dobrze wrażenie. Spokojnie umiem sobie wyobrazić, że ten smartfon trafia do wielu grup docelowych. Ot, chociażby uczniów, młodzieży, klientów operatorskich, którzy kupują telefony w tanich abonamentach czy przedstawicieli handlowych lub osób, które nie chcą wydawać fortuny, a zależy im na kulturze pracy i pełnoprawnym slocie na dwie karty SIM.

Smartfon prezentuje się atrakcyjnie już od wyjęcia z pudełka, a dalsze obcowanie z Motką tylko utwierdza w przekonaniu, że można zrobić dobry produkt, a następnie nie utrudniać mu walki z konkurencją poprzez zbyt wysoką wycenę. Motorola dołącza do mojego rankingu firm, którym ta trudna sztuka udała się naprawdę dobrze.

Wypada przypomnieć Wam też o wadach. Nie jest to smartfon idealny, a największą bolączką zdaje się być brak diody powiadomień. To dziwna i poniekąd nieprzemyślana decyzja, zwłaszcza, jeśli spojrzymy na to, ile wolnej przestrzeni producent zostawił nad ekranem. Irytuje też chaos w podziale ustawień między ustawieniami wyświetlacza a aplikacją Moto. Części z Was może też nie przypaść do gustu ledwie przeciętna kamera do zdjęć selfie.

Mimo wszystko, zalet jest o wiele więcej. Świetny głośnik, równie dobry skaner, pełnoprawny slot na dwie karty SIM, fajna – w tej cenie – kultura pracy, zadowalający aparat główny czy rozsądna jakość wykonania. To tylko część atutów urządzenia, które powinniście polubić bardzo szybko. Motorola Moto G6 to bardzo ciekawa opcja, którą zdecydowanie warto wziąć pod uwagę w tym budżecie.

Spis treści:

  1. Specyfikacja techniczna. Wideorecenzja. Obudowa i jakość wykonania. Ekran
  2. Działanie, oprogramowanie. Skaner linii papilarnych i bateria
  3. Głośnik i aparat. Podsumowanie
Czy tani smartfon może być dobry? Moto G6 udowadnia, że owszem, może (recenzja)
Wyświetlacz
7.5
Działanie, płynność, wydajność
8
Oprogramowanie
8
Akumulator
8
Porty, złącza, łączność
9
Multimedia
8.5
Aparaty
8
Jakość wykonania
8.5
Wzornictwo
8
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
świetna relacja ceny do jakości,
dobra jakość wykonania,
miłym akcentem jest wchodzący w skład zestawu case,
świetnie grający i mądrze ulokowany, pojedynczy głośnik,
(niemal) czysty Android Oreo,
zadowalający aparat główny,
wyświetlacz zabezpieczony Gorilla Glass 3,
świetnie działający i rozsądnie ulokowany skaner,
pełnoprawny dual SIM,
NFC,
wiele użytecznych funkcji schowanych w aplikacji Moto.
Wady
brak diody powiadomień to dość duże nieporozumienie - szkoda :/,
chaos w ustawieniach wyświetlacza - część funkcji znajdziemy w ustawieniach Moto, efektem czego, czasem trzeba trochę się ich naszukać
przeciętna kamerka do zdjęć selfie
8.2
OCENA