Motorola Moto G6 /Fot: Tabletowo.pl

Czy tani smartfon może być dobry? Moto G6 udowadnia, że owszem, może (recenzja)

System operacyjny

Na papierze specyfikacja Moto G6 nie porywa. Snapdragon 450 z Adreno 506 to nie jest potwór, który będzie rządził i dzielił w benchmarkach. Fani cyferek raczej nie mają co liczyć na fajerwerki. Czy to jednak oznacza, że miłośnicy płynnego działania systemu i gier mogą mieć podstawy do narzekań? Nie.

Producent zaimplementował Androida 8 Oreo w niemal czystej wersji, z zaledwie kilkoma swoimi aplikacjami. Czysty Android to zazwyczaj synonim płynnie działającego softu, nawet na takiej specyfikacji technicznej, jak ta, którą oferuje Wam Motorola. Urządzenie działa szybko, jest responsywne i – co najważniejsze – nie każe Wam czekać długo na załadowanie interesujących Was aplikacji.

Warto też dopowiedzieć, że można nabyć Motorolę Moto G6 w wersji z 3 lub 4 GB pamięci RAM i 32/64 GB pamięci wbudowanej. Mój egzemplarz testowy to ta „uboższa” wersja, a mimo tego, spokojnie mogę stwierdzić, że smartfon działał dobrze. Nie powiem też złego słowa o trzymaniu aplikacji w RAM-ie. Warto jednak dopowiedzieć, że nieco bardziej zaawansowane graficznie gry czasem włączają się nieco dłużej, jednak – co o wiele ważniejsze – zwykle działają one dobrze. Może nie na najwyższych detalach, ale powinniście spokojnie pograć w wiele popularnych produkcji.

Hello Moto

Motorola w dość przewidywalny dla siebie sposób trochę podkręciła możliwości niezbyt rozbudowanego Androida Oreo. Clue jest tutaj aplikacja o nazwie Moto. Zaraz po wyjęciu urządzeniu z pudełka i pierwszej konfiguracji, odnajdziecie ją na pulpicie głównym. Warto tapnąć, bowiem narzędzie skrywa kilka fajnych funkcji, które pomogą Wam pracować z urządzeniem na nieco wyższym poziomie komfortu.

Polecam Wam od razu wejść do zakładki Funkcje i skonfigurować pod siebie Gesty Moto oraz funkcje wyświetlacza. Gesty pozwolą Wam m.in. na nawigowanie po urządzeniu tylko i wyłącznie skanerem – dzięki czemu odrobinę zwiększycie obszar roboczy. Poznacie też kilka ciekawych tricków, dzięki którym potrząśnięcie Waszą Motką pozwoli na włączenie latarki bądź aplikacji aparatu.

Polecam też od razu włączyć sobie Wyświetlacz Moto. To ichniejsza wersja „Always on Display”, która na kilka chwil podświetli dla Was ekran, gdy podniesiecie Wasz smartfon na przykład ze stolika, bądź gdy wyjmiecie go z kieszeni. Ekran pokaże Wam godzinę i powiadomienia. Będziecie też mieli możliwość szybkiego odblokowania urządzenia. Jest to funkcja przydatna zwłaszcza dlatego, że producent nie zdecydował się umieścić w Moto G6 diody powiadomień. Szkoda, jednak wypada zauważyć, że dla większości z Was, Wyświetlacz Moto sprawdzi się jako zamiennik co najmniej dobrze.

Aplikacja pomaga też optymalizować baterię, da Wam możliwość ustawienia trybu nocnego, a także pozwoli na głosową obsługę urządzenia. Rzecz jasna, jeśli biegle władacie angielskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim, portugalskim, rosyjskim bądź włoskim. W chwili obecnej język polski nie jest wspierany. Podejrzewam więc, że komendy głosowe będą raczej dla Was stanowić pewnego rodzaju koloryt.

Skaner linii papilarnych

Skaner wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Świetna lokacja w połączeniu z szybką reakcją na nasz palec, to przecież to, o co w tym module chodzi, prawda? I tak, i nie, przynajmniej tak to wygląda w Motoroli. Firma postanowiła zaoferować na tym polu kilka funkcji ekstra. Przede wszystkim, dłuższe przytrzymanie modułu pozwoli Wam również wygasić urządzenie. To błahostka, ale zaręczam Wam, że już po kilku dniach bardzo pokochacie tę funkcję skanera.

Dzięki aktywacji odpowiednich funkcji w opisanej powyżej aplikacji Moto, możecie także nawigować Waszym smartfonem wykorzystując ku temu tylko i wyłączenie skaner. Przesunięcie palcem w lewo będzie pełniło funkcję klawisza wstecz, a przesunięcie opuszkiem w prawo wywoła listę aplikacji pracujących w tle. Pomysłowe, jednak przyznam szczerze, że jak dla mnie o wiele wygodniej pracowało się z wykorzystaniem klasycznego podmenu funkcyjnego Androida. Może to kwestia nawyku?

Podsumowując, skaner jest kolejnym elementem konstrukcji, gdzie producent wszystko dograł wręcz wzorowo. Jeśli już umieszczać skaner na frontowej tafli, to właśnie tak, jak zrobiła to Motorola. Brawo!

Moduły i łączność

Ważna rzecz – jak wypada jakość rozmów oraz zaplecze komunikacyjne smartfona. Szczerze mówiąc, nienagannie. Podczas moich testów nie zaobserwowałem żadnych problemów zarówno, gdy w Motce miałem tylko swoją główną kartę SIM, jak i wtedy, gdy slot dual SIM pracował na pełnych obrotach. Nie napotkałem żadnych problemów z płynnym przechodzeniem między kartą jednego czy drugiego operatora. Pochwalę też jakość rozmów w trybie głośnomówiącym, ale w końcu to Motorola – firma, która od lat sprawnie działa na kanwie profesjonalnych zestawów głośnomówiących.

Ucieszy Was zapewne wsparcie dla modułu NFC. W tej kategorii cenowej, wbrew temu, co mogłoby się nieraz wydawać, można jeszcze znaleźć przysłowiowe rodzynki, które nie mają zaimplementowanej tej technologii. Szczęśliwie Motorola Moto G6 do nich nie należy. GPS zbierał się do złapania fixa w akceptowalnym czasie, a łączność przez WiFi nie nastręczała żadnych problemów.

Motorola po raz kolejny pokazała, że bogate portfolio w zakresie łączności niemal zawsze oznacza u tej firmy wzorową jakość. Cieszy, że nawet w urządzeniu budżetowym, za jakie należy uznać Moto G6.

Spis treści:

  1. Specyfikacja techniczna. Wideorecenzja. Obudowa i jakość wykonania. Ekran
  2. Działanie, oprogramowanie. Skaner linii papilarnych i bateria
  3. Głośnik i aparat. Podsumowanie