Recenzja Samsunga Galaxy Tab S3 z rysikiem S Pen

Głośniki

Sporą rolę w Galaxy Tab S3 odgrywają (dosłownie) również głośniki. Wszystko dlatego, że powstały przy współpracy z AKG i że jest ich łącznie cztery – dwa na górnej krawędzi tabletu, kolejne dwa – po przeciwległej stronie. Jeśli zastanawiacie się od razu czy trzymając tablet poziomo (np. podczas grania) użytkownik będzie zasłaniał je dłońmi, możecie być spokojni – urządzenie można trzymać w ten sposób, by głośników nie przysłaniać.

Jakość odtwarzanego przez nie dźwięku jest według mnie bardzo dobrej jakości, ale najważniejszy jest fakt, że jest on przestrzenny, co naprawdę dobrze słychać. Głośność może nie jest powalająca, bo słyszałam już głośniejsze tablety, ale na samą jakość narzekać nie można.

Podobne zresztą, jak na jakość dźwięku na słuchawkach – pod tym względem również jest bardzo dobrze.

Czytnik linii papilarnych

O ile korzystanie z czytnika linii papilarnych w smartfonach jest dla mnie całkowicie naturalne, tak w tabletach jakoś nie może się przyzwyczaić do ich obecności. Nie twierdzę tym samym, że to źle – wprost przeciwnie, ale być może zgodzicie się z moją opinią, że po prostu korzysta się z nich mniej komfortowo w tabletach niż w smartfonach. Ale pomińmy ten aspekt i skupmy się na rzeczach ważnych.

A taką niewątpliwie jest fakt, że skaner odcisków palców w Galaxy Tab S3 jest aktywny. Oznacza to, że aby odblokować urządzenie, wystarczy przyłożyć palec do czytnika, by dosłownie po chwili uzyskać dostęp do wszystkich plików. Czytnik działa sprawnie, choć odniosłam wrażenie, że jednak smartfony z tegorocznej serii Galaxy A, pod tym względem radziły sobie lepiej.

Warto jeszcze wspomnieć, że czytnik można wykorzystać również do zabezpieczenia Bezpiecznego katalogu, jak również weryfikacji tożsamości zamiast hasła do konta Samsung i logowania do witryn. Na tym jego możliwości się kończą.

Aparat

O ile aparaty w tabletach 7- czy 8-calowych jeszcze jestem w stanie zrozumieć, tak te w większych urządzeniach tego typu zawsze wydawały mi się bezużyteczne. Nie dość, że niewygodnie robi się nimi zdjęcia, to jeszcze ich jakość – w większości przypadków – pozostawia wiele do życzenia. A jak jest w Galaxy Tab S3?

Nie będę się rozpisywać na temat fotograficznych możliwości tego produktu, bo aparat tu po prostu jest – z przodu 5 Mpix, z tyłu – 13 Mpix. Oba charakteryzują się bardzo wąskim kątem, przez co aby złapać szerszy kadr, trzeba się mocno oddalić od fotografowanego obiektu. Sama jakość zdjęć natomiast może pozytywnie zaskoczyć – ja nie spodziewałam się, że te zdjęcia będą się do czegokolwiek nadawały, tymczasem ich warstwa wizualna zdecydowanie może się podobać (patrząc na tabletową konkurencję oczywiście).

Akumulator

I wreszcie dotarliśmy do ostatniego aspektu Samsunga Galaxy Tab S3, na temat którego chciałam Wam przekazać kilka słów. Jest nim oczywiście akumulator. W obudowie o grubości zaledwie 6 mm zmieściło się ogniwo o pojemności 6000 mAh, więc wcale się nie dziwię, że mieliście spore obawy o czas jego pracy. Ale czy słusznie?

W moich rękach Galaxy Tab S3 wytrzymywał… no właśnie, wszystko zależało od intensywności, z jaką z niego korzystałam. Najczęściej rozładowywałam go w 2-3 dni, ale zdarzało się też w 5-6 dni, z czego czas na włączonym ekranie w większości przypadków był bardzo podobny i można go uśrednić jako 6-7 godzin na włączonym ekranie (SoT).

Wraz z tabletem w pudełku otrzymujemy szybką ładowarkę, która ładuje tablet od 0 do 100 procent w niecałe trzy godziny.

Podsumowanie

W dobie świetnych, wydajnych i, co najważniejsze, funkcjonalnych hybryd z Windowsem uważam, że kupowanie tabletu z Androidem za trzy tysiące złotych to duża przesada. Z drugiej jednak strony dobrych tabletów jest jak na lekarstwo, a z rysikiem wybór jest już maksymalnie ograniczony, przez co niekoniecznie musi dziwić fakt, że Galaxy Tab S3 kosztuje tyle, ile kosztuje. A kosztuje dużo, bo – w momencie publikacji tego tekstu – 2899 złotych za wersję WiFi lub 3299 złotych za wersję z LTE. W zestawie mamy rysik S Pen, ale już za etui z klawiaturą musimy dopłacić – i też wcale nie mało, bo ok. 549 złotych. Tym samym w przypadku modelu z LTE robi nam się prawie cztery tysiące złotych, kiedy to za podobne pieniądze można mieć może nie Surface Pro 4, ale tańszą hybrydę, dla której znajdziemy więcej zastosowań – w grę będzie wchodziło nie tylko konsumowanie treści, ale także ich tworzenie. Chyba się ze mną zgodzicie, że tablety postrzegane są raczej jako kanapowe urządzenia, w przeciwieństwie do hybryd, których coraz częściej używamy również do pracy.

Jeśli jednak jesteście pewni, że tablet z Androidem to jest to, czego szukacie, jestem przekonana, że Galaxy Tab S3 spełni Wasze oczekiwania. Działa bezproblemowo, choć na baterii mógłby pracować trochę dłużej, do tego ma funkcjonalny rysik, który nie tylko sprawia, że korzystanie z tego tabletu staje się przyjemniejsze, ale również umożliwia artystyczne wyrażenie siebie (no, mi to niekoniecznie wyszło ;)), a także ma aktywny czytnik linii papilarnych, który nie zawodzi. Nie można też zapominać o tym, że prezentuje się fenomenalnie (dopóki nie weźmiemy go w dłonie… wszechobecne odciski palców wszystko psują), a cztery głośniki pozytywnie zaskakują przestrzennością dźwięku.

Na minus na pewno fakt, że w tej cenie aż się prosi, by tablet oferował 64GB pamięci wewnętrznej, a nie dwukrotnie mniej, jak ma to miejsce. I pamiętajcie też, że nie każdemu do gustu przypadną proporcje ekranu 4:3, które nie sprawdzą się w przypadku części wykonywanych zadań, jak np. oglądanie wideo. Więcej jednoznacznie negatywnych rzeczy testując Galaxy Tab S3 nie znalazłam. Pytaniem otwartym pozostaje jednak zasadność kupowania tak drogiego tabletu (a może raczej tabletu w ogóle) w momencie, w którym trudno nie odnieść wrażenia, że tablety są w odwrocie.

Tak, napisałam to ja, osoba, która jeszcze kilka lat temu w tablety mocno wierzyła. Ale z biegiem lat ta wiara uleciała… równie szybko, jak maleją słupki sprzedaży tego typu urządzeń na rynku globalnym. Mimo wszystko jednak kilku producentów nieprzerwanie wprowadza tablety do sprzedaży – wśród nich warto wymienić Samsunga, Huawei czy Lenovo. Pozostali dali sobie spokój, w tym również B-Brandy, które przecież jeszcze kilka lat temu zalewały rynek (zwłaszcza tanimi) tabletami. Jestem przekonana, że tablety nie znikną z rynku, ale wydaje mi się, że będą znajdowały zastosowanie głównie w wielu gałęziach przemysłu aniżeli u klientów indywidualnych.

Kończąc już, moją opinię na temat Samsunga Galaxy Tab S3 już znacie. Teraz kolej na Was – dajcie znać w komentarzach co myślicie odnośnie tego urządzenia.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Rysik S Pen
3. Głośniki. Czytnik linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Recenzja Samsunga Galaxy Tab S3 z rysikiem S Pen
WYŚWIETLACZ
9.5
DZIAŁANIE - PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
9
AKUMULATOR
7
MULTIMEDIA
9
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
9
JAKOŚĆ WYKONANIA
10
WZORNICTWO
10
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
świetne wzornictwo
cztery głośniki
funkcjonalny rysik S Pen
ekran Super AMOLED
aktywny czytnik linii papilarnych
zaskakująco dobry aparat jak na tablet
USB OTG
szybkie ładowanie
niska masa i niewielka grubość (przez co mamy tu baterię tylko 6000 mAh)
Wady
czas pracy mógłby być dłuższy
obudowa palcuje się niemiłosiernie
etui z klawiaturą nie jest częścią zestawu
w tej cenie powinno być 64GB pamięci
cena
9.1
OCENA