Recenzja Samsung Gear IconX (2018) – małe słuchawki, zaskakująco dużo funkcji

Samsung wyszedł na przeciw oczekiwaniom klientów i zdecydował się wypuścić na rynek w pełni bezprzewodowe słuchawki z pudełkiem służącym jako powerbank. Jak się sprawują? I czy dobrze współpracują ze smartfonem od Apple?

Wersja USB USB 2.0
Wersja Bluetooth Bluetooth 4.2
Profile Bluetooth A2DP, AVRCP, HFP
Czujniki Akcelerometr, Czujnik zbliżeniowy
Dostępna pamięć (GB) 3,4
Waga słuchawek 8 g
Wymiary słuchawek (Wys. x Szer. x Grub.) 21,8 x 18,9 x 22,8 mm
Waga etui 54,5 g
Wymiary etui (Wys. x Szer. x Grub.) 31,4 x 73,4 x 44,5 mm

Pierwsze wrażenia

Słuchawki zapakowane są w sposób bardzo schludny. Zaraz po wyjęciu produktu z kartonowego opakowania, naszym oczom ukazuje się pudełko – wykonane z tworzywa sztucznego, pokrytego gumą. Przed jego przypadkowym otwarciem uchroni nas przycisk – bez jego użycia nie dostaniemy się do słuchawek.

Matowy plastik na samych słuchawkach niesie za sobą same zalety. Żadne zanieczyszczenia nie są widoczne, czego świadomość mogłaby rozpraszać – a tak po prostu możemy skupić się na czerpaniu przyjemność ze słuchania muzyki. W zestawie znajdziemy 3 rozmiary nakładek tak, by dopasować urządzenia do kształtu i wielkości naszych uszu. Zmiana nakładek jest banalnie prosta – choć mi „personalizacja” zestawu zajęła około 10 minut (jestem dość dokładny).

Samsung Gear IconX to produkt, który jest bardzo intuicyjny w obsłudze. Sparowanie ze smartfonem zajmuje kilka sekund – wystarczy przytrzymać przycisk na pudełku, który jest przeznaczony do tej czynności. Słuchawki testowałem w połączeniu ze smartfonem iPhone X, z którego korzystam na co dzień.

W zestawie, poza akcesoriami, o których wspomniałem wyżej, znajdziemy jeszcze:

  • przejściówki: USB -> micro USB i USB -> USB typu C
  • kabel do ładowania USB typu C,
  • instrukcję obsługi.

Słuchawki są dostępne w kolorze czarnym, szarym i różowym.

Sportowy charakter

Samsung Gear IconX 2018 mają sportowe aspiracje. Dzięki trzem rozmiarom nakładek dołączonych do zestawu, spersonalizowałem słuchawki tak, że nie było najmniejszej szansy na to, by wypadły z moich uszu. Kręcenie głową, skakanie na skakance, bieganie czy ćwiczenia na ławce nie robią na tym modelu najmniejszego wrażenia. Starałem się umyślnie wytrząsnąć je z uszu, wykonując totalnie nienaturalne ruchy głowy – to również nie było dla nich wyzwaniem.

Niestety ciasne dopasowanie powodowało pewien dyskomfort, który polega na tym, że nie da się zapomnieć o tym, że miałem coś w uszach. Początkowy dyskomfort po około 2 godzinach zamieniał się w lekki ból. Tu muszę wspomnieć, że moje uszy są małe – osoby z mojego otoczenia nie odczuwały wspomnianych dolegliwości. Zaznaczam więc, jak ważne jest to, by przed zakupem tego typu urządzenia udać się do sklepu i przekonać się, czy odpowiada nam taki typ sprzętu.

Słuchawki wyposażono w funkcję „trenera”, który – co dla mnie szczególnie ważne – działa bez użycia telefonu. Po rozpoczęciu aktywności może nas informować o czasie trwania ćwiczeń, przebytym dystansie, spalonych kaloriach i naszej prędkości (niestety, wyłącznie w języku angielskim). Bardzo żałuję, że używając smartfona z nadgryzionym jabłkiem nie mogłem połączyć słuchawek z aplikacją Samsung Health czy Samsung Gear. Niemniej, byłem pozytywnie zaskoczony działaniem trenera, odzywającego się do mnie podczas treningu.

Wbudowana pamięć (4 GB) pozwala na wrzucenie kilkuset utworów mp3 i całkowite uniezależnienie produktu Samunga od smartfona. Możemy więc wybiec z nimi w trasę i zapomnieć o wszystkim.

Gesty, gesty i jeszcze raz gesty…

Każda ze słuchawek wyposażona jest w płytkę dotykową obsługującą kilka gestów:

  • szybki ruch palcem w górę lub w dół – zmiana głośności
  • pojedyncze dotknięcie – odtwarzanie / pauza
  • podwójne dotknięcie – następny utwór lub odebranie / zakończenie połączenia
  • potrójne dotknięcie – poprzedni utwór
  • pojedyncze dotknięcie i przytrzymanie – odczytanie menu opcji lub odrzucenie połączenia telefonicznego
  • podwójne dotknięcie i przytrzymanie – następna lista odtwarzania

Pojedyncze dotknięcie i przytrzymanie oznacza odczytanie menu opcji, które składa się z:

  • Voice command – polecenia głosowe, czyli uruchomienie Bixby, Siri, Asystent Google
  • Start workout with pace setter – rozpoczęcie treningu z komunikatami
  • Turn on/off ambient sound – włącz/wyłącz przekazywanie dźwięków zewnętrznych

Jak więc możecie zauważyć, Samsung w tak niewielkie urządzenia upchnął naprawdę wiele funkcji. I co chyba najważniejsze z punktu widzenia zwykłego użytkownika – bo przecież mało konsumentów zastanawia się jak – wszystko działa bez najmniejszych potknięć. Robi to naprawdę spore wrażenie, a doceniamy to głównie wtedy, gdy po prostu dotykamy plastikowego tworzywa i uzyskujemy efekt, na którym nam zależy, bez szukania odpowiednich informacji w instrukcji obsługi. Nauczenie się wszystkich opcji zajęło mi jedynie kilka godzin. Jest to bez wątpienia intuicyjny sprzęt.

Wyjęcie jednej ze słuchawek nie skutkuje zatrzymaniem odtwarzanego utworu – musimy wyjąć również drugą. Dla mnie – właściciela AirPodsów – to jednak wada, przywykłem do czegoś innego.

A co z baterią?

Sam powerbank, który jest jednocześnie pokrowcem dla naszych słuchawek, został wyposażony w baterię o pojemności 340 mAh. Pozwala to na naładowanie słuchawek około dwukrotnie – jest to dość słaby wynik. Weźmy pod uwagę jeszcze to, że podczas zwykłego słuchania muzyki, czyli Spotify + głośność na poziomie średnio 70-80% wytrzymywały one około 3 godzin…

Liczyłem na znacznie lepszy czas pracy na jednym ładowaniu. Co prawda podczas treningu na siłowni nigdy nie musiałem ćwiczyć bez muzyki, ale dłuższe spacery raczej odpadają. Słabe jest również to, ile zajmuje ładowanie powerbanku wraz ze słuchawkami w środku – wszystko trwa około półtorej godziny. Poznaliście więc już cenę umieszczenia ogromnej ilości drobnej elektroniki w małych pchełkach – ceną jest czas pracy na baterii.

Dźwięk

Jakość dźwięku to kolejna zaleta słuchawek ze stajni Samsunga. Uprzedzam zarzuty, że za kwotę, jaką przyjdzie nam zapłacić za model IconX, możemy kupić genialne słuchawki nauszne z nieporównywalnie lepszym dźwiękiem. Oczywiście to prawda, ale te słuchawki wyróżniają się funkcjonalnością dodatkową, która ma zachwycić przede wszystkim aktywnego fanatyka nowych technologii, a nie audiofila.

Co jednak można powiedzieć o dźwięku oferowanym przez te „małe głośniki”? Ich dynamiczny, „lekki” bas nie zalewa całego pasma. Średnie tony są wyraźne, można się w nie wsłuchiwać, a tony wysokie nie są zabite szumami. Nie występuje również efekt zbyt podkreślonych sopranów.

Moim zdaniem w tym modelu wszystko zostało odpowiednio wyważone. Takie zrównoważenie dźwięku sprawia, że te maleństwa są naprawdę uniwersalne. Sprawdzą się w hip-hopie z tłustym basem, w dynamicznym brzmieniu dubstepu, ale sprostają także wymaganiom drugiej strony muzycznej barykady – mam na myśli jazz czy gitary oraz klasyczny rock&roll z lat 60-70′ ubiegłego wieku. Dyskomfort powodowały tylko mocne metalowe brzmienia – tutaj cała równowaga wydaje się zagubiona.

Zakładając te słuchawki jesteśmy całkowicie odizolowani od otoczenia, nie docierają do nas praktycznie żadne dźwięki. Na siłowni czy podczas podróży komunikacją miejską to spora zaleta, jednak już podczas biegania, jazdy na rowerze albo spacerów może to być nieco niebezpieczne. Z pomocą przychodzi 3 opcja z menu głosowego (które omówiłem wyżej) – „Turn on/off ambient sound”. Dzięki niej możemy w łatwy sposób zdecydować, czy życzymy sobie, aby słuchawki przekazywały nam dźwięki z otoczenia, czy też nie. Jest to naprawdę łatwe, proste i przyjemne.

Podsumowanie

Samsung Gear IconX 2018 to kawał solidnego, dopracowanego produktu, którego mocne strony to przede wszystkim jakość wykonania, liczba dostępnych funkcji i jakość muzyki. Wszystkie te trzy rzeczy są na tyle dopracowane, że trudno znaleźć w nich coś, do czego mógłbym się przyczepić.

Niestety, jak każdy produkt, również ten nie jest pozbawiony wad. Główną jest na pewno czas pracy na baterii. Możliwość słuchania muzyki około 3 godzin i do tego powerbank, który naładuje je około 2 razy? To naprawdę kiepski wynik. Zabrakło mi również aplikacji, którą mógłbym podsumować całą swoja aktywność – Samsung Health i Samsung Gear nie wykrywają słuchawek, ale z tego, co udało mi się ustalić, źródłem tego problemu jest to, że korzystam z systemu iOS.

Cena słuchawek Samsung Gear IconX 2018 w momencie publikacji tego artykułu, wynosząca około 729 złotych, również zdecydowanie nie jest zaletą.

Recenzja Samsung Gear IconX (2018) – małe słuchawki, zaskakująco dużo funkcji
Wnioski
Słuchawki są naprawdę ciekawe, szczególnie polecam je osobom aktywnym. Musicie jednak zwrócić uwagę na to, że ich czas pracy na baterii wypada dość kiepsko.
Jakość wykonania
9.5
Wygoda użytkowania
7
Funkcjonalność
9
Jakość dźwięku
9
Czas pracy na baterii
6
Intuicyjność
9.5
Stosunek cena/jakość
8
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
Liczba gestów
Wykorzystane materiały
Intuicyjność
Jakość muzyki
Komunikaty głosowe
Możliwość łatwego dopasowania rozmiaru
Kompletnie nie wypadają z uszu
Waga
Zasięg Bluetooth
Brak konieczności połączenia ze smartfonem
Wady
Cena
Powodowały w moim przypadku pewien dyskomfort (kwestia bardzo indywidualna)
Czas pracy na baterii
Komunikaty tylko w języku angielskim
Brak sensownego połączenia z systemem iOS
Etui jest w stanie naładować słuchawki jedynie dwa razy
8.3
OCENA