Smart Home FIBARO – czym jest i jak łatwo sprawić, by nasz dom stał się inteligentny (konkurs rozstrzygnięty)

Wchodzę do łazienki – automatycznie zapala się światło. Magia? Nie, to element systemu Smart Home. Nie będzie przesadą, gdy stwierdzę, że aktualnie mój ulubiony. Od jakiegoś czasu mam mieszkanie wyposażone w wybrane urządzenia FIBARO, a dziś chciałam się z Wami podzielić opinią na temat tego, jak to jest mieć „mieszkanie przyszłości” wiedząc, że w niedalekiej przyszłości się z niego… wyprowadzisz.

System FIBARO można w każdej chwili przenieść

I chyba właśnie od tego powinnam zacząć. Na początku bieżącego roku porzuciłam moje rodzinne Kielce, by wreszcie, po latach rozmyślania na ten temat, przenieść się do Warszawy. Mieszkam to tu, to tam, cały czas szukając „swoich czterech ścian”. Gdy FIBARO zaprosiło mnie do przetestowania swojego systemu stwierdziłam, że to chyba nie ma najmniejszego sensu, skoro niebawem będę się przenosić gdzieś indziej, „na swoje”. Moje obawy, jak się okazało, były całkowicie nieuzasadnione. Poszczególne składowe systemu FIBARO można w bardzo łatwy sposób zdemontować, a co za tym idzie – przenieść ze sobą w nowe miejsce i umieścić w nowym mieszkaniu.

Najważniejszym elementem jest centralka, będąca sercem i jednocześnie mózgiem całego zestawu. To właśnie ona zarządza wszystkimi urządzeniami FIBARO korzystającymi z technologii Z-Wave (rozwiązania HomeKitowe takowej nie potrzebują – by mieć do nich zdalny dostęp potrzebny jest np. Apple TV). Do niej należy dokupić wybrane elementy systemu FIBARO i odpowiednio skonfigurować – cały proces trwa kilka godzin i może być dość uciążliwy dla laika, przez co polecam zdecydować się na kontakt z profesjonalnym monterem.

Ulubione produkty? Mam swoich faworytów

Przypomnijcie sobie, od czego zaczęłam niniejszy tekst. Od automatycznego zapalania się światła po wejściu do łazienki. No i właśnie, jest to możliwe, dzięki zamontowanemu w łazience czujnikowi ruchu i modułowi sterującemu światłem, który w chwili, gdy wykrywa, że ktoś wchodzi do pomieszczenia, automatycznie zapala światło, bez potrzeby ręcznego tapnięcia we włącznik na ścianie. Początkowo bardzo trudno było mi się przyzwyczaić do tego rozwiązania i ręka przy każdym wejściu do łazienki wędrowała w stronę włącznika światła, ale teraz – wierzcie mi – uzależniłam się od tego czujnika ruchu. Ba! Do tego stopnia, że będąc u kogoś „w gościach” często zdarza mi się zapominać o zgaszeniu światła (z przyzwyczajenia – u mnie gaśnie, gdy czujnik nie wykryje ruchu przez określony czas). Co ważne dla miłośników zwierzaków – rozwiązanie to sprawdza się również, jeśli w mieszkaniu mamy psy czy koty. Sama nie mam żadnych czworonogów, więc trudno jest mi to zweryfikować, ale wg FIBARO możliwość odpowiedniego ustawienia nachylenia i czułości sensora wyklucza jego reakcję na ruch zwierzaków.

Door / Window Sensor – niby błahostka, a bardzo potrzebna. Całe życie mieszkam na parterze. O ile jednak w moim rodzinnym mieście ten parter był dość bezpieczny, tak w stolicy, mimo tego, że jest to „wyższy parter”, nie trzeba zbytnio się wysilać, by spróbować się do niego dostać przez okno. Z tego też powodu zwracam szczególną uwagę na to, czy wychodząc z domu zamknięte są wszystkie okna i drzwi balkonowe. Door / Window Sensor sprawia, że – nawet, gdy nie ma mnie w mieszkaniu – wiem, czy mój mężczyzna wychodząc później ode mnie do pracy zamknął okno czy też o tym zapomniał (a wtedy muszę mu dać mocno do zrozumienia, że „porozmawiamy w domu!” ?).

Fajnym dodatkiem jest też czujnik temperatury znajdujący się w sensorze.

Z racji tego, że przez moje ręce przewija się masa urządzeń elektronicznych, w moim mieszkaniu można znaleźć tak zwaną „elektrownię”, czyli miejsce, w którym umieszczona jest listwa, a obok gros ładowarek wszelkiego typu. Bardzo cenię sobie FIBARO Wall Plug, czyli inteligentne gniazdko za to, że mogę tę listwę włączyć w każdej chwili lub wyłączyć zdalnie po wyjeździe na dłuższy urlop (a jestem przekonana, że zapomniałabym wyłączyć listwę wychodząc z domu). Oczywiście ładowarki to jedno, a np. takie żelazko – drugie. Co istotne z punktu widzenia osób oszczędnych, Wall Plugi mają też funkcję pomiaru energii, dzięki czemu możemy kontrolować pobór prądu w naszym mieszkaniu i zdalnie wyłączać urządzenia, które niepotrzebnie nabijają kolejne kilowatogodziny.

Sterowanie oświetleniem z aplikacji początkowo jarało mnie najbardziej, a później się do tego po prostu przyzwyczaiłam. Z racji tego, że jak już się położę w łóżku, to nie chce mi się wstać, by sięgnąć do włącznika światła (ej! na pewno też tak macie!), bardzo ucieszyłam się na myśl o tym, że moje męki odeszły w zapomnienie. Ale faktem jest, że przydatna jest możliwość wyłączania światła w poszczególnych pomieszczeniach bez ruszania się z miejsca – zwłaszcza, gdy zapomnimy zgasić światło w kuchni czy w przedpokoju.

The Button to niepozorny gadżet o sporych możliwościach. To nic innego, jak inteligentny grzybek, który manualnie włącza i wyłącza dowolne urządzenia oraz uruchamia akcje w obrębie systemu FIBARO. Ja mam go zamontowanego tuż obok łóżka i odpowiada – w zależności od liczby wciśnięć czy też dłuższego przytrzymania – za włączenie/wyłączenie wszystkich świateł w pokoju, włączenie lampki nocnej czy włączenie samego głównego oświetlenia. Przydatna rzecz, zwłaszcza, gdy znajduje się na wyciągnięcie ręki.

Z racji tego, że niebawem rozpocznie się sezon grzewczy (a u niektórych już się rozpoczął), nie sposób nie wspomnieć o The Heat Controller, czyli, jak określa ją FIBARO, „najinteligentniejszej głowicy termostatycznej na świecie”. Dla mnie najważniejszą jej funkcją jest możliwość zdalnego ustawienia różnej temperatury w każdym z pomieszczeń, w których znajduje się takowa głowica. Co więcej, temperatura może być dobrana też do pory dnia, według ustawionego wcześniej harmonogramu – a zatem w ciągu dnia może być zimniej, by na powrót z pracy mieszkanie się odpowiednio nagrzało. Co ważne, dzieje się to automatycznie, bez żadnej ingerencji z naszej strony.

Oczekiwania vs rzeczywistość, czyli już wiem, czego mi brakuje

Rozpoczynając swoją przygodę z systemem FIBARO nie do końca byłam świadoma możliwości poszczególnych urządzeń wchodzących w jego skład. Jestem przekonana, że sporo osób, które są zainteresowane rozwiązaniami Smart Home, początkowo też może trochę błądzić we mgle. Ale to nic złego – część potrzeb wychodzi „w praniu”. I tak na przykład ja już wiem, po kilku tygodniach z inteligentnymi urządzeniami od FIBARO, że przydałby mi się jeszcze dodatkowy Door / Window Sensor, który w połączeniu z czujnikiem ruchu znajdującym się na przedpokoju, automatycznie uruchamiałby tam światło po otwarciu drzwi wejściowych od zmroku do świtu.

Urządzeń wchodzących w skład systemu FIBARO jest sporo, dzięki czemu każdy jest w stanie skompletować zestaw odpowiedni dla siebie. Co najważniejsze jednak, w każdej chwili, w której stwierdzicie, że czegoś Wam brakuje, możecie to kupić, skonfigurować i w kilku prostych krokach dodać do swojego ekosystemu usług.

Co więcej, możecie zacząć tak naprawdę od jednego akcesorium FIBARO, by później – w miarę możliwości finansowych czy też zaangażowania w temat Smart Home – dokupować kolejne. Nie jest tak, że od razu trzeba inwestować w cały ekosystem, wprost przeciwnie; można zacząć od najprostszych rozwiązań, by je sukcesywnie rozbudowywać. Zwłaszcza, że ich montowanie nie wymaga kucia ścian czy wiercenia dziur – instalacja akcesoriów FIBARO dla mieszkania jest bezbolesna.

Jeszcze jedno: aplikacja z opcją zdalnego sterowania!

Możliwość zgaszenia światła (lub ściemnienia, co też istotne!) bez potrzeby ruszania się z miejsca? Sprawdzenia, czy wszystkie okna są zamknięte, bez przebywania w mieszkaniu? Zdalna zmiana temperatury grzejników? Wyłączenie listwy zasilającej bez potrzeby podchodzenia do niej? Tak, to wszystko jest możliwe z poziomu aplikacji FIBARO, która działa zarówno na Androidzie, jak i iOS.

Początkowo dość trudno jest się w niej odnaleźć przez wzgląd na sporo podmenu, ale po dłuższej chwili wszystko staje się proste i zrozumiałe. Oczywiście program możecie instalować na wielu urządzaniach, a dostęp do niego może mieć każdy domownik – wystarczy założyć odpowiednią liczbę kont i zezwolić na dostęp do systemu.

A może macie jakieś pytania? Jesteśmy do Waszej dyspozycji!

Niniejszy tekst jest pierwszym z cyklu trzech wpisów powstałych przy współpracy z FIBARO. Chcemy przybliżyć Wam tematykę Smart Home i pokazać, że w „inteligentny dom” może zainwestować każdy, nawet mieszkając w niewielkim mieszkaniu w bloku. Jeśli zatem macie jakieś pytania, niezależnie od tego, czy są mniej czy bardziej skomplikowane i zawiłe, dawajcie znać w komentarzach – z całą pewnością na wszystkie odpowiemy i postaramy się, wraz z FIBARO, rozwiać wszystkie Wasze wątpliwości związane zarówno ze Smart Home, jak i samym systemem opartym zarówno o Z-Wave, jak i HomeKit.

KONKURS!

Na koniec mamy dla Was fajny konkurs, w którym możecie wygrać zestaw startowy systemu FIBARO, składający się z następujących elementów: centralki Home Center Lite, Smoke Sensor, Door/Window Sensor, Wall Plug, Flood Sensor i Motion Sensor, o wartości 2499 złotych. Co trzeba zrobić, aby go wygrać?

Z racji tego, że w ekosystemie FIBARO działa masa różnych produktów, pomyśleliśmy, że nagrodzimy osobę, która wymyśli ich najbardziej nieoczywiste zastosowanie. Z jednej strony chcemy się trochę pośmiać, ale z drugiej – zaprosić Was do poznania sprzętu wchodzącego w skład oferty FIBARO.

Konkurs trwa do 15 października, a regulamin znajdziecie tutaj (PDF).

Powodzenia!

Wpis powstał przy współpracy z FIBARO

Aktualizacja

Nagroda główna wędruje do użytkownika  – gratulujemy!