iOS 12 – pierwsze wrażenia i krótki przegląd funkcji

Możecie już pobierać nowego iOS 12. Aktualizacja pojawiła się wczoraj, kilkanaście minut po godzinie 19, na wszystkich urządzeniach, które otrzymały iOS 11. To dość wyjątkowa sytuacja – system Apple dostępny jest więc dla właścicieli naprawdę wielu modeli. Po hucznych zapowiedziach pora sprawdzić jak działa on w praktyce.

Grupowanie powiadomień

Chyba każdy użytkownik iPhone narzekał na ogromną ilość powiadomień – jeśli ktoś wysyłał wers po wersie w oddzielnych wiadomościach, można było być pewnym, że nie znajdzie się już innych powiadomień. Nowy system w końcu to zmienił, dzięki czemu komunikaty w końcu są czytelne. Jednak niezupełnie działa to tak jak powinno.

Ekran blokady po stuknięciu w wolne miejsce na ekranie

Powiadomienia nie grupują się od razu. Mam wrażenie, że raz to działa, raz nie. Kilkukrotnie na ekranie blokady powiadomienia pojawiły się pogrupowane, a w zdecydowanej większości niestety nie. Zazwyczaj wyglądało to tak:

Ekran blokady pogrążony w chaosie

Po dłużej chwili namysłu pod tytułem „Jak można zepsuć taką funkcję?”, wpadłem na coś, co działa. W widoku blokady trzeba stuknąć w ekran, wtedy wiadomości zostaną pogrupowane. A wiecie co to oznacza? Tak… gdy obudzicie się rano zastaniecie ogromną ilość powiadomień pogrążonych w jednym wielkim chaosie. Brawo Apple!

Możemy również wybrać aplikację, z których powiadomienia nie będą pokazywać się na ekranie blokady, tylko w centrum powiadomień. Jest to miłe, lecz ja liczyłem na dużo więcej.

Apple chce nas od siebie odciągnąć

Po przygodzie z pierwszą nowością od Apple, z miną pełną poczucia zażenowania pora sprawdzić w praktyce kolejną nowość. Nosi ona nazwę „Czas przed ekranem”. Omawiana funkcja ma pozwolić użytkownikowi sprawdzić, ile czasu spędza ze swoim telefonem i ograniczyć czasowo dostęp do danej grupy aplikacji. Możemy więc na przykład określić, że z kategorii aplikacji społecznościowych, z każdej chcemy korzystać godzinę dziennie. Po przekroczeniu tego czasu dostęp do aplikacji z tej grupy zostanie wyłączony.

Funkcja jest przydatna, gdy chcemy sprawdzić, ile tak naprawdę korzystamy z telefonu lub jeśli posiadamy dzieci i zależy nam na tym, by ekran smartfona nie pozostawał głównym towarzyszem zabaw naszych pociech.

Możemy również wybrać, do których aplikacji chcemy mieć nieograniczony dostęp. Nie zauważyłem tym razem żadnych nieprawidłowości, ale czy to poprawia mi humor? Sam jestem ciekawy, czy ktokolwiek będzie ograniczał sobie czasowo dostęp do funkcji swojego telefonu…

Nie przeszkadzać – coś małego, ale cieszy najbardziej

W sposób interesujący gigant z Cupertino zdecydował się rozbudować funkcję „Nie przeszkadzać”. Jeśli dodamy do kalendarza spotkanie, pojawi się opcja, aby podczas jego trwania, nie przychodziły nam żadne powiadomienia. Opcja „Dopóki jestem tutaj” jest jeszcze ciekawsza. Po jej wybraniu, nie otrzymamy żadnego powiadomienia do chwili, gdy zmienimy swoje położenie. Jeśli iPhone lub iPad wykryje, że się przemieściliśmy, telefon wróci do normalnego trybu pracy.

Możliwe opcje do wyboru

Miarkę już zawsze będziesz nosić w kieszeni

Kolejną funkcją, która od lat dostępna jest w sklepie AppStore w formie osobnych aplikacji, jest miarka. Aplikacja instalowana domyślnie z iOS 12 działa prawidłowo, jej interfejs jest bardzo prosty i intuicyjny. W zmierzeniu jakiegoś przedmioty pomogą Wam dodatkowo komunikaty, które praktycznie prowadzą użytkownika za rękę.

Mierzenie MacBooka Pro 2018

 

I kilka innych drobnostek…

Dodano również kilka opcji, które warto wymienić, jednak nie widzę sensu się nad nimi rozwodzić.

Pierwszą z nich jest ustawienie automatycznej aktualizacji, czego nie miałem możliwości sprawdzić w praktyce. Dodano również cztery nowe Animoji i Memoji, co zdaniem Apple powinno ożywić nasze konwersacje. Oprócz tego Siri będzie teraz uczyć się naszych codziennych czynności, podpowiadając użytkownikowi, czego może chciałby użyć. Ma to ułatwić i przyśpieszyć korzystanie z naszego telefonu – jednak Siri wciąż nie mówi po Polsku.

Podsumowanie

W tym roku Apple znów postawiło na ewolucję. Moim zdaniem iOS 12 jest obecnie tym, czym powinien być iOS 11 od samego początku. Sam system przyśpieszył i jest bardziej stabilny – niestety tego nie jestem w stanie ocenić używając iPhone X. Moi znajomi używający iPhone 6 i 6s nie mogą wyjść z podziwu, jakiego „kopa” iOS 12 dał ich smartfonom.

Liczę, że grupowanie powiadomień zacznie jakoś sensownie i intuicyjnie działać po kolejnych łatkach. Razem z nimi na iPhone’y trafią także grupowe rozmowy przy użyciu FaceTime. To ma pojawić się dopiero jesienią.

A Wy zaktualizowaliście już swoje telefony? Jakie są Wasze pierwsze wrażenia?