Kolizja autonomicznego samochodu w Arizonie. Waymo publikuje wideo i zaprzecza, że samochód poruszał się samodzielnie

Dyskusja na temat autonomicznych samochodów nie jest sprawą prostą, zwłaszcza, jeżeli zaczniemy ją prowadzić z fanem czterech kółek, który uznaje tylko silniki o pojemności co najmniej dwóch litrów, manualną skrzynię biegów i niezbyt przeładowany elektroniką kokpit. Jednym z argumentów niektórych osób jest to, że komputer nie jest w stanie tak spontanicznie i odruchowo zareagować, jak człowiek. Waymo udostępnia wideo z kolizji z autonomicznym samochodem wręcz pytając – dałbyś radę? Co ciekawe, w międzyczasie zaprzecza, jakoby to pojazd poruszał się po drodze samodzielnie.

Atmosfera wokół autonomicznych samochodów jest gorąca już od dłuższego czasu, jednak całkiem niedawno podgrzał ją Uber – korporacja już od 2019 roku chce przewozić swoich klientów flotą w pełni autonomiczną. W pozytywnym odbiorze tej sytuacji nieco przeszkodził fakt, iż bezzałogowy samochód przewoźnika jakiś czas temu śmiertelnie potrącił kobietę. Pozwólcie, że – dla porównania z opisywaną sytuacją – umieszczę wideo również z tego wydarzenia.

Wczoraj w Arizonie w kolizji uczestniczył autonomiczny samochód pod szyldem Waymo. Firma postanowiła nie owijać w bawełnę i od razu udostępnić film, na którym każdy może zobaczyć co się tak właściwie stało. Przypomnę tylko, że za kółkiem siedział kierowca, który – teoretycznie – w każdej chwili powinien być gotów do reakcji.

Jak widać, sytuacja wcale nie jest taka oczywista – w momencie, kiedy oglądamy kilkusekundowy film, wydaje nam się, że dalibyśmy radę zareagować… ale jak byłoby w rzeczywistości? W tym przypadku nie mamy dostępu do widoku ze środka (nie wiemy więc, czy siedząca za kierownicą kobieta była czujna), jednak czas na reakcję i tak byłby… niewiarygodnie krótki.

Dzisiaj, podczas testowania naszego autonomicznego pojazdu w Chandler w Arizonie, inny samochód poruszający się zbliżającym się pasem, skręcił przez środek jezdni i uderzył w naszego minivana.

Naszą misją jest uczynienie naszych dróg bezpieczniejszymi – jest to podstawa wszystkiego, co robimy i motywuje każdego członka naszego zespołu. Jesteśmy zaniepokojeni dobrem i bezpieczeństwem naszego kierowcy testowego i życzymy jej pełnego powrotu do zdrowia.

Wszystko wydaje się być jasne i przejrzyste, jednak Waymo nieco miesza się w zeznaniach. Policja sugeruje, że samochód był używany w trybie autonomicznym, zaś firma twierdzi, że był on w trybie manualnym. Skąd więc to zapewnianie, jaka jest misja Waymo i publikacja wideo z kolizji samochodu autonomicznego, skoro – rzekomo – nie był on używany w trybie samodzielnego prowadzenia? Na ten moment, trudno to stwierdzić.

Wiemy jednak o tym, że – bez względu na przyczynę – samochody autonomiczne prawdopodobnie po raz kolejny nie zostaną ciepło przyjęte przez społeczeństwo. Najpierw śmiertelne potrącenie autonomicznym Uberem, a teraz ta, nie taka mała zresztą, kolizja. Bez względu na to czy pojazd Waymo poruszał się samodzielnie, czy nie, odbiór medialny może nie być zbyt ciepły. Przecież łatwo jest napisać i powiedzieć „autonomiczny samochód po raz kolejny miał wypadek!”, prawda?

źródło: SlashGear
grafika główna: Wired