Honor 10 już zaprezentowany. Podobny do Huawei P20, ale głównie z wyglądu

Nie wszystkich stać na wydawanie pieniędzy na nowe flagowe smartfony najdroższych producentów. Wielu zamiast szukać urządzenia za 3-4 tysiące złotych, łaskawiej patrzy na telefony za około 2 tys. zł – i jest to przedział cenowy, w jakim operuje Honor. Model z numerem „10” właśnie zadebiutował. Co oferuje? I za ile?

Premiera Honora 10 jest w gruncie rzeczy podzielona na dwa etapy. Dziś można było zobaczyć ten smartfon na konferencji w Chinach, ale europejska premiera planowana jest na 15 maja. Nie przeszkadza to jednak z zapoznaniem się z wyglądem i specyfikacją nowego przedstawiciela tej uznanej linii produktów.

Jeden rzut oka na ekran Honora 10 i już wiemy, że podążył on ścieżką Huawei P20 – ma wycięcie w górnej części wyświetlacza. Jego przekątna to 5,84 cala, a sam obraz wyświetlany jest w rozdzielczości Full HD+ (2280 x 1080 pikseli). Dla dociekliwych: tak, istnieje funkcja, która wyłącza „uszy” i zrównuje górną część ekranu, wyłączając część diod wyświetlacza i zachowując spójne wrażenia wizualne.

W wysepce znajdują się czujniki oświetlenia, zbliżeniowy oraz sensor aparatu z matrycą o rozdzielczości 24 Mpix (ze światłem f/2.0). Dzięki niemu zrobimy sobie selfie w trybie upiększania, rozmyjemy tło w portrecie czy odblokujemy urządzenie twarzą. Pod wyświetlaczem znalazło się miejsce dla czytnika linii papilarnych. Obudowa o wymiarach 149,6 x 71,2 x 7,7 mm, to dwie tafle szkła – a więc na dobre trzeba pożegnać się z metalowymi pleckami.

Skoro już mówimy o pleckach – do wyboru będzie kilka wersji kolorystycznych (wiadomo o czarnej, niebieskiej i fioletowej). Honor ewidentnie upodobał sobie kolory zmieniające odcienie, w zależności od kąta, pod którym patrzymy na obudowę. Przypomina to bardzo Huawei P20, raczej nieprzypadkowo.

Tylny panel to miejsce, w którym znajdziemy jedynie napisy „Honor” i „AI Camera”, z czego ten drugi dumnie odnosi się do możliwości fotograficznych nowego flagowca. Mamy tu zestaw dwóch kamer, ale nie jest on żywcem wyciągnięty z Huawei P20. Matryce mają rozdzielczość 16 Mpix i 24 Mpix, a optyka charakteryzuje się przysłonami f/1.8. Wspomniane już „AI Camera” ma znacząco wpływać na dynamiczny dobór scen i szybkie ustawianie ostrości (również dzięki Dual Pixel), ale jak w rzeczywistości będzie to wyglądać, pokażą testy.

Co z resztą specyfikacji? Do dyspozycji użytkowników oddano procesor Kirin 970 (wykonany w 10 nm, ma osiem rdzeni, 2×2,4 GHz + 2×1,8 GHz) z grafiką Mali-G72. Osobny podukład zajmuje się przetwarzaniem informacji z aparatu (odpowiada za to dumnie brzmiące „AI Camera”). Ten sam procesor można znaleźć na przykład w Huawei Mate 10 Pro, więc nie bez powodu Honor 10 nazywany jest flagowcem. W standardzie otrzymujemy też 6 GB pamięci RAM.

Można wybierać spośród dwóch wersji pamięci wewnętrznej – z 64 GB i 128 GB, przy czym przy zakupie trzeba będzie się zastanowić, bo slotu na karty microSD nie ma. Przynajmniej złącze słuchawkowe się zachowało, mimo wykorzystania USB typu C. Za jego pomocą naładujemy baterię o pojemności 3400 mAh (oczywiście z szybkim ładowaniem 5V/4.5A).

Rzecz jasna mamy możliwość skorzystania z pełnego pakietu innych modułów: jest Wi-Fi a/b/g/n/ac, modem LTE z Dual SIM, GPS z A-GPS i Glonass, Bluetooth 4.2 z BLE i aptX, NFC, oddzielny układ HiFi (AK4376A) czy port podczerwieni.

Po wyjęciu z pudełka nowy Honor działa na Androidzie Oreo 8.1 z nakładką EMUI 8.1.

Przedsprzedaż Honora 10 startuje już dzisiaj, a smartfon będzie dostępny w chińskich sklepach od 27 kwietnia. Ceny dwóch wersji pamięciowych to:

  • 2599 juanów (~1400 zł) za wersję z 64 GB pamięci wewnętrznej,
  • 2999 juanów (~1610 zł) za wersję z 128 GB pamięci wewnętrznej.

Europejskie ceny zaczną się pojawiać, kiedy pierwsze sklepy z elektroniką zaczną wrzucać Honora 10 na swoje strony. Bywa, że robią to tak nieopatrznie, że jeszcze przed premierą wiemy, ile trzeba będzie zapłacić za nowe urządzenie.

 

źródło: vmall.com, phoneradar, gsmmaniak