Design iPhone’a X po prostu boli. Ludzie dosłownie tracą włosy z głowy przez przełącznik trybu cichego

Kasia podczas testowania iPhone’a X może nie spotkała się z takim problemem, ale dla niektórych może to być poważny powód do zmartwienia. W sytuacji, gdy włosów na głowie pozostało już niewiele, każdy jest na wagę złota. A wychodzi na to, że iPhone X z upodobaniem przyciąga dłuższe z nich i zaplątuje je wokół włącznika trybu cichego z boku obudowy. Jakieś czary? Może, ale bolesne.

<POST NIEISTOTNY Z PUKTU WIDZENIA ŁYSYCH>

Na forach dyskusyjnych, włącznie z tym na stronie Apple, kolejni ludzie skarżą się na design iPhone’a X. I nie chodzi o to charakterystyczne wycięcie u góry ekranu, a budowę przełącznika trybu cichego, w którego szczelinę nazbyt często potrafi zaplątać się jakiś zbuntowany włos. Czasem dotyczy to jakiegoś dziwnego do wytłumaczenia niedopasowania obudowy w innym miejscu. Skutek jest podobny – czasem telefon trzeba dosłownie odciągnąć od ucha, sprawiając sobie ból.

Niektórzy poradzili sobie z tym przez zakupienie etui, które mimimalizuje ryzyko dostania się jakiegoś zabłąkanego włosa w szczeliny obudowy iPhone’a, ale to tylko pośredni środek zaradczy. W nielicznych wypadkach można liczyć na wymianę (telefonu, nie włosa), ale zwykle jedyne, co pozostaje użytkownikom iPhone’ów X, to ponarzekanie sobie na Redditcie. Zresztą, podobno jest to problem, z którym użytkownicy iPhone’ów zmagają się od lat i nie dotyczy on wyłącznie iPhone’a X. Najwyraźniej przełącznik trybu cichego jest po prostu ucieleśnionym złem.

Osoby o bujnych fryzurach powinny zatem przed zakupem sprawdzić, czy iPhone X nie będzie ich szarpać za włosy. O ile kobiety mogą z rozrzewnieniem wspominać przy tym czasy podstawówki, kiedy to dziewczyny były notorycznie ciągnięte za warkocze, tak nie widzę podstaw, by mężczyźni mieli się z czego cieszyć w takim scenariuszu.

Zanim więc zamówimy iPhone’a X, zastanówmy się dobrze, czy regulacja fryzury w okolicach skroni to coś, co chcielibyśmy powierzyć projektantom smartfonów Apple. Bo podobno nie ma na to żadnej apki, a aktualizacja do kolejnej bety iOS może wnieść oprócz tego depilację nosa i łaskotanie w potylicę.

 

źródło: piunika.web, Apple, MacRumors, Reddit przez PhoneArena