Serwisy strumieniujące muzykę wciąż mają problemy z artystami. Tym razem Tidal

A może to artyści mają wciąż problemy z serwisami strumieniującymi muzykę? Niedawno do Spotify powróciła Taylor Swift, po 3-letniej przerwie. Teraz gwiazda Tidala, Kanye West, straszy odejściem z serwisu. Dlaczego? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o…

Pieniądze. Kanye West twierdzi, że Tidal nie wypłacił mu jego należności. Premia miała się mu należeć za przyciągnięcie do tej usługi strumieniowania muzyki 1,5 miliona nowych subskrybentów. Jego nowy album Life of Pablo był w Tidalu był przez krótki czas dostępny wyłącznie na tej platformie, co było znakomitą akcją promocyjną, na której serwis skorzystał bardziej, a Kanye West najwyraźniej – mniej.

West miał też dostać gażę za teledyski, które zrobił. Tidal zaś podobno twierdzi, że nie otrzymał ich, i że nie będzie artyście przekazywał środków za pracę, której efektów nie zaprezentowano. Klipy są gotowe, ale West zaklina się, że ich nie odda, dopóki nie zobaczy pieniędzy. I tak w koło Macieju.

Oczywiście całe te przepychanki toczą się gdzieś zakulisowo, bo nie wydano żadnych oficjalnych oświadczeń. Rzecznicy Westa i Tidala nie zajęli jeszcze żadnego stanowiska w tej sprawie.

Do pieca dorzucił jeszcze jeden z właścicieli serwisu, Jay Z, który w tekście piosenek ze swojego nowego krążka wprost obraża Kanye’a, choć podobno nie miało to wpływu na decyzję Westa o odejściu. Cóż, wyzwiska Jay’a Z pomóc też raczej nie zdołają.

Możliwe, że sprawa zakończy się w sądzie, ponieważ Kanye West jest związany z platformą streamingową Tidal kontraktem. Jeśli tylko West zażąda usunięcia swojej muzyki z serwisu, a za to opublikuje ją na wyłączność na przykład w Apple Music, to od razu poderwie do stanu gotowości prawników Tidala.

Trudno powiedzieć, po której stronie sporu leży prawda, a co jest kłamstwem. W gruncie rzeczy nawet pogłoski o zamiarze odejścia Kanye Westa z serwisu mogą być przesadzone. Trzeba jednak nadmienić, że Tidal nie ma zbyt wielkiego pola do popełniania błędów. Nie jest tak wielki jak Spotify czy Apple Music, więc potencjalna utrata subskrybentów wraz z odwrotem Westa może być dotkliwa. Wiele jest do stracenia, choć do zyskania równie dużo. Showbiznes rządzi się swoimi prawami, a czasem są one wręcz bezwzględne.

 

źródło: TMZ dzięki PhoneArena